Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Polska Misja Medyczna podsumowała akcję "Himalaiści dla Afganistanu" i zaprosiła do Polski trzy afgańskie himalaistki

Ewa Wacławowicz
Ewa Wacławowicz
Joanna Urbaniec / Polska Press
Polska Misja Medyczna podsumowała trwającą od lata akcję Himalaiści dla Afganistanu, której celem była zbiórka pieniędzy na zakup najpotrzebniejszych leków, opatrunków i sprzętu medycznego dla mieszkańców opanowanego przez talibów regionu. Udało się zebrać łącznie około 30 tys. dolarów, które teraz trafią do organizacji "Save the children". Poniedziałkowe podsumowanie akcji było też okazją do spotkania z dwoma z trzech afgańskich alpinistek, które po kilku miesiącach spędzonych na uchodźctwie w Pakistanie otrzymały możliwość wjazdu do Polski.

FLESZ - Nowe obostrzenia od 1 grudnia

od 16 lat

Akcja Polskiej Misji Medycznej "Himalaiści dla Afganistanu" ruszyła w sierpniu br. tuż po tym jak talibowie zajęli Afganistan. W związku z niestabilną sytuacją w kraju tysiące Afgańczyków korzystających do tej pory z dobrodziejstw organizacji międzynarodowych zostało odciętych od środków. 93% mieszkańców nie dojadało, ponad połowa żyła i żyje w skrajnym ubóstwie. W placówkach medycznych brakowało leków, środków medycznych i paliwa zasilającego agregaty, a pracownicy ochrony zdrowia pracowali za darmo.

Do akcji zbiórki środków na zakup najpotrzebniejszych leków, opatrunków i sprzętu medycznego dla mieszkańców Afganistanu, dołączyli polscy himalaiści, którzy przygotowali w tym celu specjalne nagrania, w których opowiadali o swoich odczuciach i doświadczeniach z regionu. Byli wśród nich Piotr Pustelnik, Andrzej Bargiel, Jarosław Botor, Bogusław Magrel i Łukasz Kocewiak, którego wsparcie dla Afganistanu wykroczyło poza nagrania. Jak mogliśmy bowiem usłyszeć, to właśnie on wpadł na pomysł, by zaprosić do Polski trzy młode afgańskie himalaistki Shahidę, Sarę i Asmę, które poznał i szkolił w ramach dwuletnich warsztatów prowadzonych przez amerykańską organizację Ascend. Program miał na celu wzmocnić ich poczucie godności, kobiecej siły - głównie przez wspinaczkę, ćwiczenia w terenie i fitness.

Dziś mogliśmy poznać dwie z nich - siostry Asmę i Sarę Nazari, które przyjechały do Polski w sobotę (4 grudnia), by wziąć udział w odbywającym się Krakowskim Festiwalu Górskim, gdzie opowiadały o swoich doświadczeniach związanych ze wspinaczką i regionem, w którym się urodziły, dorastały i kształciły - Asma studiowała rusycystykę, natomiast Sara anglistykę na uniwersytecie w Kabulu. Niestety, po przejęciu władzy przez talibów musiały przerwać edukację i szukać bezpieczeństwa poza granicami Afganistanu. Tu też zostawiły rodzinę - mamę, babcię i czworo rodzeństwa, z którymi jak mówiły, ze względów bezpieczeństwa nie mogły się nawet pożegnać, co było niezwykle bolesnym doświadczeniem.

Na pytanie o to, czy chciałyby wrócić do Afganistanu, zarówno Asma jak i Sara odparły, że jak najbardziej, ale dopiero kiedy sytuacja się uspokoi.

- Bardzo byśmy chciały wrócić, bo tam mamy znajomych, przyjaciół i rodzinę, ale teraz jest tam bardzo niebezpiecznie, kobiety nie mają właściwie żadnych praw, nie mogą chodzić do szkoły, uprawiać sportu, chodzić do pracy, nie mogą się rozwijać. Nie mogą też się leczyć ponieważ oddziały szpitalne dla kobiet zostały zamknięte. Kobietom wolno tylko rodzić, wychowywać dzieci oraz zajmować się domem. Obecnie to kraj, w którym nie miałybyśmy przyszłości - mówi nam Sara Nazir, starsza z sióstr.

Siostry Nazir odniosły się również do kwestii planów na przyszłość. Jak mogliśmy usłyszeć, póki sytuacja nie ulegnie zmianie, dziewczyny chciałyby zostać w Polsce, gdzie, jeśli dostaną możliwość, chciałyby kontynuować studia i naukę w zakresie himalaizmu.
Jak mogliśmy się dowiedzieć, wizy, które otrzymały dziewczyny, są ważne jeszcze tylko przez tydzień, potem afgańskie himalaistki będą musiały wrócić do kraju pochodzenia. Czy tak jednak się stanie?

- Organizacje i himalaiści, którzy brali udział w zaproszeniu tych trzech Afganek do Polski, zrobią wszystko aby dziewczyny zostały w Polsce legalnie. Dziewczyny chciałyby kontynuować naukę, sprawdzimy czy jest możliwość zapisania ich na studia w Krakowie, tak aby mogły zalegalizować swój pobyt jako studentki. Mamy nadzieję, że wszystkie wysiłki poczynione ku temu, by zostały legalnie w Polsce się opłacą co będzie z korzyścią dla Shahidy, Sary i Asmy - powiedziała Małgorzata Olasińska- Chart, Dyrektor Programu Pomocy Humanitarnej, Polska Misja Medyczna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski