Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków uczy świat

E
15 tysięcy lekarzy i specjalistów, zgromadzonych na największych europejskich warsztatach kardiologicznych - Kongresie Kardiologii Inwazyjnej w Paryżu - oglądało wczoraj drogą satelitarną transmisję zabiegów kardiologicznych przeprowadzanych w pracowni hemodynamiki Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Pokazowa operacja w Szpitalu Uniwersyteckim

   - Zaproszono nas do teleuczestnictwa w światowym kongresie i teleprezentacji zabiegów już po raz trzeci. Na pewno nie z grzeczności, ale dlatego, że jesteśmy w swojej dziedzinie najlepsi - mówi prof. Jacek Dubiel, kierownik II Kliniki Kardiologii Collegium Medicum UJ. - Mamy unikalne osiągnięcia naukowe i organizacyjne w leczeniu ostrych incydentów wieńcowych.
   Krakowscy lekarze pokazali wczoraj trzy operacje na pacjentach chorych kardiologicznie.
   W pierwszym przypadku chodziło o wielonaczyniowe zmiany w tętnicach wieńcowych u chorej z cukrzycą. Trzeba wiedzieć, że cukrzycy zazwyczaj nie mają typowych objawów bólowych, zmiany wieńcowe u nich są zwykle wieloogniskowe, a naczynia są bardzo wąskie. Dlatego technika poszerzania naczyń jest szczególnie precyzyjna.
   Drugi zabieg dotyczył choroby tętnicy wieńcowej, tzw. głównego pnia. Jak wyjaśniał prof. Dubiel, chodzi o malutki kawałek tętnicy, odchodzącej od serca, zanim jeszcze zacznie się rozgałęziać.
   - Niektórzy mówią, że to tętnica "młodych wdów" - bo zawał na tym odcinku zazwyczaj kończy się śmiercią, a dotyczy głównie młodych mężczyzn - _mówi prof. Dubiel.
   Jak diagnozować i jak zabezpieczyć chorego przed najgorszym?
   
- Wcześniej stosowano wyłącznie bajpasy. Teraz umieszczamy w tętnicy specjalny stent, który ją poszerza i umożliwia swobodny przepływ krwi. Stenty są pokrywane lekiem, hamującym powstanie następnego zwężenia. Ryzyko wystąpienia ponownego zagrożenia waha się między 5 a 8 procent. To naprawdę niewiele - tłumaczy prof. Dubiel.
   Trzeci zabieg polegał na komputerowym opracowaniu tzw. blaszki miażdżycowej w tętnicy wieńcowej. Blaszka zwęża światło tętnicy, ale nie w stopniu zagrażającym życiu. Jest jak uśpiony wulkan. W jakimś momencie może dojść do pęknięcia i rozwinięcia się zakrzepu, który przeradza się w zawał serca.
   
- Chcemy się nauczyć przewidywać stężenie, które może być groźne dla chorego. O tym m.in. dyskutowaliśmy na międzynarodowym forum - wyjaśnia prof. Dubiel. - Czy chorego zostawić i dać mu mocne leczenie lekami, czy w tę zmianę wejść chirurgicznie i uszczelnić blaszkę tak, żeby nie dopuścić do zakrzepu._
   Obecnie wiadomo, że co najmniej połowa zawałów nie rozwija się na starej, utwardzonej zmianie, tylko właśnie na tej blaszce. Dlatego tak ważne jest jej monitorowanie.
   Leczenie zawałów serca w Krakowie jest jedną z ważniejszych wizytówek Małopolski. Każdy chory może i powinien się domagać jak najszybszego przetransportowania do ośrodka w Krakowie. Tym bardziej że przyjmowane są tu wszystkie stany ostre. Jeśli w ciągu kilku pierwszych godzin od zawału chory zostanie zoperowany, jego szanse na przeżycie gwałtownie wzrosną.
(E)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski