Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Za publiczne pieniądze sieją miejską propagandę sukcesu

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Miejski dwutygodnik Kraków.pl w salonach Kolportera ma swoje specjalne, oddzielne miejsce
Miejski dwutygodnik Kraków.pl w salonach Kolportera ma swoje specjalne, oddzielne miejsce Fot. Piotr Rąpalski
Urzędnicy wychodzą do mieszkańców i chwalą się osiągnięciami swoimi i Jacka Majchrowskiego. W superlatywach przedstawiają się za publiczne pieniądze we własnych mediach, jak i w innych.

Za nieco ponad rok odbędą się wybory samorządowe. Wszystko wskazuje na to, że wystartuje w nich urzędujący prezydent Jacek Majchrowski. Dlatego już w tym roku urzędnicy miejscy prowadzą wzmożoną kampanię promującą osiągnięcia miasta zarządzanego przez prezydenta. Na ten cel idą zwiększone środki publiczne. Zarówno na promocję w mediach prywatnych, jak i w tych, które bezpośrednio podlegają urzędowi miasta.

Jednym z narzędzi do informowania o polityce miasta są miejskie media. To nie tylko urzędowy Biuletyn Informacji Publicznej, ale i strona internetowa Krakow.pl, miejska telewizja internetowa, dwutygodnik Kraków.pl oraz profile miejskie w mediach społecznościowych. Ostatnio pisaliśmy o wykupowaniu płatnych postów promocyjnych na facebookowym profilu prezydenta. Ale urzędnicy nie zapominają także o tradycyjnych mediach, w tym o dwutygodniku Kraków.pl.

Ekspansja dwutygodnika

- Aktualnie dwutygodnik jest wydawany w nakładzie 40 tys. egzemplarzy i jest to nakład, w którym pierwotnie ukazywał się dwutygodnik, który w styczniu będzie obchodził 10-lecie. Koszt egzemplarza wynosi 96 gr. Nie przewidujemy dalszego wzrostu nakładu. Dwutygodnik można otrzymać w budynkach Urzędu Miasta Krakowa, jednostek miejskich, krakowskich szpitalach, bibliotekach, a także w sieci saloników Kolportera - wylicza Maciej Grzyb, dyrektor biura prasowego magistratu. Za to ostatnie trzeba już płacić. Do saloników prasowych trafia aż połowa egzemplarzy, a miasto za możliwość ich ekspozycji płaci 5904 zł. Rocznie to ponad 123 tys. zł.

- W czerwcu 2017 roku pilotażowo rozdawaliśmy dwutygodnik na ulicach, akcja się sprawdziła, więc od sierpnia rozdajemy gazetę w dniu ukazania się numeru w pięciu lokalizacjach Krakowa - dodaje Maciej Grzyb. Gazetę można dostać na rondach Mogilskim, Matecznego, Grunwaldzkim oraz pod Teatrem Bagatela i na skrzyżowaniu Prądnickiej z Alejami Trzech Wieszczów. To również nie dzieje się za darmo. Gazety rozdaje pięciu studentów zatrudnionych na umowy zlecenie za w sumie 2800 zł.

W dwutygodniku Kraków.pl publikowane są tylko teksty przedstawiające miasto i Jacka Majchrowskiego w jak najkorzystniejszym świetle. Nie ma tematów kontrowersyjnych, a nawet jak są, to przedstawiają tylko punkt widzenia władz miasta. Do gazety piszą pracownicy biura prasowego magistratu, rzecznicy miejskich jednostek czy spółek, felietony pisze Jacek Majchrowski. Swój tekst ma także zawsze przewodniczący rady miasta Bogusław Kośmider. Czasami pisują tam radni, albo przeprowadzane są z nimi wywiady.

- Nie wiem czy miasto powinno wykorzystywać tego typu kanały do promocji. Ostatnio przecież prezydent i urząd miasta mocno uaktywnili się na Facebooku. Oczywiście niczym nagannym nie jest, że ktoś się chwali tym co zrobił dobrze. Ale w mieście jest też pewnie sporo niedociągnięć - uważa radny miejski Andrzej Hawranek (PO). - Trudno jednak, żeby medium opłacane z pieniędzy gminy na nią narzekało - dodaje.

Umowy z mediami

Miasto i Jacek Majchrowski promują się też w tradycyjnych mediach, co jest normalną praktyką. Wykupywane są ogłoszenia, artykuły sponsorowane, dodatki specjalne i inne tego typu. Takie rzeczy dzieją się w każdych mediach. Gorzej, jeśli takie treści nie są oznaczone jako sponsorowane, tylko wyglądają jak normalna treść. A tak było w przypadku umów miasta z portalem Lovekrakow.pl. W zeszłym roku za 16 tys. zł miasto zamówiło w portalu publikacje „informacyjno-promocyjne związane z działalnością Wydziału Rozwoju Miasta”. Pojawiło się pięć publikacji, w tym wywiad z wiceprezydent Elżbietą Koterbą. Adnotacji o artykule sponsorowanym brak.

W tym roku na różne działania promocyjne na portalu Lovekrakow.pl miasto wydało już blisko 240 tys. zł. Część z tego to standardowe działania, jak wykup kampanii reklamowej. Ale za 100 tys. zł zamówiono kolejną „akcję informacyjno-edukacyjno-promocyjną”. W jej ramach do końca roku ukazuje się blisko 30 tekstów. Również nie opisanych jako artykuły sponsorowane. Na przykład takie, gdzie ekspert ocenia, że budowa osiedla 208 domów nie zaburzy przepływu wiatrów w korytarzu przewietrzania. Dlaczego miasto zdecydowało się na taką formę współpracy? Jak tłumaczą urzędnicy, jednym z zadań samorządu jest promocja gminy czy edukacja publiczna.

- Aby zwiększyć efektywność własnych kanałów informacyjnych, gminy podejmują się współpracy z portalami informacyjnymi czy medialnymi. Przytoczona umowa z Love Kraków to właśnie jeden z elementów takiej działalności. Polegała ona na opracowaniu, koordynacji i realizacji działań informacyjno-promocyjnych związanych z polityką i działalnością rozwojową Krakowa na łamach tego portalu. Celem umowy było informowanie i edukowanie społeczeństwa w zakresie inicjatyw i przedsięwzięć realizowanych przez miasto - tłumaczy Maciej Grzyb.

- Dla mnie to mylące i w efekcie naganne, jeśli nie wiem kto i co stoi za artykułem. Jeśli podpisuje się pod nim dziennikarz, nie powinienem podejrzewać, że jest to artykuł sponsorowany. Taki powinien być wyraźnie oznaczony. Chcę mieć wiedzę i wybierać między artykułami, które powstają dlatego, że ktoś kocha Kraków, a artykułami, które powstają, bo ktoś być może kocha Kraków, ale przede wszystkim robi na tym pieniądze. To musi być przejrzyste. Inna rzecz, że urząd miasta powinien się zastanowić, czy rzeczywiście takie nawoływanie jest im potrzebne - mówi „Gazecie Krakowskiej” medioznawca, profesor Wiesław Godzic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Za publiczne pieniądze sieją miejską propagandę sukcesu - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski