Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zbrodnia przy ul. Marchołta. Ruszył na pomoc dziewczynie i zabił jej partnera

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
19-letni Dawid K. odpowie sądem za zabójstwo 24-latka. Oskarżony wybiegł z mieszkania, by udzielić pomocy dziewczynie. W trakcie awantury zadał cztery ciosy nożem towarzyszącemu jej mężczyźnie. Ranny mimo reanimacji zmarł.

WIDEO: Krótki wywiad

- Sprawa trafiła właśnie do krakowskiego sądu - potwierdza prokurator Janusz Niziołek, autor aktu oskarżenia. Młodociany sprawca pozostaje w areszcie, grozi mu 25 lat więzienia

Do tragicznego zdarzenia doszło wieczorem 17 sierpnia 2019 r. na ul. Marchołta. Mariusz K. wracał z imprezy rodzinnej z dziewczyna Pauliną. Oboje byli nietrzeźwi i w czasie spaceru głośno się kłócili. Dziewczyna chciała zadzwonić, a Mariusz K. jej w tym przeszkadzał, co tylko wzmagało zdenerwowanie jego towarzyszki. W pewnej chwili usiadła na chodniku i Mariusz K. podniósł ją i niósł na rękach wzdłuż ul. Marchołta. Wyrwała mu się, odpychała i krzyczała. Te odgłosy słyszało wielu okolicznych mieszkańców, ale to Dawid K. postanowił zareagować przekonany, że dziewczynie dzieje się krzywda.

Był już rozebrany do spania, ale szybko się ubrał i wybiegł na ulicę razem ze swoją dziewczyną Anetą. Widząc szamocącą się parę dobiegł do swojego auta, z którego zabrał nóż w pokrowcu i doskoczył do hałaśliwych przechodniów. Dostrzegł, że dziewczyna znów odpycha Mariusza K. i w dalszym ciągu krzyczy. Na widok dobiegającego chłopaka z nożem Paulina G. powiedziała, że nie dzieje się jej żadna krzywda i nie potrzebuje pomocy. Dalszy przebieg wypadków odmienne relacjonują jego uczestnicy.

Z ustaleń prokuratora wynika, że dochodzi do wymiany zdań między dziewczynami, a nietrzeźwy Mariusz K. mówi, że może się bić, ale bez użycia „sprzętu” i ma na myśli nóż w ręce Dawida K.

- Jeśli jesteś taki kozak, to odrzuć nóż - proponuje. Powoli rośnie napięcie między uczestnikami incydentu. Wszyscy się przekrzykują, dziewczyny powstrzymują swoich panów, by nie działali pochopnie i stają między nimi. Gdy Mariusz K. odpycha Anitę P. Dawid K. staje w jej obronie i próbuje zadać cios nożem. Ktoś z balkonu krzyczy do zgromadzonych, by się uspokoili, bo już jedzie policja. Faktycznie na moment emocje stygną i pary odchodzą na odległość 5-6 metrów. Jednak po chwili panowie zostawiają swoje dziewczyny i dochodzi do konfrontacji.

Z ustaleń śledczego wynika, że Dawid K. zadaje pokrzywdzonemu cztery ciosy nożem w nogę, rękę, podbrzusze i klatkę piersiową w okolice łopatki. Dochodzi do zwarcia, bijący się upadają na ziemię, ale Dawid K. szybko się podnosi i znika w kierunku Galerii Serenada. Fragment zajścia i ucieczkę sprawcy z nożem dostrzega świadek Marek K. Podchodzi do rannego, ale widząc, że jest reanimowany przez inne osoby rusza na poszukiwanie Dawida K. Dzwoni na policję i pozostaje w kontakcie z dyżurnym, któremu wskazuje orientacyjne miejsce ucieczki nożownika. Po chwili spotyka go na placu zabaw, gdy uciekinier wychodzi zza krzaków i już obaj wracają na miejsce tragedii. Pojawia się policja i Dawid K. wskazuje funkcjonariuszom, gdzie porzucił nóż.

Mariusz K. umiera po godzinnej reanimacji. Podczas sekcji stwierdzono, że śmiertelny okazał się cios pod łopatkę. Kanał rany miał w tym miejscu 14,5 cm głębokości. Zdaniem biegłego medyka uderzenie musiało być mocne, bo przecięło jedno z żeber. We krwi zmarłego stwierdzono, 1,8 promila alkoholu.

Dawid K. nie przyznał się do zabójstwa i wskazywał,że jedynie się bronił przed Mariuszem K. Nóż wyjął z pokrowca, by atakujący dziewczynę mężczyzna widział ostrze i nie był taki agresywny. Podjął interwencję, gdy Mariusz K. uderzył w twarz Anitę P., aż polała się krew.

- Najpierw zadałem mu cios nożem w nogę, a potem machałem nim na oślep, gdy mężczyzna na mnie napierał - tłumaczył oskarżony. Nie pamięta ile uderzeń zadał, ale twierdzi, że nie były mocne.

Początkową fazę zajścia zarejestrował monitoring i jak zauważa prokurator z zapisu kamery nie wynika, by Dawid K. bronił się przed agresją Mariusza K. Dodaje, że mimo pozyskania informacji, że krzyczącej dziewczynie nie dzieje się krzywda, oskarżony dążył do konfrontacji z pokrzywdzonym i szukał możliwości zadania ciosu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Zbrodnia przy ul. Marchołta. Ruszył na pomoc dziewczynie i zabił jej partnera - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski