Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków stracił 120 milionów na kredytach we frankach. Prezydent szukał ratunku w banku

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Ostatni, najwyższy z tych kredytów prezydent chciał unieważnić, bo został zaciągnięty niezgodnie z prawem
Ostatni, najwyższy z tych kredytów prezydent chciał unieważnić, bo został zaciągnięty niezgodnie z prawem Infografika
Sprawą kredytów, na których miasto straciło ok. 120 mln zł ma zająć się komisja rewizyjna Rady Miasta Krakowa

Na jaw wychodzą nowe fakty dotyczące kredytów we frankach szwajcarskich, na których Kraków stracił ok. 120 mln. Okazuje się, że prezydent Majchrowski, gdy zrozumiał, że jedna z pożyczek została zaciągnięta niezgodnie z prawem, starał się ją unieważnić. Ale bank się nie zgodził. Po naszym artykule sprawą zająć mają się radni, bo w magistracie wciąż nikt żadnych konsekwencji nie poniósł a Regionalna Izba Obrachunkowa używa budzących wątpliwości argumentów, tłumacząc brak zdecydowanych działań.

Przypomnijmy, że w latach 2004-6 prezydent Krakowa podpisał 4 umowy kredytowe na sumy: 35,5 mln, 90 mln, 117 mln i 165 mln (kwoty w zł., ale pożyczki brane we frankach). Władze uważały, że to dobry ruch, bo w latach 2003-2007 kurs franka spadał, a oprocentowanie było niskie. W 2009 r. magistrat przewalutował kredyty na złotówki, gdy kurs franka był już wyższy. Tak straciliśmy ok. 120 mln zł. Największe kontrowersje wzbudzał ostatni z kredytów - ten na 165 mln został zaciągnięty w 2006 r., gdy zakazywała już tego ustawa!. Na pytanie, dlaczego do tego doszło, Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta tłumaczy teraz, że... miasto uważało, że może zaciągnąć taki kredyt.

„Zmiany wartości kredytów są niezaprzeczalne, ale należałoby je zderzyć z zaoszczędzonymi kwotami w obsłudze tych kredytów w latach poprzedzających przewalutowanie [...] i działaniach jakie miasto podjęło w stosunku do kredytu z 2006 r.” - czytamy w odpowiedziach z Biura Skarbnika Miasta. Skarbnik konkretnych „zaoszczędzonych kwot” nie podaje. Interesujące są jednak słowa o kredycie z 2006 r - zaciągniętym niezgodnie z prawem. Okazuje się, że prezydent, gdy zrozumiał „błąd”, starał się ratować sytuację i go unieważnić. Udało się tylko wynegocjować z bankiem zmniejszenie kwoty do spłaty o 10 mln zł. - Wyniki żadnej z kontroli nie wskazały na znamiona popełnienia przestępstwa, stąd też nie można mówić o wyciągnięciu wobec kogokolwiek konsekwencji - informuje Chylaszek. Sęk w tym, że kontrole przeprowadzała m.in. RIO, której przedstawiciele używają zaskakujących argumentów, tłumacząc czemu sprawę zakończyli wystąpieniem pokontrolnym sprowadzającym się do słów „proszę na przyszłość stosować się już do ustaw” oraz pismami „zwracającymi uwagę na problem”.

RIO ma prawo np. złożyć zawiadomienie do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych. Ale tego nie zrobiło. - Czyn został popełniony w 2006 r., a naruszenie prawa RIO wskazała podczas kontroli w 2011 r. - argumentuje Janusz Kot, prezes RIO i cytuje przepisy: „karalność naruszenia dyscypliny finansów publicznych ustaje, jeśli upłynęły 3 lata”. RIO nie złożyło też zawiadomienia do prokuratury, by ta zbadała sprawę. Choć w ciągu ostatnich trzech latach, w 15 innych sprawach takie zawiadomienie składało. Ustaliliśmy, że jedna ze spraw dotyczyć ma gminy Raciechowice. Jej wójt Marek Gabzdyl twierdzi, że prezes RIO nie stosuje wobec wszystkich tych samych standardów. - Nam zarzuca niegospodarność, za kredyt w parabanku, który nie był parabankiem. Został wzięty, by zapłacić zobowiązania gminy. Gdybyśmy tego nie zrobili, gmina poniosłaby większe koszty z tytułu kar za nieuregulowanie płatności - tłumaczy wójt.

Dotarliśmy do opinii prawnej, którą dla RIO przygotował Mirosław Chrapusta, będący też radcą prawnym wojewody małopolskiego. Pisze m.in., że w przypadku kredytu z 2006 r. „mogło dojść (i dostępne dowody zdają się wskazywać, że doszło) do naruszenia ustawy o finansach publicznych”. Wczoraj nie chciał komentować, czy RIO powinno sprawę skierować do prokuratury. Monika Chylaszek przypomina z kolei, że Najwyższa Izba Kontroli oceniła w 2012 roku działalność miasta pozytywnie.

Radny miejski Adam Kalita (PiS) zapowiada, że złoży wniosek, by komisja rewizyjna Rady Miasta Krakowa zajęła się sprawą. Nie wyklucza złożenia zawiadomienie do prokuratury.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

dziennikpolski24.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski