Kraków znów zachwyca

Po trzecim z rzędu sezonie spędzonym w dalekim Jekaterynburgu, Ewelina Kobryn zakończyła przygodę z rosyjską koszykówką. –_ Pożegnałam Jekaterynburg, ale nie wiem jeszcze, co dalej z __moją koszykarską przyszłością. Rozmowy się dopiero rozpoczynają _– przyznaje była kapitan Wisły Can-Pack.

Polska środkowa sezon w Rosji zakończyła zdobyciem mistrzostwa kraju. Wcześniej jej UMMC Jekaterynburg awansował do finału Euroligi, gdzie rosyjski potentat wywalczył srebrny medal. Apetyty były większe, bo w klubie liczono na zwycięstwo w tych rozgrywkach. Ale i tak Polka ma co postawić na domowej półce z trofeami.

33-letnia Kobryn wierzy, że ma jeszcze wiele laurów do zdobycia. – Najbliższe cele, jakie stoją przede mną, to mistrzostwa Europy z reprezentacją Polski. A co za __tym idzie _– możliwość rywalizacji o awans na igrzyska olimpijskie. Po to tam jedziemy i po to też wróciłam do drużyny narodowej – nie kryje środkowa. – _Zakładam, że jeszcze przez dwa lata pogram w koszykówkę na zawodowym poziomie.

20 maja Kobryn ma dołączyć do reszty kadrowiczek, które przygotowują się już do wyjazdu na Eurobasket. Czy do tego czasu wyjaśni się jej klubowa przyszłość?

–_ Marzy mi się, żeby znów zagrać w barwach Wisły. Ale jeszcze daleka droga do tego, by coś konkretnego w __tej sprawie powiedzieć _– przyznaje Kobryn.

Spotkała się już z działaczami „Białej Gwiazdy”, jednak na razie niewiele ustalono. _– To są takie wstępne, bardziej przyjacielskie rozmowy, a nie prawdziwe negocjacje. Do konkretów dojdzie, gdy obie strony trochę odpoczną po __zakończonym sezonie _– podkreśla środkowa.

Na pytanie, czy przedmiotem dyskusji, oprócz spraw finansowych, może być też długość jej kontraktu, Kobryn zastrzega: – Do __tak szczegółowych kwestii jeszcze nie doszliśmy.

Pozyskanie najlepszej obecnie polskiej zawodniczki byłoby dla Wisły wielkim atutem przy budowie składu na kolejny sezon. Na starcie krakowski klub mógłby zyskać znaczną przewagę nad ligowymi rywalami. Kobryn może też wnieść do zespołu doświadczenie z gry na euroligowych parkietach. I wreszcie – do tej pory zawsze była kimś w rodzaju „dobrego ducha” drużyny. Czy to w Wiśle, czy w UMMC – była postacią łączącą, a nie dzielącą szatnię. „Mamy nadzieję, że w przyszłym sezonie to Ty wzniesiesz puchar za kolejne mistrzostwo Polski” – pisali do Kobryn fani na Twitterze.

Wprawdzie Polski Związek Koszykówki zaproponował ostatnio zniesienie przepisu o obowiązkowej obecności dwóch polskich zawodniczek na boisku, ale najpewniej nie wpłynie to na proces budowy kadry mistrza Polski na przyszły sezon. Możliwe, że kluby nie zgodzą się na proponowane zmiany. A poza tym, takie rewolucje raczej mogłyby zostać przeprowadzone dopiero od sezonu 2016/17.

Sama Kobryn mogłaby jeszcze kontynuować karierę za granicą, ale wolałaby grać już bliżej domu. – Naprawdę moim marzeniem jest wrócić do Krakowa na dobre. Po trzech latach przebywania z dala od domu bardzo się stęskniłam. Na zmianę podróżowałam przecież do Rosji i do __Stanów Zjednoczonych – przypomina. – Ale nie jest też tak, że to jest jedyna opcja, jaką mam przed sobą. Chciałabym w Wiśle jeszcze zagrać, lecz czy to nastąpi w tym roku, czy w dalszej przyszłości, to się dopiero okaże.

Po powrocie z Jekaterynburga zdążyła już spotkać dawne koleżanki z Wisły. – Pierwsze kroki po przyjeździe do domu skierowałam na __Rynek, bo tam odbywał się wieczór panieński Pauliny Pawlak – zdradza Kobryn. – Niemalże prosto z samolotu tam pobiegłam. Odkąd wróciłam do Krakowa, to na nowo zakochuję się w każdym miejscu tego miasta.