Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Wiadukt nad ul. Grzegórzecką wykreślony z rejestru zabytków. Będzie rekonstrukcja

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Najstarszy zachowany most w Krakowie już nie znajduje się w rejestrze zabytków
Najstarszy zachowany most w Krakowie już nie znajduje się w rejestrze zabytków Adam Wojnar
Wiadukt kolejowy nad ulicą Grzegórzecką - i zarazem najstarszy zachowany most w Krakowie (powstał w latach 1861-63) - został wykreślony z rejestru zabytków. Widniał w nim od 1989 roku. Ten wpis uchyliła teraz, 1 września br., decyzja ministerialna. Jak się dowiadujemy, z wnioskiem o to wystąpiły 1 lipca br. do ministra kultury PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. Chciały wykreślenia zabytku z rejestru „z uwagi na ważny interes państwa”.

FLESZ - Mniej plastiku na owocach i warzywach

od 16 lat

W uzasadnieniu wniosku spółka wskazała, że przedsięwzięcie „Prace na linii kolejowej E 30 na odcinku Kraków Główny Towarowy - Rudzice wraz z dobudową torów linii aglomeracyjnej”, którego elementem jest rozbudowa zabytkowego wiaduktu nad ul. Grzegórzecką, jest jedną z podstawowych inwestycji w ramach poprawy infrastruktury kolejowej w Polsce i ma strategiczne znaczenie dla rozwoju Polski południowej. PKP PLK podkreślały też, że inwestycja podniesie bezpieczeństwo ruchu drogowego, ograniczy negatywny wpływ linii kolejowej na środowisko naturalne, poprawi funkcjonalność komunikacji w powiązaniu z innymi systemami transportu zbiorowego.

„Inwestycja ta jest kolejnym etapem modernizacji linii kolejowej E30/C-E30 na odcinku Opole – Kraków i służy przede wszystkim wyrównywaniu szans społeczności lokalnych różnych regionów Polski i zwiększenia atrakcyjności terenów oraz podmiotów gospodarczych na nich działających. Spółka wskazała również, że projekt ten jest realizowany w ramach instrumentu CEF Łącząc Europę. W Raporcie Rocznym dla projektów finansowanych z tego instrumentu za 2020 r., m. in. ze względu na brak możliwości realizacji robót przy wiadukcie, wskazano na konieczność przedłużenia terminu jego realizacji do grudnia 2023 r. Jednocześnie poinformowano, że niezrealizowanie projektu w terminie wiąże się z ryzykiem korekty przyznanego grantu” - tak relacjonuje wniosek PKP PLK decyzja ministerialna.

PKP PLK uznały, że jedynym rozwiązaniem pozwalającym na zminimalizowanie czasu realizacji projektów jest demontaż wiaduktu i późniejsze odtworzenie istniejącego wyglądu obiektu, z całkowicie nową konstrukcją nośną.

Estakady budowane są w miejscu nasypu kolejowego, pomiędzy ul. Kopernika a ul. Miodową

Postępuje rewolucja w centrum Krakowa. Tak kolejarze zmienia...

Jak się okazuje, chodziło też o koszt realizacji prac. Gdyby zabytek pozostał w rejestrze - koszt realizacji prac wynikających z decyzji małopolskiego konserwatora zabytków wyniósłby 80-90 mln zł. Natomiast koszt demontażu wiaduktu i późniejszego jego odbudowania - około 35-50 mln zł.

Czyja wina? "Katastrofą jest, że płaci teraz za to wybitny zabytek techniki"

- Niestety, to porażka, Kraków traci najstarszy most - tak komentuje sprawę dr Monika Bogdanowska, była już wojewódzka konserwator. Nie zgadzała się na rozbiórkę obiektu, gdy już w trakcie robót w obrębie wiaduktu, w 2019 roku, wnioskował o to wykonawca inwestycji realizowanej na zlecenie PKP PLK.

- Tak jak to jest przyjęte w trudnych, złożonych tematach zaproponowałam poszerzenie grona specjalistów. Wyniki badań i koncepcje przekazaliśmy do oceny konstruktorom - naszym ekspertom, temat był poddany pod obrady Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków. Nasz urząd zrobił absolutnie wszystko, by obiekt ratować, by znaleźć optymalne rozwiązanie. Niestety, wygląda na to, że wykonawca cały czas dążył do jego rozbiórki. Katastrofą jest, że płaci teraz za to wybitny zabytek techniki - mówi Bogdanowska.

Była małopolska konserwator dodaje też: - Są dwie możliwości: albo wiadukt był uszkodzony wcześniej i wtedy winę za jego stan ponosi PKP, albo wiadukt został uszkodzony w czasie prowadzenia prac i wtedy winę ponosi wykonawca. Obawiam się, że nikt z nas już tego nie dojdzie. Ja natomiast główną winą za całą sytuację będę obarczać wykonawcę, bo to na nim spoczywa obowiązek zdiagnozowania stanu obiektu i dobrego przygotowania projektu. Ale też to nie pierwszy raz, kiedy ktoś robi projekt, nie mając pojęcia o tym, jak wygląda historyczna struktura, jak jest skonstruowana, a potem niestety konsekwencje ponosi zabytek.

Za drogo i bez gwarancji bezpieczeństwa

Wiceminister kultury i generalny konserwator zabytków Magdalena Gawin, która podjęła decyzję o skreśleniu wiaduktu z rejestru, podkreśla, że wcześniej przez dwa lata chciano i próbowano za wszelką cenę uratować ten obiekt. Przypomina, że wykonawca powołał ekspercki zespół, w skład którego weszli również konserwatorzy zabytków, którzy starali się znaleźć rozwiązanie techniczne pozwalające na zachowanie wiaduktu.

- Myśmy dopełnili tutaj 100 procent wszelkich wysiłków, żeby ten wiadukt ratować. Niestety - choć to rzadko się zdarza – nie było innego wyjścia i trzeba było zdecydować o skreśleniu wiaduktu z rejestru zabytków – mówi nam Magdalena Gawin.

Generalna konserwator tłumaczy, że wypracowane przez zespół specjalistów rozwiązanie, dzięki któremu wiadukt miał uniknąć rekonstrukcji, nie dawało gwarancji, że wiadukt będzie mógł być oddany do użytku.

Przypomnijmy: zaproponowana koncepcja zakładała, że zostanie wzmocnione posadowienie zabytkowego obiektu - poprzez palowanie. Ponadto pociągi nie jeździłyby po samym historycznym, zabytkowym wiadukcie - miałaby się pojawić kładka, oparta na nowych podporach, wpuszczonych w istniejące filary. To po niej miał się odbywać ruch pociągów.

- Zaproponowane przez zespół najwybitniejszych inżynierów i konserwatorów rozwiązanie było ogromnie kosztochłonne - mowa tu o kosztach rzędu kilkudziesięciu milionów złotych - a jednocześnie niedające gwarancji, że ten wiadukt będzie bezpieczny dla ludzi - usłyszeliśmy od generalnej konserwator zabytków.

Spytaliśmy wiceminister Gawin, czy w XXI wieku i w dobie zaawansowanych technologii rzeczywiście nie można było uratować tego unikatowego zabytku.

- Czasami zdarza się taki obiekt, którego po prostu nie można uratować z uwagi na stan zaawansowania prac. To są bardzo często właśnie mosty czy inne obiekty industrialne, których dostosowanie, z użyciem nowych technologii, do wszystkich współczesnych norm bezpieczeństwa jest niemożliwe - przekonuje generalna konserwator. - Niestety pierwsza decyzja poprzedniego konserwatora zabytków - dra Jana Janczykowskiego - została wydana zbyt pochopnie, bez odpowiedniej analizy dotyczącej stanu zachowania wiaduktu. W toku prac próbowano ratować sytuację, ale niestety po dwóch latach nie było innego wyjścia - skwitowała Magdalena Gawin.

Jak nas poinformowała, wiadukt nad ul. Grzegórzecką zostanie rozebrany i zrekonstruowany, złożony na nowo z wykorzystaniem maksimum oryginalnej substancji, ale też przy zastosowaniu nowych rozwiązań.

- Gdybym wychodziła z założenia, że ten most nie jest dla mnie ważny i nie był ważny także dla prof. Moniki Bogdanowskiej, to nie upierałybyśmy się, nie oczekiwalibyśmy od PKP poszukiwania rozwiązania i już dwa lata temu doszłoby do jego rozbiórki. Dwa lata robiono wszystko aby uratować w całości oryginalną substancję. Wynik prac specjalistów pokazuje jednak, że nie da się tego zrobić - podkreśla wiceminister Gawin.

Odwołanie za wiadukt?

Generalna konserwator przekonuje przy tym, że niedawna dymisja prof. Moniki Bogdanowskiej ze stanowiska małopolskiej konserwator - która zbiegła się w czasie z wykreśleniem wiaduktu z rejestru zabytków - „nie ma z tą sprawą absolutnie nic wspólnego”. I zapowiada też, że zamierza z byłą już konserwator bardzo blisko współpracować.

Władze Krakowa podpisały porozumienie z PKP PLK w sprawie zagospodarowania terenów pod estakadami kolejowymi w centrum Krakowa. Powstaną tam tereny zielone i rekreacyjne.

Pod estakadami kolejowymi w centrum Krakowa powstanie park! ...

Jakie zatem były przyczyny odwołania? - Służby konserwatorskie działają w administracji zespolonej, tu musi być współpraca z wojewodą - a jej nie było. Natomiast musimy w Krakowie utrzymać ten obecny kurs urzędu konserwatorskiego trzymania deweloperów w pewnej dyscyplinie - powiedziała nam minister Gawin, podkreślając, że pod tym względem nie należy spodziewać się żadnych zmian. Jak ponadto przekazała, w tym tygodniu zostanie ogłoszony konkurs na nowego małopolskiego konserwatora zabytków.

Nadawał się do uratowania

Poprosiliśmy Jana Janczykowskiego o komentarz odnośnie oceny jego pozwolenia konserwatorskiego z 2015 r. jako decyzji wydanej pochopnie. Zgodził się on wtedy na to, by zabytkowy wiadukt poszerzyć, wzmocnić konstrukcję oraz rozebrać jego okładzinę i po poszerzenie obiektu ułożyć ją na elewacji dobudowanej części.

- Trudno mi komentować, ponieważ nie znam dokumentów, które powstały w ostatnich latach. Wiem, że sprawą zajmowali się eksperci powołani przez dr Bogdanowską i według ich opinii wiadukt nadawał się do uratowania, więc nie była to tylko moja opinia, ale również opinia ekspertów zaangażowanych w tę sprawę przez późniejszego konserwatora wojewódzkiego. Dlatego nie uważam swojego działania za błąd - mówi nam dr Janczykowski. Zauważa przy tym: mogło się zdarzyć, iż stan obiektu uległ pogorszeniu już w trakcie prac.

- Jeżeli była już wykonana część nowa tego wiaduktu, to może nastąpiły w tym czasie jakieś pogorszenia stanu części starej. Ale to jest tylko moja hipoteza - zaznacza Jan Janczykowski. - Wydając przed kilku laty pozwolenie na modernizację tej linii kolejowej, na wprowadzenie dodatkowych torów, zakładałem - i to było zapisane w pozwoleniu - że autentyczny wiadukt, który jest cennym zabytkiem, będzie mógł pozostać i będzie tylko konstrukcyjnie wzmocniony, dostosowany do nowych warunków. I inwestor o tym wiedział i wtedy nie protestował - mówi też.

Janczykowski komentuje, że całe szczęście, iż przynajmniej zostanie zachowana forma oryginalnego wiaduktu. Jednak kwituje też, że na pewno kopia nigdy nie zastąpi autentyku. - Tutaj mogą decydować względy pozamerytoryczne. Wydaje mi się, że argumenty merytoryczne w tym wypadku były z całą pewnością po stronie pani konserwator Bogdanowskiej – ocenia całą sprawę.

Przypomnijmy: latem 2019 r. inwestor - który od kilku lat miał pozwolenie konserwatorskie dotyczące remontu istniejącego wiaduktu, po którym nadal jeździłyby pociągi, oraz budowy nowej konstrukcji obok niego - zakomunikował, że będzie dążyć do rozbiórki zabytkowego mostu. Jak przekazywały PKP PLK, okazał się on być w złym stanie technicznym, mówiono m.in. o niestabilności fundamentów oryginalnej konstrukcji. Kolejarze informowali, że prawdopodobnie wiadukt będzie musiał zostać rozebrany i zbudowany od nowa. Odpowiedź służb konserwatorskich była negatywna, małopolska konserwator dążyła do uratowania zabytku.

Dorota Szalacha z PKP Polskie Linie Kolejowe pytana o wniosek o pozbawienie wiaduktu statusu zabytku rejestrowego podkreśla, że jest on ważną częścią modernizowanej magistrali E30, o dużym znaczeniu dla międzynarodowych, krajowych, oraz regionalnych przewozów kolejowych. Informuje, że projekt rewitalizacji obiektu z zachowaniem jego zabytkowego charakteru jest w fazie końcowej. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. i wykonawca aktualizują dokumentację, aby przystąpić do prac. Konstrukcja ma być przygotowana pod koniec przyszłego roku.

"Powstanie nowa konstrukcja, której ściany i sklepienia wykonane będą z oryginalnego kamienia i cegieł, odzyskanych z XIX-wiecznego obiektu. Prace przy wiadukcie ruszą za kilka tygodni i potrwają do końca przyszłego roku" - informują też kolejarze w mediach społecznościowych.

- Dzięki inwestycji zapewniony będzie sprawny przejazd pociągów odcinkiem międzynarodowej trasy E30 łączącej m.in. Przemyśl – Kraków - Wrocław - Zgorzelec. Pociągi jadące przez centrum stolicy Małopolski przyspieszą do 100 km/h. Nowy przystanek Kraków Grzegórzki zwiększy dostęp do kolei, a rozdzielenie ruchu dalekobieżnego od aglomeracyjnego pozwoli przewoźnikom na uruchomienie większej liczby połączeń - czytamy ponadto w odpowiedzi przedstawicielki PKP PLK.

Wiadukt - obecnie nad ul. Grzegórzecką - został wybudowany jako most kolejowy nad starym korytem Wisły. To budowla o konstrukcji murowanej, rozporowej, pięcioprzęsłowa. Wiadukt jest cennym zabytkiem myśli techniczno-inżynieryjnej z 1863 r., historycznie związanym z rozbudową sieci kolejowej Galicji w tym okresie na głównej linii kolejowej Kraków Główny - Płaszów - Tarnów - Przemyśl - Lwów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski