Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Trzeba pilnie ratować XIII-wieczny, romański portal u norbertanek. Inaczej się rozsypie!

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
W kruchcie widać około dwie trzecie portalu, reszta jest pod posadzką
W kruchcie widać około dwie trzecie portalu, reszta jest pod posadzką Paweł Krzan Biuro SKOZK
Okazały kamienny portal w wejściu do kościoła norbertanek na Zwierzyńcu jest w bardzo złym stanie. Podmaka i kruszy się. A to jedyna widoczna pozostałość tutejszego średniowiecznego klasztoru. Operacja ratowania zabytku nie będzie prosta. I pochłonie co najmniej kilkaset tysięcy złotych.

- Portal pochodzi z początku drugiej połowy XIII wieku, z momentu, w którym ten klasztor był odbudowywany po spaleniu przez Tatarów w czasie najazdu na Polskę w 1241 roku - mówi Maciej Wilamowski, dyrektor biura Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Podkreśla też, że to jedyny pozostały widoczny (inne są ukryte głęboko pod tynkami czy w fundamentach) fragment całej tutejszej zabudowy sprzed wielkiego pożaru z XVI wieku.

Romański portal znajduje się w wejściu od strony ul. Kościuszki, pod wieżą dzwonnicy, w kruchcie. Tu widzimy mniej więcej jego dwie trzecie. - W wyniku wzrostu i zmian poziomów użytkowych zarówno na zewnątrz i wewnątrz kościoła w minionych wiekach, dolne około 1,2 metra portalu, zostało zasypane i przykryte posadzką - tłumaczy Wilamowski. W ramach badań w XIX w. Władysław Łuszczkiewicz zajrzał pod posadzkę, stąd wiadomo, jak głęboko sięgają dolne partie portalu.

Wtedy był on jeszcze dobrze zachowany. Teraz, jak się okazuje, jest w fatalnym stanie - zwłaszcza w części tuż nad posadzką. Zabytek w ostatnich miesiącach zaczął mocno podmakać i kruszyć się. Na posadzce zbiera się starty na pył piaskowiec, kamień rozsypuje się w palcach. Na miejscu zebrała się komisja ratunkowa, z udziałem miejskiego konserwatora i przedstawicieli SKOZK. Trwają rozważania i ustalanie, jak ratować cenny portal.

Źródło wilgoci tkwi gdzieś w murach i pod posadzką. Dopiero niezbędne badania dokładnie je zidentyfikują.

Konserwatorzy zaznaczają, że nie da się tego zabytku trwale zabezpieczyć bez odkopania i odcięcia dopływu wody, więc to na pewno trzeba zrobić. Wówczas dochodzi do tego rozpoznanie archeologiczne. Konieczna będzie zapewne przebudowa kruchty. Dolne partie portalu trzeba zacząć wentylować, więc być może przerzucić pomost nad rozkopaną kruchtą. Przy okazji można by postarać się wyeksponować ten jeden z najcenniejszych elementów całego zespołu klasztornego. Padł też pomysł, by portal wymontować, umieścić w muzeum i zastąpić kopią (co często stosuje się na Zachodzie).

Jaka kwota będzie potrzebna, by ratować unikatowy zabytek, to zależy od rozwiązania, które zostanie wybrane, ale można szacować, że co najmniej kilkaset tysięcy złotych.

Klasztor zlecił na razie przygotowanie programu prac zabezpieczających. W ciągu kilku tygodni specjaliści mają go napisać, następnie zostanie przedstawiony władzom konserwatorskim. Wtedy też będzie można się zwrócić do SKOZK z wnioskiem o przyznanie w trybie awaryjnym pieniędzy na ratowanie tego zabytku.

- SKOZK zapozna się z projektem i stanowiskiem miejskiego konserwatora, po czym podejmie decyzję - mówi Maciej Wilamowski. - Portal jest w takim stanie, że bez interwencji rozsypie się w ciągu najbliższego roku - dodaje zarazem.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program - odc. 22: Kraków zatracony w zieleni. Serio?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski