Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zawieszone śledztwo w sprawie nieprawidłowości w leczeniu poparzonych dzieci

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Nadal nie wiadomo, czy pacjenci ucierpieli wskutek błędów lekarzy
Nadal nie wiadomo, czy pacjenci ucierpieli wskutek błędów lekarzy fot. Joanna Urbaniec
Prawo. Krakowska prokuratura od ponad dwu lat prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w leczeniu poparzonych dzieci w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Od ponad roku śledczy czekają na opinie biegłego z zakresu chirurgii plastycznej.

16-letni Michał żył po wypadku niewiele ponad 30 dni. Trafił do szpitala w Prokocimiu, poparzony wrzącą woda w kotłowni. Trzyletnia Majka była poparzona w stosunkowo niewielkim stopniu - 20 proc. powierzchni ciała - ale w trakcie leczenia w Centrum Oparzeń doszło do komplikacji (wdała się sepsa, i zakażenie gronkowcem).

Te przypadki ewentualnych nieprawidłowości podczas leczenia w Centrum, a także sprawę jeszcze jednego małego pacjenta, u którego również doszło do uszczerbku na zdrowiu, bada krakowska prokuratura. Na początku września 2014 r. o możliwych błędach popełnionych podczas leczenia zawiadomił śledczych jeden z lekarzy pracujących w prokocimskiej placówce, dr hab. Mikołaj Spodaryk, ordynator oddziału leczenia żywieniowego Szpitala w Prokocimiu.

Śledczy badają, czy zastosowano tzw. agresywne usuwanie tkanek dotkniętych martwicą. Jeśli nie dokona się tego w czasie kilkudziesięciu godzin po przyjęciu pacjenta może to skutkować poważnymi komplikacjami. Sprawą zajął się też rzecznik odpowiedzialności zawodowej w Izbie Lekarskiej. Co ciekawe, pracownikiem Centrum Oparzeń był dr Jan S. niedawno prawomocnie skazany na 2 lata i 8 miesięcy bezwzględnego więzienia za żądanie łapówek od rodziców małych pacjentów.

Śledczy przesłuchali już lekarzy, zabezpieczyli dokumentację szpitala i zasięgnęli opinii biegłego z zakresu chirurgii plastycznej. Ekspert miał wydać opinię do kwietnia tego roku. Tutaj pojawiły się jednak problemy.

- Biegły ze względu na liczne obowiązki zawodowe nie był w stanie dotrzymać zakreślonego terminu - mówi prok. Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Teraz ekspert ma czas na przesłanie opinii do końca grudnia. Do tego czasu śledztwo zostało zawieszone. Postępowanie prawdopodobnie szybko się nie zakończy, ponieważ na podstawie opinii wspomnianego biegłego prokurator ma powołać kolejnych ekspertów. Sprawy nie wyjaśnił do tej pory również okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej. - Postępowanie toczy się nadal. Z uwagi na jego dobro nie jest możliwe udzielenie szerszych informacji - mówi dr Anna Kot.

W 2015 roku metody leczenia pacjentów, których dotyczyła sprawa, były przedmiotem kontroli konsultanta krajowego w dziedzinie chirurgii. - Specjalista dokonał analizy dokumentacji medycznej, badał pacjentów i rozmawiał z rodzicami. Na podstawie tych danych stwierdził się, że kontrolowana jednostka nie dopuściła się nieprawidłowości czy zaniechań w trakcie leczenia - informuje Natalia Adamska-Golińska, rzecznik prasowy szpitala w Prokocimiu.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski