Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Znaki z troski o pieszych, czyli oszpecanie miejskiego krajobrazu

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
ZIKiT dumnie nazywa to oznakowanie „bramami do stref zamieszkania”
ZIKiT dumnie nazywa to oznakowanie „bramami do stref zamieszkania” fot. Adam Wojnar
Na ulicy Szewskiej na wysokości Plant w ostatnich dniach pojawiły się dwa wielkie zestawy po dwa znaki: strefa zamieszkania plus tablice „jodły”, tzw. sierżanty drogowe. - O Matko! Jak to brzydko wygląda! - to jedna z reakcji krakowian.

Krakowianie, w tym miejscy aktywiści, nie mogą pojąć, jak można było tak oszpecić „jeden z najpiękniejszych widoków Starego Miasta”, na ulicę, której zamknięcie w oddali stanowią Sukiennice. Na jednym z „sierżantów” natychmiast dodatkowo pojawił się grafficiarski bazgroł. Zresztą nieopodal, na ul. Szczepańskiej, też na wysokości Plant, również zamontowano takie same komplety oznakowania, dodatkowo „wzbogacone” dwiema wielkimi drewnianymi donicami z zielenią.

Wojewódzki konserwator zabytków Jan Janczykowski powiedział nam, że montaż tych znaków nie był z nim konsultowany. - Będę to musiał sprawdzić - dodał.

Konserwator przypomniał, że już wcześniej na Starym Mieście funkcjonowały wielkie znaki drogowe, ale udało się w końcu - po około rocznych przepychankach z urzędnikami - poczynić nowe ustalenia z Zarządem Infrastruktury Komunalnej i Transportu i wielkie znaki zastąpiły mniejsze. - W tym przypadku też będę próbował wynegocjować, żeby zastosowano rozwiązanie, które można przyjąć dla tej lokalizacji, czyli mniej ingerujące w krajobraz - obiecał Jan Janczykowski.

Natomiast ZIKiT informuje, że na ulicach Krakowa, w miejscach, gdzie istnieją tzw. strefy zamieszkania i ruch pieszych jest intensywny, ustawia dodatkowe oznakowanie, ponieważ wielu kierowców wręcz nie zauważa, że wjeżdża w takie obszary miasta. - Tablice z czerwonymi „sierżantami” wywołują optyczne wrażenie zawężenia jezdni, a umieszczone na wysokości 1,5 metra tablice informujące o wjeździe w strefę zamieszkania znajdują się mniej więcej na wysokości wzroku kierowcy - tłumaczą urzędnicy.

ZIKiT uważa, że montaż znaków nie był zadaniem inwestycyjnym, a tym samym nie wymagał uzyskania pozwolenia konserwatorskiego.

WIDEO: Poważny program - odc. 6: Mieszkańcy walczą o zapomniany park

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków. Znaki z troski o pieszych, czyli oszpecanie miejskiego krajobrazu - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski