Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Wymienili jej piec, straciła dom i zdrowie. Szczęście, że przeżyła!

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Krakowski magistrat polecił firmę, która zamontowała w domu pani Beaty kocioł gazowy. Kobieta dostała od gminy dotację na wymianę pieca węglowego. Teraz oskarża jednak wykonawców o fuszerkę, bo instalacja nie jest sprawna. Stanowi też zagrożenie, na tyle duże, że mieszkanka nie może przebywać we własnym domu. Urzędnicy miejscy zgłosili sprawę do nadzoru budowlanego. Firma odpiera zarzuty i zrzuca je na robotników, którzy budowali dom. Ci nie mają sobie nic do zarzucenia. Śledztwo prowadzi już prokuratura.

W 2012 r. pani Beata (nazwisko do wiadomości redakcji) wybudowała dla siebie i niepełnosprawnego syna parterowy dom na Prądniku Białym w Krakowie. Nie nacieszyli się nim zbyt długo. Dzisiaj już nie nadaje się do zamieszkania, przebywanie w nim, zdaniem kobiety, zagraża zdrowiu i życiu. Wszystko przez błędy, jakich miała się dopuścić firma, która w budynku wymieniła piec węglowy na gazowy.

Dom, gdy był już gotowy, od początku ogrzewano piecem węglowym. Jednak jak wiadomo, od 1 września 2019 roku w Krakowie zacznie obowiązywać zakaz ogrzewania budynków węglem i drewnem.

Pani Beata postanowiła wymienić wobec tego ogrzewanie na proekologiczne, korzystając z oferowanego przez magistrat dofinansowania. Zdecydowała się na usługi firmy, która była na liście rekomendowanych wykonawców Urzędu Miasta Krakowa. Chodzi o spółkę Marel. Kobieta podpisała wszystkie niezbędne dokumenty, w tym m.in. umowę z magistratem na udzielenie dotacji. Ostatecznie koszt zmiany ogrzewania wyniósł 12 tys. zł, z czego dotacja blisko 11,5 tys. zł. Od początku z instalacją były jednak problemy.

Tuż po pierwszym uruchomieniu pieca przez pracowników firmy, urządzenie wyłączyło się. Zostali wezwani z powrotem na miejsce i wymienili płytkę sterującą. - W sezonie grzewczym zaczęliśmy się źle czuć. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Podejrzewaliśmy, że może woda jest skażona bakteriami. Okazało się, że jest czysta. Któregoś dnia syn zemdlał - wspomina pani Beata. Na skórze zaczęły pojawiać się poparzenia. Gdy z powodu zimy grzać trzeba było więcej, ze zdrowiem kobiety i jej syna było coraz gorzej. - Szczypało nas, gryzło w gardle. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Z wentylacji zaczęło się coś wydobywać, jakby proszek - mówi kobieta. Zostali wezwani pracownicy gazowni. Uznali, że „dalsze użytkowanie gazu stanowi zagrożenie dla zdrowia”.

Ostatecznie okazało się, że firma Marel nie wykonała rury kwasoodpornej, która służy do odprowadzania spalin z zamontowanego pieca! Tak wynika z protokołu wykonania prac serwisowych. - Stąd wszystkie kłopoty, które naraziły nas nie tylko na utratę zdrowia, ale i życia - twierdzi oburzona kobieta.

W pierwszej kolejności o wyjaśnienia poprosiliśmy magistrat, który polecił pani Beacie firmę. W odpowiedziach na nasze pytania urzędnicy potwierdzili, że „w lokalu wyczuwany był gryzący zapach skroplin, na który składają się toksyczne związki powstałe podczas procesu spalania, co skutkowało niemożnością zamieszkania”. A sytuacja ta utrzymuje się nadal. Urząd twierdzi, że firma była sprawdzona.

Magistrat zawiadomił Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. - PINB wszczął postępowanie administracyjne pod kątem prawidłowego wykonania kominów spalinowych i wentylacyjnych - twierdzi Dariusz Nowak z biura prasowego magistratu. Więcej gmina nie mówi.

Dotarliśmy do wyników kontroli, przeprowadzonej przez kominiarza już po zamontowaniu pieca gazowego. Stwierdził, że przewody kominowe są drożne i nadają się do eksploatacji! Ale to nie jedyna opinia kominiarska. Z kolejnej wynika, że została przeprowadzona inspekcja wideo komina. W piśmie czytamy m.in.: „(...) połączenia cementowe elementów stwarzają niebezpieczeństwo przenikania kondensatu. Zaleca się zastosowanie rury kwasoodpornej zabezpieczającej wraz z systemem odprowadzania”.

Dotarliśmy również do protokołu z oględzin PINB. Wynika z niego, że z początkiem stycznia została przeprowadzona wizja przez eksperta z Urzędu Miasta Krakowa. „Stwierdzono wadliwe wykonanie instalacji grzewczej w ramach programu ograniczania niskiej emisji dla Miasta Krakowa”.

W odpowiedziach na nasze pytania magistrat o wynikach kontroli i tych opiniach już nie wspomniał.

Firma Marel nie ma sobie nic do zarzucenia. - Komin w tym budynku jest przystosowany do odprowadzania spalin z kotłów kondensacyjnych, dlatego nie było potrzebne zastosowanie wkładu ze stali nierdzewnej - twierdzi Marek Firek, przedstawiciel firmy. Jego zdaniem montaż wspomnianej rury kwasoodpornej byłby dublowaniem systemu odprowadzania spalin. Zauważa ponadto, że komin został źle wybudowany, a konkretnie nie został podpięty do kanalizacji, a powinien. To właśnie do niej skraplałby się kondensat.

Jacek Światły, który był kierownikiem podczas prac budowlanych domu pani Beaty, dziwi się zarzutom firmy. - Wszystkie prace budowlane z naszej strony zostały wykonane prawidłowo, a firma, która wymieniała instalację grzewczą, powinna zamontować odpowiedni system odprowadzania spalin - mówi Światły. Marel został już usunięty z listy firm rekomendowanych przez magistrat, ze względu na toczący się między firmą a panią Beatą spór. Dochodzenie prowadzi policja, pod nadzorem prokuratury, w sprawie narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Planowane są kolejne przesłuchania i zasięgnięcie opinii biegłych.

Sprostowanie materiału prasowego „Kraków. Wymienili jej piec, straciła dom i zdrowie. Szczęście, że przeżyła” z dnia 5 lipca 2018 r.

Wbrew informacjom zamieszczonym w artykule, podczas wymiany pieca w domu Pani Beaty, prawidłowo wykonaliśmy system odprowadzania kondensatu z kotła do kanalizacji. Nie było potrzeby montowania rury ze stali kwasoodpornej do odprowadzania spalin, ponieważ znajdujący się w domu komin systemowy jest zaprojektowany i przystosowany do pracy z kotłem kondensacyjnym. Protokół PINB nie stwierdza wadliwego wykonania instalacji grzewczej, wynika z niego natomiast, że komin, którego budowa była poza naszym zakresem prac, został zamontowany niezgodnie z przepisami i projektem budowlanym. Nie usunięto nas z listy wykonawców pieców gazowych rekomendowanych przez UMK, a jedynie zawieszono do czasu wyjaśnienia sporu.

Marel sp. z o.o.

ZOBACZ KONIECZNIE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. Wymienili jej piec, straciła dom i zdrowie. Szczęście, że przeżyła! - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski