Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Wielki piec: im dłużej zimny, tym silniej rozpala emocje. Odżyje latem? Morawiecki ma o tym rozmawiać w Davos z Lakshmi Mittalem

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Związkowcy od początku protestują przeciwko wygaszeniu pieca w Krakowie i żądają jego powtórnego uruchomienia.
Związkowcy od początku protestują przeciwko wygaszeniu pieca w Krakowie i żądają jego powtórnego uruchomienia. Wojciech Matusik
Jaka jest szansa, że zatrzymany w listopadzie 2019 r. wielki piec w krakowskiej hucie koncernu ArcelorMittal Poland (AMP) zostanie wkrótce znów włączony i wraz ze stalownią podejmie pracę na pełnych obrotach? Czy dojdzie do tego latem, czy może już wiosną tego roku? Podczas trwającego w szwajcarskim Davos Światowego Forum Gospodarczego premier Mateusz Morawiecki ma o tym rozmawiać z Lakshmi Mittalem, prezesem ArcelorMittal, największego koncernu stalowego świata, kontrolującego od ponad 16 lat d. Hutę im. Sendzimira (wcześniej Lenina) oraz d. Hutę Katowice.

WIDEO: Barometr Bartusia. Doradcy podatkowi przeciw zawiłemu prawu i deptaniu tajemnic

Datę powtórnego uruchomienia wielkiego pieca i stalowni w Krakowie chce jak najszybciej poznać nie tylko 800 pracowników, którzy ucierpieli z powodu ograniczenia produkcji, ale i wielu kooperujących z hutą przedsiębiorców. Niecierpliwią się liderzy i działacze związkowi oraz wszyscy zainteresowani stanem przemysłu w Krakowie.

Krakowski przemysł ma się dobrze. A huta?

Fałszywa jest – powtarzana jak mantra przez dyletantów, także tych z profesorskimi tytułami – opinia, jakoby „przemysł w Krakowie został zniszczony i nie istnieje”. Fabryki i ich kominy wyniosły się z wprawdzie z centrum miasta, ale stolica Małopolski pozostaje jedną z najbardziej uprzemysłowionych metropolii w Europie Środkowej. W przemyśle działa 10 tys. spośród 145 tysięcy miejscowych przedsiębiorstw (7 procent), są wśród nich firmy duże, o znaczeniu zdecydowanie ponadlokalnym, jak AMP, Philip Morris czy CanPack.

Nowa Huta, czyli "idealne miasto" z lotu ptaka [GALERIA]

Spośród 240 tys. zatrudnionych w Krakowie w sektorze przedsiębiorstw, ponad 55 tys. pracuje w firmach przemysłowych. To druga największa grupa po pracownikach handlu i warsztatów samochodowych (60 tys.). Ponadto 30 tys. ludzi ma pracę w sektorze „działalność profesjonalna, naukowa i techniczna” – wielu, jeśli nie większość, wykonuje zadania na rzecz z przemysłu. Krakowski przemysł wytwarza ponad 30 proc. całej produkcji sprzedanej w Małopolsce. To więcej niż ziemie nowosądecka i tarnowska razem wzięte.

Jakie znaczenie dla tych wyników ma AMP? Wciąż spore – i to zarówno pod względem produkcji sprzedanej, liczby kooperantów, jak i wielkości zatrudnienia.

- AMP zatrudnia w Polsce sumie 10 tys. osób, z czego 3 tys. w Krakowie. Wyłączenie wielkiego pieca dotknęło 800 z nich - informuje Monika Roznerska, dyrektor personalna AMP.

Związki ostrzegają: przy tak niskim bezrobociu załoga może się rozproszyć i krakowskiej hucie zabraknie fachowców!

Część pracowników zatrudnionych dotąd przy wielkim piecu i w stalowni zostanie lub już zostało przeniesionych do innych zakładów krakowskiej huty, np. do walcowni. Kolejnych 300 dojeżdża do zakładów AMP w Dąbrowie Górniczej (korzystając z darmowego transportu), jedynie 70 znalazło się chwilowo na tzw. postojowym („w większości te osoby same do nas wystąpiły kierując się względami rodzinnymi”). Tym ostatnim firma na dniach zaproponuje podjęcie pracy. Ok. 30 osób ma uprawnienia emerytalne i z nich skorzysta.

Część załogi zajmuje się cały czas instalacjami wielkiego pieca i stalowni podczas postoju. Jak wyjaśnia Czesław Sikorski, wiceprezes AMP, umożliwi to szybkie uruchomienie obu zakładów, gdy już zapadnie decyzja w tej sprawie. Czyli - kiedy?

Odpowiedzi na to pytanie żądają wszystkie działające w AMP związki zawodowe. – Od początku uważaliśmy decyzję o wyłączeniu wielkiego pieca za złą i domagamy się natychmiastowego podania daty powtórnego włączenia instalacji, żeby pracownicy, którzy najbardziej na tym wszystkim ucierpieli, a także liczni kooperanci huty, wiedzieli, na czym stoją – mówi Krzysztof Wójcik, przewodniczący NSZZ Pracowników AMP. W jego opinii, polski rząd nie zrobił wystarczająco dużo, by odwieść władze koncernu od ograniczenia produkcji w Krakowie.

- Rządy innych krajów zrobiły w tym zakresie więcej – uważa Wójcik.

Władysław Kielian, przewodniczący MOZ NSZZ Solidarność AMP, także żąda podania daty powtórnego uruchomienia wielkiego pieca. Zwraca uwagę, że przedłużanie okresu „tymczasowego wygaszenia” grozi rozproszeniem załogi, podkupieniem jej części przez inne podmioty (w tym zakłady AMP w Dąbrowie Górniczej) – i w Krakowie nie będzie miał kto pracować.

- Co najmniej pięćset osób będzie tutaj potrzebnych w momencie decyzji o uruchomieniu wielkiego pieca, a bezrobocie w Krakowie wynosi zaledwie 2 proc. W dodatku potrzeba u nas nie byle kogo, lecz znakomitych fachowców, a tych niełatwo dziś znaleźć, zaś wyuczenie i wyszkolenie pracownika trwa – podkreśla szef „S” w AMP.

To bardzo ważny aspekt całej sprawy. W poprzednich latach związkowcy zwracali uwagę, że ewentualne ograniczenie skali działalności krakowskiej huty doprowadzi do wzrostu bezrobocia w Krakowie i całej Małopolsce – zwłaszcza że jedno miejsce w samej hucie przekłada się na sześć w jej otoczeniu. Dzisiaj obawy związane są z nasilającym się brakiem fachowców.

- Na chętnych czeka 1500 ofert pracy, od ręki. Są wśród nich propozycje dla spawaczy czy ślusarzy – mówił Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa, podczas zorganizowanego w magistracie Okrągłego stołu ws. przyszłości AMP.

Decyzja polityczna czy ekonomiczna?

Uczestnicy spotkania w magistracie spekulowali w kuluarach na temat „rzeczywistych przyczyn” zatrzymania wielkiego pieca i zastanawiali się, czy faktycznie, jak twierdzą związkowcy, polski rząd zrobił zbyt mało, by nie doszło do tej trudnej sytuacji. Pytali także, czy rząd zrobi coś, by przyspieszyć powtórne uruchomienie instalacji. Cześć liderów związkowych domaga się wręcz, by premier Mateusz Morawiecki nakłonił podczas spotkania w Davos Lakshmiego MIttala do podjęcia takiej decyzji.

Odpowiadając na takie głosy wiceprezes Sikorski po raz kolejny podkreślił, że wyłączenie wielkiego pieca i stalowni było podyktowane względami czysto ekonomicznymi i nie było w żaden sposób związane z wyborami parlamentarnymi 2019 r.

- Mając na uwadze szybko słabnący rynek zarząd AMP zdecydował się wiosną 2019 r. ograniczyć produkcję do minimum i poczekać na poprawę koniunktury, ale sytuacja w IV kwartale 2019 r. okazała się dramatyczna – i właśnie to wymusiło decyzję o czasowym wyłączeniu wielkiego pieca – wyjaśnia wiceprezes AMP.

Wielki piec w krakowskiej hucie

Nawet 40 mln zł może stracić Kraków na wygaszeniu wielkiego ...

Tłumaczy, że polityka klimatyczna UE i związane z nią wzrosty cen energii pogarszają konkurencyjność sektora hutniczego w całej Europie – ograniczenie produkcji dotknęło liczne zakłady ArcelorMittal oraz jego konkurentów.

Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz podkreśliła, że w celu poprawy konkurencyjności AMP i innych firm energochłonnych polski rząd wprowadził dla nich system rekompensat cen energii oraz ulgi w rynku mocy. - To absolutnie wszystko, co może zrobić kraj UE w ramach pomocy publicznej dla biznesu – podkreśla minister. I zwraca uwagę, że jedynie Polsce i Niemcom udało się utrzymać produkcję stali na takim samym poziomie, jak na początku stulecia. Polska jest przy tym jedynym krajem Europy Środkowej, w którym nadal istnieje przemysł hutniczy.

Minister zgadza się w władzami AMP, że w tej chwili kluczowe jest odbicie koniunktury na rynku stali. - Dzięki objawom poprawy ArcelorMittal powtórnie włączył ostatnio wielki piec w swojej hucie w Hiszpanii, więc mamy nadzieję, że to samo stanie się niebawem w Krakowie. Polski rząd nie może jednak wymusić takiej decyzji na prywatnej firmie, jaką jest AMP. Możemy tylko poprawiać warunki jej funkcjonowania, obniżając jego koszty i walcząc o bardziej przyjazną legislację w Unii Europejskiej – wyjaśnia minister Emilewicz.

- ArcelorMittal chce nadal produkować stal w Krakowie. Wielki piec zostanie włączony, jeśli zarząd AMP dojdzie do wniosku, iż mamy do czynienia z trwałą poprawą koniunktury. Ocena taka zostanie dokonana w II kwartale 2020 roku. Styczniowe oznaki poprawy są obiecujące, ale nie nadają się do formułowania daleko idących wniosków i prognoz, gdyż wzrost zainteresowania kontrahentów może mieć związek z uzupełnianiem zapasów po okresie świątecznym i noworocznym – mówi ostrożnie wiceprezes AMP.

Wyjaśnia, że przy stosowanych przez koncern nowoczesnych technologiach restart wielkiego pieca zajmie ok. dwóch miesięcy od podjęcia decyzji. Unika jednak deklaracji, kiedy to się stanie. Teoretycznie, jeśli koniunktura w I kw. i na początku II kw. okaże się w miarę dobra, wielki piec i stalownia w Krakowie mogłyby powtórnie ruszyć już na początku lata.

Czesław Sikorski zastrzega jednak, że nic nie jest dzisiaj przesądzone. Równocześnie zapewnia, że krążące po Krakowie pogłoski o rzekomym całkowitym wycofaniu się koncernu ArcelorMittal z Krakowa i zamknięciu huty, są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem.

- AMP nie przestaje inwestować w krakowską hutę. Dotąd zainwestowaliśmy w Krakowie 4 mld złotoch. Te inwestycje nie miałyby sensu, gdyby nie nasze plany pozostania tutaj. Jesteśmy zatem pewni, że Kraków pozostanie jednym z ważnych centrów europejskiego hutnictwa – kwituje wiceprezes ArcelorMittal Poland.

Polski rząd ustanowił wspomniany system rekompensat za energię dla firm energochłonnych w roku 2019 r. Wsparcie wyniesie ok. 900 mln zł rocznie i jego największym beneficjentem będzie właśnie AMP. Pierwsze wypłaty za rok 2019 nastąpią wkrótce. Firmy energooszczędne, w tym AMP, zyskają też znaczny finansowy oddech za sprawą regulacji zapisanych w ustawie o rynku mocy. Wszystko to winno poprawić warunki działania AMP oraz konkurencyjność tej firmy.

Polski rząd przeciwny jest wprowadzaniu ceł na stal i zaostrzaniu wojny handlowej, bo – w ostatecznym rozrachunku – byłoby to dla polskiej gospodarki niekorzystne. Prace nad ograniczeniem subsydiowanego importu stali, szczególnie z Azji, trwają na poziomie Unii Europejskiej.

Kraków. Wyjątkowe zdjęcia zza bram kombinatu w Nowej Hucie [...

Konkurencyjność krakowskiej huty (i nie tylko) jest w znacznej mierze pochodną polityki klimatycznej UE – forsowane w obecnym kształcie przez Komisję Europejską zasady nowego Zielonego Ładu mogą sprawić, że na terenie UE w ogóle zabraknie miejsca dla przemysłów energochłonnych opartych na węglu, jak tradycyjne hutnictwo.

- Dlatego tak ważne jest zadbanie na poziomie UE o legislację, która z jednej strony pomoże Polsce realizować ambitną politykę klimatyczną, a z drugiej – nie spowoduje trwałego wygaszenie tak ważnej dla polskiej (unijnej) gospodarki branży; dużą rolę może tu odegrać mechanizm funduszu sprawiedliwej transformacji – wyjaśnia minister Jadwiga Emilewicz.

Inna sprawa, że coraz więcej mieszkańców Krakowa deklaruje, iż „nie będzie płakać po hucie”. Nie tylko działacze Alarmu Smogowego, ale i niektórzy radni wskazują na czynniki ekologiczne i coraz głośniej stawiają pytanie, czy fabryki tego typu powinny działać w obrębie metropolii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski