Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Urzędnicy wynajmą dla siebie auta na prąd, wydadzą krocie

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Pierwsza w Krakowie stacja ładowania pojazdów umiejscowiona jest na Placu Na Groblach
Pierwsza w Krakowie stacja ładowania pojazdów umiejscowiona jest na Placu Na Groblach Joanna Żmuda
Ponad 3,9 mln zł zapłaci miasto za wynajmowanie przez 3 lata aut elektrycznych od wyłonionej w przetargu firmy. Tymczasem wciąż mozolnie idzie urzędnikom rozwijanie stacji ładowania „elektryków” i wypożyczalni aut na prąd dla samych mieszkańców.

Na przełomie października i listopada ma się rozpocząć dostawa samochodów elektrycznych dla miejskich jednostek i spółek oraz Urzędu Miasta Krakowa. Łącznie ich pracownicy będą mieli do dyspozycji 47 „elektryków”, które zastąpią częściowo auta spalinowe. Przetarg ostatecznie wygrała firma Arval Service Lease Polska, która na swojej stronie internetowej chwali się, że jest „doświadczonym partnerem w wynajmie samochodów, obsługującym ponad 1000 firm w Polsce”.

Przypomnijmy, że od 1 stycznia 2020 r. „elektryki” mają stanowić 10 proc. całej gminnej floty. Z kolei w 2025 r. ta liczba ma jeszcze wzrosnąć: do minimum 30 proc. Wszystko to efekt ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która weszła w życie w ubiegłym roku. Stąd przetarg na najem aut elektrycznych, ogłoszony przez Krakowski Holding Komunalny.

Najem, nie zakup. Dlaczego?

- Spółka złożyła najkorzystniejszą ofertę, co w tym przypadku oznacza najniższe koszty najmu i użytkowania pojazdów - tłumaczy Dominika Biesiada-Klimczak, rzecznik prasowy KHK, który odpowiadał za przeprowadzanie przetargu.

Spółki i jednostki, w tym m.in. Zarząd Dróg Miasta Krakowa, którego pracownicy będą jeździli sześcioma „elektrykami”, podpisały już umowy z firmą, która dostarczy pojazdy.

- Łącznie zamówiono 47 samochodów. Zgodnie z umową okres najmu wynosi 36 miesięcy od dnia przekazania pojazdów - dodaje Biesiada-Klimczak. Firma dostarczy Hyundaie KONA. Całkowity koszt najmu jednego takiego auta na 3 lata to ponad 83 tys. zł. To oznacza, że łącznie miasto wyda na wynajem „elektryków” ponad 3,9 mln zł. Dlaczego nie zdecydowano się na ich zakup? Czy wtedy koszty nie byłyby niższe?

- Mając na uwadze rozwijający i ciągle zmieniający się rynek pojazdów elektrycznych, najkorzystniejszym sposobem ich pozyskania będzie wynajem długoterminowy. Oczywiście istnieje możliwość wykupu tych pojazdów po okresie najmu - przekonuje rzecznik prasowy KHK. Ale jak się dowiedzieliśmy, rozważane jest też rozpisanie kolejnego przetargu. Za auto elektryczne trzeba zapłacić średnio ok. 160 tys. zł.

Nowe samochody urzędników będą ładowane w specjalnych stacjach, na zakup których przetarg też został już rozstrzygnięty.

- Zakupionych zostanie 39 stacji ładowania różnego typu: wolnostojących i naściennych. Średni koszt jednej to ok. 15 tys. złotych - poinformowała Biesiada-Klimczak.

Sprawdziliśmy, jakimi obecnie samochodami jeżdżą pracownicy niektórych z miejskich jednostek i spółek. Przykładowo Zarząd Dróg Miasta Krakowa dysponuje 53 autami, z czego większość to skody fabie, które mają od roku do nawet 14 lat.

- Z samochodów korzystają głównie pracownicy terenowi - twierdzi Michał Pyclik z ZDMK. Z kolei np. Zarząd Inwestycji Miejskich ma na stanie dwie hybrydowe toyoty yaris, zakupione za ponad 140 tysięcy zł.

Stacje ładowania „elektryków”

Zdecydowanie wolniej niż odświeżanie floty swoich samochodów idzie gminie rozwijanie sieci ogólnodostępnych stacji ładowania aut elektrycznych. Miasto ma zaledwie cztery takie urządzenia, w których kierowcy mogą doładować swój pojazd. Znajdują się na terenie parkingów park and ride na osiedlach Kurdwanów, Nowy Bieżanów oraz Mały Płaszów.

- Ponadto na terenie miasta znajduje się aktualnie ok. 40 stacji, umożliwiających ładowanie samochodów elektrycznych, będących we władaniu podmiotów prywatnych - twierdzi Kamil Popiela z biura prasowego magistratu. Ale nie wszystkie są ogólnodostępne.

Stacje budują ponadto spółki, z którymi miasto podpisało specjalne porozumienia. Jedną z firm jest Smart City Polska, która do końca ubiegłego roku planowała uruchomić 24 stacje ładowania samochodów elektrycznych, a udało się tylko... jedną: na placu na Groblach. Kolejne spółka zaplanowała m.in. przy ul. Lubicz i Piłsudskiego, ale nie wiadomo dokładnie, kiedy stacje się tam pojawią.

Mimo że SCP nie musiała konkurować w przetargu (w innych miastach je organizowano) i miała dostać wsparcie od gminy w zakresie promocji i wyznaczania miejsc pod stacje, to nie poradziła sobie z projektem. Co więcej - wstępnie miasto planowało 70 stacji dla 100 pojazdów, ale wymogi obniżono do 20 stacji i 40 pojazdów. Wypożyczalni dalej nie ma, ale nowe, urzędowe auta będą.

Porozumienie gmina podpisała też ze spółką Go+EAuto. Pierwsze stacje firma już postawiła, m.in. na terenie Centrów Handlowych M1 oraz Zakopianka. W najbliższym czasie spółka planuje uruchomić kolejne, choćby przy ulicach Karmelickiej i Mogilskiej.

Dlaczego prace idą tak mozolnie? Urzędnicy twierdzą, że wybudowanie stacji w obrębie pasa drogowego „wymaga dokonania licznych uzgodnień oraz uzyskania zezwoleń”.

Zobacz także:

Agresja, krzyki i wyprzedzanie na trzeciego. Tacy są polscy kierowcy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Urzędnicy wynajmą dla siebie auta na prąd, wydadzą krocie - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski