Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Pierwsze decyzje nowego dyrektora PISF: Więcej pieniędzy m.in. na historię

Aleksandra Suława
Aleksandra Suława
Filmy o Józefie Piłsudskim, Janie Nowaku-Jeziorańskim i Dywizjonie 303 to niektóre produkcje, które otrzymały dodatkową pomoc finansową Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Pieniądze, którymi wsparto produkcje to tzw. zwyżki dofinansowania. Pod tym pojęciem kryją się dodatkowe środki z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, o które zwiększono przyznane już wcześniej dotacje. Obok filmów historycznych w gronie produkcji objętych zwyżkami znalazł się m.in. obraz Leszka Dawida o wyprawie na Broad Peak czy debiut reżyserski Michała Szcześniaka „Fisheye”.

- Zwyżkami objęto ciekawe i istotne produkcje, którym wcześniej z braku środków nie można było przyznać całości wnioskowanej dotacji - usłyszeliśmy w PISF.

Kwoty zwyżek sięgają nawet kilku milionów. I tak np. „Józef Piłsudski - przystanek niepodległość” (reż. Michał Rosa) otrzymał dodatkowe 5 mln złotych, „Dywizjon 303” (reż. Denis Delic) i „Broad Peak” po 2 miliony, „Ułaskawienie” Jana Jakuba Kolskiego milion.

Decyzje o zwyżkach są jednymi z pierwszych jakie Radosław Śmigulski podjął po objęciu w połowie grudnia stanowiska dyrektora PISF. Eksperci mówią jednak, że trudno na ich podstawie snuć prognozy na temat przyszłości Instytutu.

- Pojawiające się obawy, że wspierane przez PISF będą jedynie duże filmy historyczne, są przedwczesne i raczej nieuzasadnione - mówi Krzysztof Spór, dziennikarz filmowy, autor bloga Spór w Kinie. - W moim mniemaniu wsparto po prostu duże polskie produkcje, które potrzebowały znacznie większych nakładów finansowych, aby zrealizowano je możliwie jak najlepiej i bez obaw o ciągłe cięcie kosztów. Przy planowanym pierwotnym wsparciu, filmy te mogłyby w ogóle nie powstać lub byłyby zwyczajnie biedne. Takie kino wymaga nakładów i dobrze się stało, że je dodatkowo wsparto. Dość już mam tej biedy na ekranie, chcę w kinie historycznym rozmachu na prawdziwym europejskim poziomie.

Podobnego zdania jest dziennikarka filmowa, Dagmara Romanowska. - Pierwsze decyzje dyrektora wskazują na wyraźny kierunek historyczny, ale ocenić je można tylko pozytywnie. Historia żołnierzy dywizjonu 303 czy Jana Nowaka Jeziorańskiego to wspaniałe tematy. Cieszy, że dyrektor dostrzegł również młodych twórców - Bartosza M. Kowalskiego, który wywołał nieco kontrowersji „Placem zabaw”, a także Michała Szcześniaka, który dopiero będzie debiutował w pełnym metrażu, a dał się poznać m.in. shortem „Spitsbergen” - mówi.

Eksperci dodają, że dużo więcej o przyszłości Instytutu mówią nam ogłoszone przed kilkoma dniami składy nowych komisji eksperckich. W gronie ich członków są m.in. Jan Jakub Kolski, Małgorzata Szumowska, Juliusz Machulski i Tomasz Bagiński. - Na liderów wybrano twórców o silnej i niezależnej pozycji i wcale nie skręcono, jak się obawiano w środowisku, w prawą stronę. Przynajmniej jeszcze nie… mówi Spór. Romanow- ska wymienia zaś szereg pytań, które na razie pozostają bez odpowiedzi. - Jak dalej dyrektor widzi działania Instytutu na polu współpracy międzynarodowej, promocji polskiego kina, dystrybucji, jaką rolę w pracy instytutu odegrają kobiety, których mocnej reprezentacji zabrakło w nowych komisjach eksperckich? - wylicza.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Jak walczyć ze świątecznymi kaloriami?

Źródło: Tarnowskie Media sp. z o.o.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski