Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej (CEV) przyznała Polsce organizację mistrzostw Europy w 2017 roku.
Nasz związek siatkówki zaproponował sześć miast, w tym Kraków, z których zostaną wybrane cztery areny imprezy. Nie jest więc przesądzone, że znów będziemy gościć siatkarzy pod Wawelem. Najpierw musimy wyłożyć duże pieniądze.
– Bierzemy pod uwagę organizację mistrzostw w Krakowie, pod warunkiem, że tym razem wystąpią u nas Polacy. Mam nadzieję, że to nie będzie licytacja, kto zapłaci więcej, tylko zostaną wzięte pod uwagę wszystkie aspekty – mówi Krzysztof Kowal, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej. Ma zasiąść do rozmów z przedstawicielami polskich władz siatkarskich po ich powrocie z kongresu CEV w Turcji.
Podczas wrześniowym mistrzostw świata siatkarzy, organizatorzy wyjaśniali, że nasze miasto ominęły mecze Polaków, bowiem Kraków Arena była jeszcze w budowie, kiedy zapadały decyzje.
Wiadomo jednak, że w grę wchodziły też pieniądze. Kraków zapłacił ok. 4,5 mln zł, a za taką kwotę można było zobaczyć mecze jednej z grup pierwszej fazy rozgrywek, ale bez udziału naszej reprezentacji. Za fazę finałową Katowice wyłożyły 10 mln zł.
Na razie nic nie wiadomo o zasadach wyboru miast-gospodarzy mistrzostw Europy. Kraków będzie rywalizował z innymi miastami, w których odbyły się niedawne mistrzostwa świata: Łodzią, Gdańskiem, Wrocławiem, Bydgoszczą i Katowicami.
Niewykluczone, że finał odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Władze Krakowa liczą, że tym razem siatkarski związek weźmie pod uwagę potencjał marketingowy, jaki daje Kraków i to, że mamy największą halę w kraju na 15 tys. widzów.
– Jako mieszkaniec Krakowa będę zadowolony, jeżeli podczas negocjacji przedstawiciele miasta będą się kierować rozsądkiem, a nie wygórowanymi ambicjami i chęcią organizacji mistrzostw za wszelką cenę – komentuje specjalista od marketingu Maciej Łataś.
W Krakowie mają się odbyć mistrzostwa Europy w piłce ręcznej w 2016 r. Za to, że w Arenie zagrają Polacy i będzie finał miasto ma zapłacić do ok. 9 mln zł. To pieniądze głównie na promocję Krakowa i hali.
Można się spodziewać, że w przypadku kolejnej siatkarskiej imprezy koszty mogą być podobne. A trzeba pamiętać, że słono kosztowały już nieudane starania naszego miasta o igrzyska zimowe (ok. 10,8 mln zł). Sam Kraków wydał ponad 3 mln zł, ale ministerstwo sportu chce, aby prezydent Jacek Majchrowski zwrócił państwowe pieniądze przekazane na ten cel.
Zdaniem Macieja Łatasia, Kraków powinien jak najwięcej stawiać na imprezy w dyscyplinach, w których brylują sportowcy z naszego regionu. To ukłon w stronę lokalnej społeczności.
Z zadowoleniem przyjął więc informację o organizacji w Kraków Arenie walki bokserskiej Tomasza Adamka i Artura Szpilki (8 listopada), a w przyszłym roku mistrzostw świata Dywizji 1A w hokeju i meczu tenisowego Polska – Rosja z udziałem Agnieszki Radwańskiej. Dyrektor Kowal zapowiada też, że w grudniu 2014 r. w hali w Czyżynach odbędzie się mecz Euroligi koszykarek Wisły Kraków z Galatasaray Stambuł.
Według Macieja Łatasia, największe zyski marketingowe, oprócz igrzysk olimpijskich, przynosi piłka nożna. Szkoda więc, że Kraków ominęło Euro 2012. – Wielką promocją dla miasta byłoby goszczenie piłkarskiej Ligi Mistrzów – przyznaje Łataś. Dwa razy blisko awansu do LM była Wisła Kraków. Przepustką do gry jest mistrzostwo Polski. Wisła nadal ma wysokie aspiracje, ale ostatnio boryka się z kłopotami finansowymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?