Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Rodziny z Ukrainy szukają opieki dla swoich dzieci. Tymczasem samorządowe żłobki pękają w szwach

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Samorządowe żłobki w Krakowie nie mają już wolnych miejsc
Samorządowe żłobki w Krakowie nie mają już wolnych miejsc Andrzej Banas / Polska Press, zdjęcie ilustracyjne
Rodziny z Ukrainy szukają wolnych miejsc w żłobkach dla swoich dzieci, tymczasem samorządowe placówki w Krakowie, które są dużo tańsze od prywatnych, pękają w szwach. - Bardzo byśmy chcieli przyjąć maluchy do siebie, ale nie mamy jak - rozkładają ręce dyrektorzy gminnych żłobków.

FLESZ - Nikt nie opuszcza posterunków - relacja obrońcy Kijowa

od 16 lat

10-letni Illia tęskni za domem i ukochanym kotem, który został w Dnieprze (obwód dniepropetrowski), gdzie chłopiec mieszkał wraz z rodzicami i dwojgiem młodszych braci. Gdy na ich miasto zaczęły spadać rosyjskie rakiety, spakowali co było pod ręką i uciekli. Najmłodszy z braci - Mirosław - ma rok i siedem miesięcy. Jego mama Julia, która jest w czwartym miesiącu ciąży, szuka dla synka miejsca w samorządowym żłobku. Bezskutecznie.

Rodzina Julii znalazła schronienie na osiedlu Złocień, na którym - na zlecenie gminy - działa tylko jeden publiczny żłobek przy ulicy Domagały 63. W placówce nie ma już wolnych miejsc. Ani jednego dziecka nie może przyjąć też żłobek samorządowy nr 28 w pobliżu ulicy Kurczaba (rejon osiedla Złocień). Jego dyrektorka Jadwiga Woźniak potwierdza, że samorządowe żłobki są przepełnione, a listy rezerwowe bardzo długie.

- Taka sytuacja wynika z faktu, że w Krakowie przybywa nowych mieszkańców, a co za tym idzie również dzieci. Ponadto w wielu przypadkach sytuacja finansowa rodzin wymaga, aby zarówno mama jak i tata pracowali, więc ich pociechy muszą iść do żłobka - tłumaczy. W jej placówce można przyjąć maksymalnie 115 dzieci. I właśnie tyle uczęszcza teraz do żłobka.

- Skalę problemu w samorządowych placówkach niech obrazuje fakt, że 260 dzieci czeka na przyjęcie na naszej liście rezerwowej. Co roku ze żłobka do przedszkola odchodzi około 70 maluchów. To oznacza, że blisko 200 nadal musi czekać. Oczywiście stale monitorujemy, czy lista rezerwowa jest aktualna. Rodzice co dwa miesiące muszą składać deklaracje, że nadal są chętni na przyjęcie ich dzieci do naszej placówki. Jeśli taka deklaracja nie wpłynie, maluch jest usuwany z listy - dodaje Woźniak. W ostatnim czasie odbierała telefony od ukraińskich rodzin, które uciekły przed wojną i szukają miejsca dla swoich pociech w żłobku. - Chcielibyśmy przyjąć każde z tych dzieci, ale niestety nie możemy nic zrobić, ponieważ nie mamy więcej miejsc - twierdzi dyrektorka.

Historię Julii przedstawiliśmy miejskim urzędnikom. Zasugerowali, żeby kobieta poszukała opieki dla swojego dziecka w którymś z niepublicznych żłobków. W rejonie osiedla Złocień działa ich kilka. Miasto zapewnia, że dofinansowuje placówki niepubliczne. Dzięki temu - a także dzięki indywidualnym rabatom, udzielanym przez prywatne żłobki dla dzieci uchodźców - opłaty za opiekę nad maluchami z Ukrainy są dużo niższe niż w przypadku polskich podopiecznych. W niektórych przypadkach oscylują w granicy 400 zł miesięcznie. To i tak może okazać się zbyt dużo dla rodzin, które w pośpiechu, często bez większych pieniędzy, uciekały przed wojną. - W przypadku zainteresowania taką formą opieki prosimy o kontakt z Wydziałem Polityki Społecznej i Zdrowia UMK - sugeruje mimo wszystko krakowski magistrat.

Przypomnijmy, że Kraków przyjął już 150 tys. uchodźców z Ukrainy. Z kraju ogarniętego wojną uciekają głównie kobiety z dziećmi. Tymczasem okazuje się, że samorządowe żłobki przyjęły dotychczas tylko... około dziesięcioro maluchów zza naszej wschodniej granicy. Trudno wyobrazić sobie, że wynika to z braku chęci pomocy dla ukraińskich rodzin. Tak mała liczba przyjętych maluchów to po prostu również efekt tego, że samorządowe żłobki pękają w szwach. Lepszym wynikiem mogą pochwalić się za to prywatne placówki, w których opiekę po 24 lutego znalazło 59 ukraińskich maluchów.

Urzędnicy krakowskiego magistratu potwierdzają, że co prawda do żłobków samorządowych w całym Krakowie faktycznie uczęszcza maksymalna liczba dzieci, jaka dopuszczona jest przepisami, ale to ich zdaniem wcale nie oznacza, że placówki są przepełnione... Duże zainteresowanie ofertą gminnych żłobków miasto tłumaczy "stosunkowo niską opłatą za pobyt", która wynosi niecałe 200 zł (do tego trzeba doliczyć ok. 150 złotych za wyżywienie).

Najliczniejsza ukraińska rodzina, jakiej do tej pory udało się pomóc

Kraków. Pomagają rodzinom wielodzietnym wydostać się z piekł...

Urząd upiera się, że rozwiązaniem problemu braku wolnych miejsc w gminnych placówkach jest oferta prywatnych żłobków, które aktualnie mogą przyjąć jeszcze ok. 1800 dzieci. - Ponad 95 proc. wolnych miejsc w niepublicznych żłobkach jest objętych dotacją miasta (357 zł miesięcznie). Przysługuje także na dzieci ukraińskie, które są w Krakowie. Dodatkowo mają prawo do rządowej obniżki opłaty za pobyt w placówce. Mogą też otrzymać Rodzinny Kapitał Opiekuńczy w wysokości 500 zł miesięcznie z przeznaczeniem właśnie na pokrycie opłat za np. żłobek - mówi Joanna Dubiel z UMK.

Z wyliczeń radnego dzielnicy Stare Miasto Tomasza Darosa wynika, że około 1/3 wszystkich Ukraińców, którzy dotarli do Krakowa po 24 lutego br., stanowią dzieci. - Szkoły oraz przedszkola są przygotowywane na stopniowe ich przyjmowanie, powstają kolejne miejsca opieki oraz zajęć dla starszych dzieci, w co mocno angażują się młodzieżowe domy kultury, domy kultury oraz inne jednostki miejskie. Wciąż jednak ogromny problem stanowi zapewnienie miejsc opieki dla najmłodszych dzieci do 3 roku życia - nie kryje Daros, do którego również zgłaszają się rodzice, którzy próbują zapewnić swoim pociechom opiekę w samorządowym żłobku. Daros złożył w tej sprawie interpelację do prezydenta Krakowa, w której dopytywał, jak miasto zamierza ten problem rozwiązać. Czeka jeszcze na odpowiedź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Rodziny z Ukrainy szukają opieki dla swoich dzieci. Tymczasem samorządowe żłobki pękają w szwach - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski