Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Powstaje nowe studium zagospodarowania przestrzennego - kluczowy dokument miasta, tyle że nikt o tym nie wie

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Trwają prace nad nowym studium zagospodarowania przestrzennego. Przez pół roku wpłynęło do niego tylko 950 wniosków. Dlatego prezydent wydłużył czas na ich składanie do końca roku. Jesienią mają się też odbyć spotkania z mieszkańcami. Przez pół roku urzędnicy nic nie zrobili, aby zachęcić mieszkańców do współtworzenia głównego dokumentu planistycznego miasta.

Po dymisji wiceprezydent do spraw rozwoju miasta Elżbiety Koterby pod znakiem zapytania stoi, kto będzie nadzorował prace nad nowym studium zagospodarowania przestrzennego. To naczelny dokument planistyczny miasta, z którym muszą być zgodne wszystkie plany miejscowe. Rola studium rośnie w kontekście „lex deweloper”. Przy specustawie mieszkaniowej można bowiem pomijać plany miejscowe, ale pozwolenia na budowę muszą być wtedy zgodne właśnie ze studium. Mieszkańcy mieli początkowo czas do końca wakacji, aby zgłosić swoje uwagi do studium i zawnioskować np. aby jakiś teren przekształcić z budowlanego, na teren zielony. Problem w tym, że mało kto o tym wiedział, bo urząd miasta prawie w ogóle nie reklamuje prac nad studium. Wpłynęło raptem 950 wniosków. Dlatego prezydent przedłużył czas na ich składanie do końca roku.

Dłuższy czas na wnioski. Co dalej?

Rada Miasta Krakowa uchwałę o przystąpieniu do prac nad nowym studium podjęła w styczniu tego roku. Miesiąc później, w lutym, prezydent Jacek Majchrowski ogłosił, że prace ruszyły, a mieszkańcy mają czas do końca sierpnia na składanie swoich wniosków do nowego studium. Ten czas właśnie mija.

- Mało kto o tym wie. Do tego teraz wszyscy albo są na urlopach, albo zaprzątnieci są kampanią wyborczą. Dlatego zgłosiłem interpelację do prezydenta, aby przedłużyć czas na składanie wniosków. Będzie wtedy czas po kampanii wyborczej i więcej osób powinno złożyć wnioski - mówi nam radny Dominik Jaśkowiec, szef krakowskiej Platformy Obywatelskiej.

Kraków. Powstaje nowe studium zagospodarowania przestrzennego - kluczowy dokument miasta, tyle że nikt o tym nie wie
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press

Prezydent decyzję już podjął i wydłużył termin do końca roku. Dzięki temu urzędnicy mają czas na naprawienie swoich błędów, bo zainteresowanie pracami nad studium jest znikome. Urząd w żaden sposób, poza urzędowym ogłoszeniem, nie zachęcał mieszkańców do aktywności. Do piątku wpłynęło zaledwie 950 wniosków. Dla porównania, gdy opracowywano studium uchwalone w 2014 roku, na etapie składania wniosków wpłynęło ich ponad 6000 w niecałe cztery miesiące. Teraz, gdy czasu było więcej - ponad pół roku, wniosków wpłynęło sześć razy mniej.

Edytorial. Ważne planowanie, a władze miasta śpią

- Wydłużony termin na składanie wniosków oraz planowane jesienią spotkania z mieszkańcami poświęcone tematowi studium pozwolą dotrzeć do szerszej grupy osób - informuje Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiego magistratu. Z wydłużenia czasu na składanie wniosków cieszy się Aleksander Miszalski, radny miejski ze Starego Miasta. - Będzie czas, aby mieszkańcy na spokojnie, po wyborach, mogli się zastanowić, co chcą zmienić w swojej okolicy - zaznacza.

Harmonogram prac nad nowym studium zakłada, że w najbliższym czasie sporządzona zostanie prognoza demograficzna dla Krakowa, sięgająca do 2050 r. Później urząd wykona analizę bilansu terenów zabudowanych i wskazanych w planach miejscowych do zainwestowania. - Da to odpowiedź na pytanie, jakie wraz z rozwojem miasta wystąpi zapotrzebowanie na nową zabudowę oraz, czy istnieje konieczność poszerzania terenów inwestycyjnych, a jeżeli tak, to o ile - dodaje Nowak. Kolejnym krokiem będzie ocena możliwości wyznaczenia nowych terenów pod zabudowę, w oparciu o złożone przez mieszkańców wnioski w tej sprawie. Pracami nad studium powinno kierować Biuro Planowania Przestrzennego. Tyle, że wciąż nie wiadomo, komu będzie podlegać po odejściu Elżbiety Koterby.

Pierwsze propozycje zmian

Z apelem do mieszkańców, aby zgłaszali uwagi do studium i chronili istniejące jeszcze tereny zielone, zgłasza się Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody. - My również zgłosimy swoje wnioski, ale nie jesteśmy w stanie wszystkiego wyłapać. Dlatego jeśli mieszkańcy widzą jakiś zielony teren, który aktualnie nie jest chroniony w studium, niech piszą wnioski - mówi Mariusz Waszkiewicz, prezes TROP.

Samo Towarzystwo zamierza złożyć wnioski o ochronę terenów w rejonie ulicy Słona Woda, poniżej budującego się szpitala w Prokocimiu.

- Tam jest miejsce na duży park, są stawy i potoki. W poprzednim studium teren tez został zapisany jako mieszkaniówka. A powinien tam powstać krakowski Central Park - uważa Waszkiewicz. Kolejne tereny, które TROP chce oznaczyć jako zielone, to obszar w rejonie użytku Dolina Prądnika, do osiedla Głogowa z jednej strony i do ulicy Glogera z drugiej. - Wtedy mógłby tam powstać duży park - dodaje.

Uwagi do studium mogą też zgłaszać np. rady dzielnic. Na Prądniku Czerwonym chcą np. uniemożliwić zmianę, do której dążą Dominikanie. Chodzi o działki przy ulicy Dobrego Pasterza, które obecnie mają przeznaczenie zieleni towarzyszącej obiektom sportowym. - Na działce miejskiej jest Polsad, a obok jest działka zakonna. Dominikanie chcą przeznaczyć ją na komercyjną zabudowę. Musimy zareagować - zaznacza Dominik Jaśkowiec, radny z Prądnika.

W dzielnicy IX Borek Fałęcki-Łagiewniki radni chcą pozostawienia terenu Lasu Borkowskiego i Polany Żywieckiej jako obszarów zielonych. Chcą także zmiany w obrębie obowiązywania planu miejscowego „Liban”, tak, aby możliwe było zielone zagospodarowanie skweru przy przedszkolu przy ul. Kościuszkowców. - Będziemy jeszcze mieć nadzwyczajną sesję 30 lub 31 sierpnia, kiedy zgłosimy jeszcze kolejne uwagi - zaznacza radny „dziewiątki” Jerzy Bętkowski.

Poprzednie studium uchwalano aż siedem lat. Do jego aktualizacji przystąpiono w 2007 roku, a dokument ostatecznie został uchwalony przez Radę Miasta Krakowa w 2014 roku.

Jak ważne jest studium

Choć studium zagospodarowania przestrzennego nie jest aktem prawa miejscowego, to jest bardzo ważnym dokumentem. Określa bowiem, czy w danym rejonie miasta może powstać zabudowa mieszkaniowa, usługowa, przemysłowa lub czy dany obszar ma być przewidziany pod zieleń. Wszystkie plany miejscowe, które precyzują rodzaj zabudowy, muszą być ze studium zgodne. Nowe trzeba tworzyć w oparciu o nie, a stare trzeba zaktualizować (niestety przepisy nie precyzują, w jakim czasie trzeba to zrobić).

Jak ważne jest studium, pokazały ostatnie prace nad planem miejscowym dla wybranych 215 obszarów zielonych. Plan na razie nie został uchwalony. Zakłada ochronę zielonych terenów rozsianych po mieście, a najwięcej na obrzeżach miasta. Mieszkańcy protestowali, bo chcieli możliwości budowy domów na swoich działkach. Tyle, że do tego potrzebna jest właśnie zmiana studium, bo większość tych terenów w obecnym studium jest oznaczona jako zieleń lub tereny rolne.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: “Mały ZUS” - większe oszczędności dla firmy

Źródło: vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski