Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Ostatnie pożegnanie redaktor Jolanty Anteckiej. "W kilku słowach potrafiła zmieścić twórcze wszechświaty artystów"

Redakcja
Pogrzeb odbył się na cmentarzu Batowickim w Krakowie
Pogrzeb odbył się na cmentarzu Batowickim w Krakowie Anna Kaczmarz
Rodzina, przyjaciele, redakcyjni koledzy, przedstawiciele krakowskiego środowiska kultury i sztuki oraz Związku Podhalan w Krakowie pożegnali we wtorek 9 maja na cmentarzu Batowickim JOLANTĘ ANTECKĄ, długoletnią dziennikarkę „Dziennika Polskiego”. Była wyjątkowa. Nie tylko pisała o kulturze, ale też była jej aktywną twórczynią. Bez Niej żaden wernisaż w Krakowie nie był ważny. Malowała swym piórem jak pędzlem po płótnie i dosłownie w kilku słowach potrafiła zmieścić twórcze wszechświaty artystów.

Wspomnienie o Jolancie Anteckiej, legendzie Dziennika Polskiego

Stała na balkonie trzeciego piętra, z nieodłącznym papierosem

Jolanta Antecka, urodzona w Zakopanem historyczka sztuki i dziennikarka, była związana redakcją „Dziennika Polskiego” od 1967 roku. Wciąż pamiętamy, jak w Pałacu Prasy, gdzie mieściła się redakcja, często stała na balkonie trzeciego piętra, z nieodłącznym papierosem, snująca opowieści i anegdoty o artystach. A znała wszystkich! Przyjaźniła się z Władysławem Hasiorem i Igorem Mitorajem.

Oglądała wszystkie premiery teatru Tadeusza Kantora, którego była admiratorką w czasach, gdy nie wszyscy cenili jego sztukę. Ponoć ocena jego twórczości dzieliła Ją z legendarną Krystyną Zbijewską – dziennikarką kulturalną, która wzięła Ją pod swoje skrzydła. Sama później zresztą opiekowała się młodszym pokoleniem dziennikarzy działu kultury, pozwalając im wejść na łamy.

Niepokorna, dociekliwa dziennikarka

Bywalczyni wszystkich liczących się wernisaży, jak nikt zorientowana w malarsko-rzeźbiarskim światku. Perorująca, krytyczna, niezmienna. Niepokorna, dociekliwa dziennikarka, jednocześnie pełna ogromnej pokory wobec czytelników, wobec ludzi, o których pisze, i wobec faktów. Tak Jolę Antecką wspominał redaktor Andrzej Kozioł.

„To byłby wspaniały zawód, gdybym nie musiała pisać” – lubiła powtarzać wieczorami na redakcyjnych korytarzach, gdy czuła, że realia zegara stają się nieubłagane. Już nie musi... Niestety.

– To się nie powinno stać. Pewne osoby po prostu są, w nas, w mieście, w sztuce, w środowisku. Ich ślady bywają tak mocne, że trwają przez lata. Odeszła Jola, największa osobowość krakowskich mediów, wybitna dziennikarka i krytyczka sztuki. Kobieta niezależna, bezkompromisowa, trudna i wspaniała. Wielki smutek – napisał reportażysta Jakub Ciećkiewicz, długoletni redaktor „Dziennika Polskiego”.

Znała wszystkich i wszyscy ją znali

Także Jej przyjaciele ze środowiska krakowskich artystów podkreślają, że była jedyna w swoim rodzaju: – Obserwowała kariery artystów i ich rozwój. Znała wszystkich i wszyscy ją znali. Nie mógł się bez Niej obyć żaden wernisaż. Przyjaźniła się z właścicielami galerii, pracownikami krakowskich instytucji kultury i wieloma artystami, którym służyła swą swą jakże obszerną wiedzą. A krakowscy artyści niezwykle Ją za to cenili i kochali. Przez niemal półwiecze zrobiła dla tego środowiska naprawdę wiele, na trwale wpisując się w jego koloryt i atmosferę.

Jolanta Antecka odeszła 4 maja. Miała 84 lata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. Ostatnie pożegnanie redaktor Jolanty Anteckiej. "W kilku słowach potrafiła zmieścić twórcze wszechświaty artystów" - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski