MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowianki nie musiały specjalnie się wysilać

Justyna Krupa
Wczorajszy mecz w hali Wisły był jednostronnym widowiskiem
Wczorajszy mecz w hali Wisły był jednostronnym widowiskiem fot. Anna Kaczmarz
Koszykówka. W przedostatnim meczu sezonu zasadniczego Wisła Can-Pack Kraków pewnie pokonała we własnej hali zespół AZS-u Lublin.

Wisła Can-Pack Kraków - Pszczółka AZS UMCS Lublin 74:57 (25:11,18:15,15:21,16:10)
Wisła: Turner 18 (2x3), Żurowska-Cegielska 17, Ouvina 12 (2x3), Stallworth 10, Ziętara 10 (2x3) - Szott-Hejmej 4, Misiuk 3, Blichowska 0, Grabska 0, B. Puter 0.
AZS Lublin: Mingo 13, Player 13 (1x3), Owczarzak 11 (1x3), Metcalf 8 (2x3), Jujka 7 (1x3) - Makowska 3 (1x3), Dorogobuzowa 2, Grygiel 0, Poleszak 0.

Ekipa z Lublina to tegoroczny zdobywca Pucharu Polski. W Krakowie nie zaprezentowała się jednak przekonująco. Przyjezdne na początku postawiły na rzuty z obwodu, co dało im nawet prowadzenie. Szybko jednak tą samą bronią odpowiedziała liderka Wisły Yvonne Turner. Po kolejnej trójce Amerykanki było już 20:11 dla „Białej Gwiazdy”. Lublinianki zostawiały wiślaczki kompletnie niepilnowane na obwodzie, jakby zapominając, że mistrzynie Polski też świetnie rzucają z dystansu. Od stanu 10:11 Wisła zdobyła 15 punktów z rzędu, przy zerowym dorobku rywalek.

Później obraz meczu wcale się nie zmienił. Wiślaczki odbierały piłkę rywalkom z dziecinną łatwością. Dopiero po 4 minutach tej partii przyjezdnym udało się trafić do kosza. W połowie kwarty Wisła cieszyła się już z 20-punktowego prowadzenia. Dopiero w końcówce pierwszej połowy lublinianki odzyskały rezon, wykorzystując moment dekoncentracji gospodyń. Jednak to Wisła schodziła na przerwę prowadząc 43:26. - W pierwszej połowie zażartowaliśmy sobie z koszykówki - szczerze przyznał trener Krzysztof Szewczyk.

Gładko wygrana pierwsza połowa uśpiła wiślaczki. Po przerwie lublinianki zaczęły pogoń. W ciągu kilku minut przewaga krakowianek stopniała do 4 punktów. Trener Jose Hernandez w porę jednak zmobilizował swoje zawodniczki. Gospodynie zaczęły też wykorzystywać potencjał podkoszowej DeNeshy Stallworth. Odzyskały bezpieczną przewagę i uniknęły nerwowej końcówki.

Pozostałe mecze: Energa Toruń - JTC Pomarańczarnia MUKS Poznań 79:56 (22:16, 16:21, 23:11, 18:8), MKK Siedlce - MKS Polkowice 78:77 (20:22, 25:12, 14:25, 19:18), Artego Bydgoszcz - Basket 90 Gdynia 82:67 (22:8, 18:17, 23:18, 19:24), Widzew Łódź - Zagłębie Sosnowiec 47:79 (19:29, 8:9, 16:22, 4:19), Ślęza Wrocław - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 78:47 (20:6, 19:12, 19:11, 20:18).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski