Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Tajemnicza śmierć kierowcy ciężarówki. Partnerka szuka odpowiedzi, dlaczego jej ukochany nie żyje

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjne Pexels
Marzena Adamczuk prosi o kontakt wszystkie osoby, które mogą wiedzieć, dlaczego i w jakich okolicznościach zmarł jej partner, Paweł Pyś. Mężczyzna był kierowcą ciężarówki. To właśnie w kabinie takiego samochodu z początkiem maja znaleziono ciało pana Pawła. Prokuratura nadal prowadzi śledztwo.

FLESZ - Komu rząd dopłaci do wakacji?

od 16 lat

Do naszej Redakcji zgłosiła się Marzena Adamczuk, która próbuje na własną rękę wyjaśnić okoliczności śmierci swojego parntera, Pawła Pysia (+35l.). Z jej relacji wynika, że ciało mężczyzny znaleziono 7 maja rano w kabinie ciężarówki. Samochód był zaparkowany w rejonie jednej ze stacji benzynowych w krakowskim Podgórzu.

Ciężarówka miała się znajdować dokładnie na pasie wyjazdowym z parkingu. - Trudno powiedzieć, dlaczego tam był, ponieważ po rozładunku, około godziny 5 rano, powinien iść spać na tzw. pauzę. Spał zazwyczaj w firmach, w których miał rozładunek lub załadunek. Rzadko zdarzało się, by spał przy stacji benzynowej lub innym parkingu - przekazała nam pani Marzena.

Z jej relacji wynika, że partner 7 maja podróżował na trasie Warszawa-Kraków. Miał realizować transport dla firmy kurierskiej. W nocy pani Marzena miała się przebudzić, była zaniepokojona. Jakby przeczuwała, że coś złego może się stać. Napisała do partnera wiadomość SMS, czy wszystko u niego w porządku. Pan Paweł zadzwonił do niej i miał powiedzieć, że jest w Krakowie, o godz. 5 kończy pracę i żeby pani Marzena poszła spać, a on zadzwoni rano.

Rozmowa trwała - jak twierdzi kobieta - ok. 1,5 minuty. - Dziwne, bo po godz. 4 odpisał mi na tego SMS-a, na którego zareagował oddzwaniając już wcześniej. Napisał "ok", co jest do niego niepodobne, bo nigdy nie udzielał takich odpowiedzi. Raczej je rozbudowywał. A poza tym, po co miałby odpisać mi na SMS-a, na którego oddzwonił - przekazała nam pani Marzena.

Kraków. Nocą w mieście gasną latarnie. Czy przez to jest wię...

Gdy się obudziła, wielokrotnie dzwoniła do pana Pawła. Nie odbierał. Najpierw o tym, że mężczyzna nie żyje, dowiedziała się jego matka. Tę wiadomość przekazała pani Marzenie. Kobieta nie może pogodzić się ze śmiercią mężczyzny. Byli w związku siedem lat. Od około dwóch lat pan Paweł jeździł ciężarówką.

- Paweł nie miał wrogów. Każdemu pomagał. Gdy pracodawca spóźniał się z wypłatą, mówiłam Pawłowi, aby poszedł jeździć do innej firmy. Ale on zawsze powtarzał, że nie można zostawiać ludzi w potrzebie - mówi pani Marzena.

Na miejsce znalezienia zwłok przyjechała policja. Ubranie pana Pawła było zakrwawione - tak przekazała pani Marzena. Widzieliśmy zdjęcia tych ubrań. Faktycznie są poplamione. Kobieta twierdzi ponadto, że mężczyzna miał "posiniaczoną lewą część twarzy", a między brwiami krwiaka. Dlaczego? Jaka była przyczyna śmierci mężczyzny?

Nieoficjalnie dowiadujemy się, że policjanci wstępnie uznali, iż nic nie wskazuje na udział osób trzecich. Ale z odpowiedzią na pytanie, czy faktycznie nikt nie przyczynił się do śmierci pana Pawła, trzeba jeszcze poczekać. Kluczowe będą tutaj wyniki sekcji zwłok.

Z naszych nieoficjalnych rozmów z policjantami wynika, że mężczyzna, gdy dojechał do Krakowa i rozładowywał towar, miał się źle poczuć. Miał mieć również rozcięty naskórek na nosie. Pojechał dalej, twierdząc, że musi odpocząć. Po oficjalne informacje policja odsyła do prokuratury, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Jak zmarł Paweł Pyś? Jakie dowody zostały zabezpieczone? Czy to prawda, że ubranie, w którym znaleziono mężczyznę, było zakrwawione? Co wykazała sekcja zwłok? Te pytania zadaliśmy Prokuraturze Okręgowej w Krakowie.

Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej, przekazał: - Sprawa została zarejestrowana pod kątem art. 155 kk, na chwilę obecną brak podstaw do przyjęcia innej kwalifikacji, ewentualna zmiana kwalifikacji nastąpi po uzyskaniu wyników sekcji zwłok. Postępowanie jest w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Prowadzone są czynności policji, mające na celu ustalenie wszystkich okoliczności zdarzenia oraz przyczyn śmierci zmarłego.

Art. 155 kk mówi o nieumyślnym spowodowaniu śmierci.

Prok. Hnatko dodał również: - Przeprowadzono oględziny miejsca, pojazdu i zwłok. Zwłoki zabezpieczono i przekazano do ZMS w Krakowie, celem przeprowadzenia sekcji. Zlecono także szczegółowe badania toksykologiczne. Dotychczas nie mamy oficjalnych wyników sekcji. W sprawie zwrócono się o wykaz połączeń telefonicznych wykonywanych z dwóch telefonów należących do zmarłego. Zabezpieczono znajdujący się w pobliżu monitoring oraz zwrócono się o monitoring z innych ujawnionych miejsc.

Gdy tylko w sprawie pojawią się nowe informacje, do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Tajemnicza śmierć kierowcy ciężarówki. Partnerka szuka odpowiedzi, dlaczego jej ukochany nie żyje - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski