Kraków. "Opera Nowohucka 2.0" na czterdziestą rocznicę podpisania porozumień sierpniowych

FLESZ - Tik Tok szpieguje? Duda rezygnuje

W 2009 roku krakowski zespół Wu-Hae nagrał płytę „Opera Nowohucka”, na której znalazły się socrealistyczne wiersze, opisujące powstawanie kombinatu i miasta w latach 50., zaśpiewane w takt mocnego rocka. Dwa lata temu lider grupy – wokalista Marcin Bzyk – wpadł na pomysł, aby stworzyć kolejną część tamtego projektu.

- Część pierwsza opowiadała o narodzinach Nowej Huty. Część druga powinna opowiadać o kolejnym przełomowym czasie dla miasta i Polski – i stwierdziłem, że takim momentem były narodziny „Solidarności”, którą mieszkańcy Nowej Huty i pracownicy kombinatu wsparli szczególnie mocno. Kombinat był wtedy ogromnym zakładem i jego sprzeciw był mocno odczuwalny przez ówczesne władze – tłumaczy Marcin Bzyk.

Wokalista wpadł na pomysł, aby na „Operę Nowohucką 2.0” złożyły się piosenki pisane przez „solidarnościowych” działaczy z Nowej Huty podczas internowania i odsiadywania wyroków za próbę obalenia ustroju w czasie stanu wojennego. Tak dotarł do Stanisława Handzlika i Edwarda Nowaka, którzy przekazali mu swoje zapiski sprzed niemal czterdziestu lat. Pierwszy z nich miał całe dwa zeszyty formatu A-4 zapisane tekstami.

- Większość z nich była tworzona „ku pokrzepieniu serc”. Ja chciałem jednak uniknąć takiego „bogoojczyźnianego” charakteru przygotowywanego projektu. Całe szczęście okazało się, że ci ludzie, mimo strasznej sytuacji, w której się znaleźli, potrafili podejść do niej nawet z humorem. Trafiłem m.in. na piosenkę o działaczu, który nie umiał śpiewać, a mimo to zawodził pod drzwiami celi całymi godzinami, doprowadzając strażników do szału – śmieje się Marcin Bzyk.

„Solidarnościowe” piosenki miały już swoje melodie – najczęściej zaczerpnięte z dawnych pieśni patriotycznych i niepodległościowych. Wokalista postanowił jednak dopisać do tych tekstów własną muzykę – aby w ten sposób dotrzeć z ich przekazem do młodego pokolenia. W nagraniach wsparł Bzyka jazzowy muzyk Antoni Dębski oraz dwaj instrumentaliści z Wu-Hae – gitarzysta Karol Gołuch i perkusista Janek Rusin.

- Piosenki są podobne jak na pierwszej „Operze Nowohuckiej”. Mamy zarówno mocne utwory rockowe, jak i bardziej elektroniczne brzmienia. Generalnie jest różnorodnie. Wykonuję też trzy kompozycje Jacka Kaczmarskiego, który mocno kojarzy się z działalnością „Solidarności” w latach 80. – „Obława”, „Przedszkole” i „Kara Barabasza”.

„Opera Nowohucka 2.0” to projekt multimedialny. Muzykę uzupełnią specjalne wizualizacje, wykorzystujące archiwalne zdjęcia i filmy sprzed czterdziestu lat, przygotowane i przetworzone przez Aleksandrę Marciniak. Podczas poniedziałkowego koncertu nie zabraknie również gości – na scenie pojawi się Maciej Maleńczuk, Kuba Kawalec z grupy Happysad i Przemek Lembicz z Kwartetu ProForma.

- Maciek jest jak najbardziej na miejscu. Na początku lat 80. za odmowę służby w Ludowym Wojsku Polskim musiał siedzieć w więzieniu. Cały Kraków był wtedy oblepiony plakatami „Uwolnić Maleńczuka!”. Poza tym śpiewał na pierwszej „Operze Nowohuckiej” – więc jest to jakaś kontynuacja – tłumaczy Marcin Bzyk.

Nagrania z „Opery Nowohuckiej 2.0” zostaną udostępnione w prekursorski na polskim rynku sposób: poprzez aplikację na Androidy i systemy IOS. Będzie ona dostępna od 31 sierpnia. Aplikacja jest bezpłatna i poza nagraniami daje dostęp do eseju Macieja Twaroga i mapy Nowej Huty, na której zaznaczone są punkty związane z działalnością pierwszej „Solidarności”.

- Miałem w 1980 roku cztery lata. Pamiętam, że mama zaprowadzała mnie do przedszkola. Szliśmy przez park, patrzę a tu biegnie jeden facet, a za nim kilku innych z pałami. Pytam się mamy co się dzieje, a ona mówi: „Chodź, chodź szybko. To ubecy gonią kogoś z „Solidarki” – śmieje się Marcin Bzyk.

Poniedziałkowy koncert „Opera Nowohucka 2.0” w Teatrze Łaźnia Nowa będzie można obejrzeć za darmo w internecie na Facebooku Racjonalna Polska i Opera Nowohucka. Początek o godz. 19. Wcześniej o godz. 17.30 odbędzie się panel dyskusyjny z dawnymi działaczami „Solidarności” – Stanisławem Handzlikiem i Edwardem Nowakiem.