Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków Street Band odsłania bardziej liryczne oblicze na swej nowej płycie "Czekanie"

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Kraków Street Band istnieje od 2014 roku i wykonuje energetyczną mieszankę jazzu, bluesa, folku i country
Kraków Street Band istnieje od 2014 roku i wykonuje energetyczną mieszankę jazzu, bluesa, folku i country Materiały prasowe
Kraków Street Band nagrał nową płytę. „Czekanie” trafi na fonograficzny rynek 25 lutego. Tego samego dnia o godz. 20 popularna grupa wystąpi w klubie Studio.

FLESZ - UE nałoży sankcje na Rosję, jeśli Putin zaatakuje Ukrainę

od 12 lat

Kraków Street Band to siedmioosobowy zespół, który wykonuje głównie na akustycznych instrumentach żywiołową mieszankę jazzu, bluesa, country i folku. Cała Polska poznała grupę dzięki występom w telewizyjnych programach „Must Be The Music” i „Mam talent”. Do tej pory formacja dorobiła się trzech albumów. Ostatni nosił tytuł „Going Away” i ukazał się cztery lata temu.

- Pierwsze przymiarki do nowego materiału miały miejsce już po wydaniu „Going Away”. Zastanawialiśmy się co mogłoby się wydarzyć na nowej płycie i doszliśmy do wniosku, że chcielibyśmy coś zaśpiewać po polsku. Ponieważ ja jestem głównym autorem tekstów, powstawały one dosyć długo, bo pracuję raczej wolno. Dlatego fani musieli trochę poczekać na nową płytę. Stąd też jej tytuł – śmieje się Łukasz Wiśniewski, wokalista grupy.

Kiedy przyszła pandemia, Kraków Street Band miał już gotowe kilka nowych utworów i planował je nagrać. Mimo, iż nastąpił lockdown, muzycy postanowili wejść do Studia Centrum w Nowej Hucie i zarejestrować premierowy materiał. Początkowo nie wiedzieli jak się zachować w warunkach obostrzeń sanitarnych, ale ponieważ nikt z nich nie miał żadnych objawów choroby, przychodzili i rejestrowali swoje partie.

- Pandemia rozrzuciła nas po Polsce, więc te spotkania nie były takie łatwe. Gdy dochodziły one do skutku, to pracowaliśmy bardzo intensywnie. Tworzyliśmy szkielet nowych piosenek nagrywając na żywo – bębny, bas i gitary rytmiczne. Wokale, solówki i partie sekcji dętej dodawaliśmy osobno później. Tak narodziło się jedenaście utworów, które trafiło na płytę. Jak je nazwać? To jakby miejski folk, albo americana, ale z polskimi tekstami – opowiada nam Łukasz Wiśniewski.

Znakiem firmowym Kraków Street Bandu jest akustyczne brzmienie, ale tym razem muzycy postanowili ubarwić je elektrycznymi instrumentami: gitarą czy klawiszami Hammonda. Nie wszystkie piosenki z płyty są energiczne, w kilku przypadkach po raz pierwszy grupa zwraca się w stronę bardziej lirycznych nastrojów. Dzieje się tak na pewno ze względu na teksty do piosenek, które zostały napisane po polsku.

- Jeśli chodzi o teksty, to najbardziej interesuje mnie w nich spojrzenie wewnątrz człowieka. Nie lubię tekstów moralizatorskich, pouczających, społecznych czy politycznych. Ani ich słuchać, ani ich pisać. Teraz jest moda na „coach pop” i teksty w stylu: „Nie zatrzymuj się! Wejdź na góry! Dasz radę!”. To najbardziej nie lubiany przeze mnie obecnie gatunek. Ja nie mówię w naszych piosenkach ludziom kim mają być, tylko zachęcam do spojrzenia w głąb siebie – tłumaczy Łukasz Wiśniewski.

Stworzenie i wykonanie piosenek po polsku było dla wokalisty Kraków Street Bandu trudniejsze, ale przyniosło mu więcej satysfakcji. Niewykluczone, że sprawi to, że na nagrania grupy spojrzą łaskawszym okiem rodzimi radiowcy. Na pewno znacznie lepiej sprawdzą się one też na koncertach. Pierwszy z nich odbędzie się w piątek 25 lutego o godz. 20 w krakowskim klubie Studio.

- Zagramy większość materiału z nowej płyty. Ale będziemy też sięgać po starocie, bo nie chcemy się od nich jakoś odcinać. To jest kawał naszej historii i bardzo lubimy tę część swojej twórczości. Zabrzmią więc też nasze ulubione piosenki z poprzednich albumów. Pojawi się też kilka coverów, na które publiczność najbardziej czeka. Trzonem nadchodzących koncertów będzie jednak nowy materiał – podkreśla Łukasz Wiśniewski.

Do niedawna Kraków Street Band zgodnie z nazwą można było zobaczyć na podwawelskich ulicach – w tym przede wszystkim na Rynku Głównym. Muzycy chętnie nadal dawaliby takie darmowe występy, ale od pewnego czasu nie jest to mocno utrudnione ze względu na aktualną politykę władz miasta.

- W ostatnich latach, w obrębie Rynku i dochodzących doń ulic, pojawia się coraz mniej sztuki ulicznej. To nie przypadek. Władze Krakowa z niewiadomych dla mnie powodów utrudniają występy w miejskiej przestrzeni, obowiązuje też zakaz używania jakichkolwiek wzmacniaczy, co zupełnie dyskwalifikuje ciche instrumenty. Bardzo tęsknimy za ulicznymi koncertami, jednak, z czysto biurokratycznych przyczyn, już od kilku lat nie pojawiamy się na Rynku, mimo że ludzie cały czas nas o te występy pytają – mówi Łukasz Wiśniewski.

Nowa płyta Kraków Street Bandu ukaże się 25 lutego i będzie nosić tytuł „Czekanie”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków Street Band odsłania bardziej liryczne oblicze na swej nowej płycie "Czekanie" - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski