Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków w obręczy fortów

Paweł Stachnik, dziennikarz, redaktor Białego Kruka
Twierdza Kraków. Fort 12 Luneta Warszawska
Twierdza Kraków. Fort 12 Luneta Warszawska FOT. ARCHIWUM
12 kwietnia 1850. Rozpoczyna się budowa twierdzy Kraków. Rychło staje się jedną z największych fortec Europy, ograniczając, ale też stymulując rozwój miasta.

Galicja na mapach cesarskich sztabowców jawiła się jako obszar koniecznej obrony, bowiem właśnie tędy prowadziły drogi w głąb monarchii.

Oczywistym było, że tutaj rozegrają się główne batalie przyszłej wojny, w której przeciwnikiem Austrii będzie Rosja. Zapadła zatem decyzja o nasyceniu Galicji umocnionymi punktami oporu w strategicznych miejscach, blokującymi najważniejsze szlaki komunikacyjne.

Szczególne miejsce w systemie obrony zająć miały dwa miasta Przemyśl i Kraków. Ten pierwszy leżał na szlaku najdogodniejszego przejścia z Galicji Wschodniej na Zachód oraz na południe przez Karpaty na Węgry. Ten drugi blokował północną drogę z Warszawy oraz wschodnią ze Lwowa prowadzące na Wiedeń. Osłaniał też Śląsk austriacki i Bramę Morawską. Był wreszcie dogodnym przyczółkiem na północnym brzegu Wisły – punktem wyjściowym do ofensywy na tereny Królestwa Polskiego. Wniosek z tej analizy był jeden – Kraków musiał zostać twierdzą.

Wawel – cytadelą
12 kwietnia 1850 r. ogłoszono decyzję Franciszka Józefa I o budowie twierdzy. Pragmatycznie wykorzystano zastane już umocnienia – stworzoną podczas insurekcji z polecenia Kościuszki linię okopów osłaniających miasto. To właśnie one stały się podstawą potężnej twierdzy Kraków. Rolę tzw. rdzenia twierdzy powierzono Wawelowi.

Został on zamieniony w cytadelę osłanianą przez dwie silne basteje – przy ul. Straszewskiego oraz naprzeciw kościoła św. Idziego, a od zachodu mury kleszczowe (wszystkie obiekty zachowane do dziś). Na wzgórzu wzniesiono dwa budynki szpitala wojskowego, a sam zamek zaadaptowano na koszary.

Na głównych kierunkach podejścia do miasta stanęły cztery silne forty. Od północy Luneta Warszawska, od wschodu Luneta Grzegórzecka, od zachodu fort Kościuszko, od południa fort Krakus. Obydwie lunety zbudowane były na planie pięciokąta i kształtem przypominały wielką strzałę skierowaną w stronę nieprzyjaciela.

Świetnie pomyślany fort Kościuszko zbudowany został wokół kopca i górował nad miastem. Podobnie pomyślany został fort Krakus, obejmujący kopiec legendarnego władcy. Unikalny, jedyny w Europie w stylu staroangielskim, pierwszy z tzw. koszarami szyjowymi, nie przetrwał do dziś – rozebrano go w 1955 r. Te cztery forty miały zamykać cztery główne kierunki natarcia przeciwnika.

Wnioski wypływające z wojny krymskiej zmusiły austriackich wojskowych do zagęszczenia umocnień miasta. W okresie 1854-1857 pomiędzy już istniejącymi fortami wybudowano łańcuch 30 szańców ziemnych określanych jako FS (niem. Feldschanze – szaniec polowy). Sypano je według standardowego planu, w odległości około 700 m od siebie, zatem w zasięgu strzału armatniego, dzięki czemu mogły wspierać się ogniem.

Szańce połączono z miastem siecią promienistych dróg dojazdowych, a ze sobą drogą rokadową (obwodową). Trakty te zamaskowano obsadzając drzewami. Drzewa w razie potrzeby mogły być ścinane i użyte do zablokowania drogi. Tak pomyślany system dróg fortecznych przetrwał do naszych czasów. Notabene system drogowy Krakowa do lat 60. ub. wieku opierał się na austriackich drogach fortecznych.

Po zagęszczeniu pierścienia umocnień w latach 1852-1866 zmodernizowano fortyfikacje rdzenia twierdzy. Powstał długi na wiele kilometrów ciąg wałów o kształcie wielokąta, obejmujący całe centrum miasta i biegnący m.in. wzdłuż dzisiejszych Alei Trzech Wieszczów. W załamaniach wałów wzniesiono dużych rozmiarów bastiony. Na najbardziej zagrożonych kierunkach – północnym i wschodnim – stanęły wielkie ceglane forty reditowe – Mogilski (rozebrany w latach 50., jego fragmenty oglądać można na rondzie Mogilskim) oraz Kleparski (istniejący do dziś).

Wieże w Podgórzu
Równolegle fortyfikowany był za Wisłą przyczółek podgórski. Obok istniejącego już fortu Krakus zbudowano na szczytach Krzemionek dwa nietypowe forty – tzw. wieże maksymiliańskie, wzorowane na górskich umocnieniach Linzu – fort Krzemionki (dziś na jego miejscu stoi ośrodek TVP Kraków) i fort św. Benedykta (zachowany) blokujące trakty lwowski i wiedeński. 26 maja 1856 r. Kraków oficjalnie ogłoszony został twierdzą.

W 1870 r. wybucha wojna francusko-pruska. Niemcy używali w niej nowoczesnych odtylcowych dział o gwintowanych lufach, strzelających na znacznie większy dystans. Przez wojskową Europę przeszedł szok. Dotychczasowe fortyfikacje ceglano-drewniano-ziemne stały się przestarzałe.

Forty leżące w odległości 3-4 km od centrum miasta ze względu na donośność artylerii okazały się bezużyteczne. Jako antidotum powstał fort artyleryjski – ogromna budowla z wielką działobitnią dla nowoczesnych armat. W Krakowie pierwszym takim fortem był fort Pszorna – odsunięty od centrum miasta już o około 6 km. Budowa fortów artyleryjskich pełną parą ruszyła z początkiem lat 80. (forty Łysa Góra, Rajsko, Pasternik).

W 1878 r. rozpoczęła się budowa trzeciego pierścienia twierdzy, znacznie już oddalonego od centrum. W ciągu 10 lat wzniesiono dziewięć fortów artyleryjskich, m.in. Bronowice, Tonie, Zielonki, Krzesławice, Prokocim.

Kolejna wojna – rosyjsko-turecka zweryfikowała przydatność fortów artyleryjskich. Austriaccy konstruktorzy opracowali zatem model fortu dwuwałowego, z pozycjami piechoty na dolnym wale i pozycjami artylerii na górnym. W Krakowie jedynym takim fortem jest unikatowe dzieło obronne – fort 52 Borek.

Niestety – już w momencie, gdy forty artyleryjskie schodziły z desek kreślarskich były konstrukcjami przestarzałymi. W tym okresie opracowany został bowiem nowy typ pocisku – o działaniu minowym. Wybuchał on nie w momencie uderzenia w cel, lecz swoją energią kinetyczną wbijał się w ziemię i eksplodował dopiero chwilę później, wywołując mały wstrząs sejsmiczny.

Odpowiedzią wojskowych architektów było ukrycie stanowisk pod pancerzem, lub ich rozproszenie i zamaskowanie w terenie. Krakowskim prototypem takich dzieł pancernych jest wykuty w wapieniu, górski fort 38 Skała wyposażony w pojedynczą wieżę pancerną. W latach 90. na międzypolach powstało kilkanaście takich fortów pancernych.

Austriacka szkoła fortyfikacyjna wytworzyła swoje własne oryginalne rozwiązania. Wprawdzie opracowywano pewne standardowe wzorce fortów, to za każdym razem dostosowywane były one do miejscowych warunków terenowych. Stąd wynikało świetne wręcz wpasowanie umocnień w krajobraz i ich zamaskowanie. Forty pokrywano warstwami ziemi, na której sadzono zieleń maskującą i kłującą.

Do budowy używano specjalnej, dobrze wypalonej cegły zendrówki spojonej silną zaprawą z dodatkiem białka. Później pojawił się lany beton o strzeżonej recepturze. Przy budowie umocnień zatrudnienie znajdowali miejscowi robotnicy, a cegły dostarczały miejscowe wytwórnie. Elementy bardziej technicznie skomplikowane (np. kopuły pancerne) sprowadzano z Czech.

Miasto w mieście
Duży garnizon wymagał wielu budowli pomocniczych – koszar, magazynów, szpitali, strzelnic, stajni, ujeżdżalni, warsztatów, bocznic kolejowych. Infrastrukturę tę budowano stopniowo przez lata, tworząc z wojskowych budynków i terenów prawdziwe miasto w mieście i jeden z największych w monarchii kompleksów wojskowych. Kraków z jednej strony był upośledzony w rozwoju przez ograniczenia związane z twierdzą, z drugiej jednak korzystał z jej obecności. To wojsko wytyczyło spójny system dróg, sprowadziło telefony, elektryczność czy samoloty, a duży garnizon dawał zatrudnienie wielu krakowianom.

Wybuch wielkiej wojny zastał Kraków jako jedną z największych i najsilniejszych twierdz Europy. Gdy w listopadzie i grudniu rosyjskie oddziały podeszły pod miasto i przystąpiły do jego zajęcia, twierdza odpowiedziała ogniem i odparła atak.

Po odzyskaniu niepodległości krakowskie forty przejęło wojsko, wykorzystując je w większości do celów magazynowych. Militarną rolę odegrały jeszcze krótko we wrześniu 1939 r. Podczas okupacji korzystali z nich Niemcy. Po wojnie nastał niedobry okres dla krakowskich fortyfikacji. Uznawane za niepotrzebną pozostałość po zaborcy bez żadnej wartości historycznej przeznaczone zostały do rozbiórki. Część z nich rzeczywiście rozebrano, część wysadzono w powietrze, resztę zdewastowano. Tylko nieliczne miały szczęście służyć wojsku jako magazyny lub siedziby firm produkcyjnych.

Dopiero zapoczątkowana w latach 50. akcja prof. Janusza Bogdanowskiego przywracania znaczenia fortom zmieniła podejście do nich. Ocalałe obiekty obejmowane są ochroną i poddawane adaptacjom, a miasto coraz bardziej chce z nich korzystać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski