Prezydent Krakowa podejmuje kolejną próbę pozyskania pieniędzy na dokumentację potrzebną do budowy metra. Chodzi o tzw. studium wykonalności, które pozwala określić m.in. najkorzystniejszy przebieg planowanej podziemnej kolejki, dokładne koszty budowy itd. Na stworzenie studium potrzeba około 10 mln zł.
- Liczymy, że połowę tej kwoty uda nam się pozyskać z nowego unijnego programu „Łącząc Europę” (CEF) - mówi Jan Machowski z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa. I podkreśla, że wniosek o dofinansowanie został już wysłany. - Budowa metra w Krakowie to projekt, który musi być przemyślany. Chcemy dysponować wszelkimi możliwymi analizami - podkreśla prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Główny problem tkwi jednak w tym, że prezydent i jego urzędnicy, wnioskując o pieniądze na metro, sami nie wiedzą, czy... w ogóle chcą je budować. Choć minęły już ponad dwa lata od referendum, w którym mieszkańcy opowiedzieli się za podziemną koleją, miasto inwestuje praktycznie tylko we wspomniane „analizy”. A konkretów brak.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Metro czy 20 nowych torowisk
Plan Junckera raczej nie dla metra
Autorzy Studium rozwoju transportu w Krakowie (za 762 tys. zł opracowało je biuro Cejrowski&Krych z Poznania), które poznaliśmy na początku 2016 r., przedstawili dwa rozwiązania mogące skutecznie usprawnić komunikację miejską. Pierwsze z nich to budowa linii metra z Nowej Huty do Bronowic (za ok. 8 mld zł).
Alternatywą jest rozbudowa sieci tramwajowej m.in. z tunelem pod Rynkiem Głównym (za ok. 3 mld zł). Prezydent Majchrowski przez ostatnie dwanaście miesięcy nie potrafił się jednak zdecydować, którą drogą pójść. Postanowił tylko zamówić u kolejnej firmy koreferat, który ma podpowiedzieć, co dla Krakowa jest najlepsze. Dokument będzie gotowy jednak dopiero w przyszłym roku.
Od razu pojawia się więc pytanie, co w przypadku, gdy miasto otrzyma dofinansowanie z programu „Łącząc Europę” na studium metra, a koreferat wykaże większe zalety tunelu dla tramwajów (np. niższe koszty przy podobnym efekcie usprawnienia transportu w mieście). - Może zaistnieć taka sytuacja. Wtedy możemy zrezygnować z dofinansowania. Gdybyśmy jednak nie złożyli wniosku, a koreferat wskazałby metro, bylibyśmy oskarżani, że nie próbowaliśmy wykorzystać szansy na pieniądze unijne - wyjaśnia Machowski.
Decyzja o tym, czy Kraków otrzyma dofinansowanie, ma zapaść w lipcu. - Do tego czasu powinniśmy już wiedzieć, czy dla miasta korzystniejsze jest metro, czy nowe tunele tramwajowe - zaznacza Jan Machowski.
Przypomnijmy, że to już kolejna próba władz miasta zdobycia tzw. zewnętrznego finansowania dla studium wykonalności metra. Pół roku temu wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel oznajmił, że odbył rozmowę z wiceminister rozwoju Jadwigą Emilewicz. - Powiedziała, że znajdą się pieniądze na studium - podkreślał. Szybko okazało się, że jednak się nie znalazły.
Unijne dofinansowanie, o które teraz wnioskuje Kraków, też nie jest pewne, bo konkurencja będzie duża. Z CEF przyznawane są fundusze na innowacyjne projekty transportowe, które w planach mają też inne miasta, m.in. Rzeszów, gdzie chcieliby wybudować kolejkę naziemną. Jeśli wybrany zostanie jednak krakowski projekt, studium miałoby powstać do 2019 r. I byłoby pierwszym poważnym krokiem w kierunku podziemnej kolei w stolicy Małopolski. Na podstawie tego dokumentu miasto mogłoby zabiegać o unijne wsparcie budowy metra.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?