Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowscy politycy przygotowują strategie przy zimnym piwie

Agnieszka Maj, Maciej Makowski
W Bunkrze Sztuki spotykają się politycy PO, PiS i SLD
W Bunkrze Sztuki spotykają się politycy PO, PiS i SLD FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Polityka. Pod Wawelem w zakulisowych, knajpianych rozmowach najbardziej gustują politycy Platformy Obywatelskiej. Do uzgodnień przy kawiarnianym stoliku przyznają się również działacze SLD. Natomiast najbardziej wstrzemięźliwi są politycy PiS-u.

Odkąd w warszawskiej restauracji „Sowa i Przyjaciele” nagrana została rozmowa pomiędzy Markiem Belką, prezesem Narodowego Banku Polskiego, a Bartłomiejem Sienkiewiczem, ministrem spraw wewnętrznych, krakowscy politycy nie chcą już tak chętnie opowiadać o tym, z kim i po co spotykają się w krakowskich lokalach.

Mają poczucie, że równie dobrze oni mogli zostać nagrani. – W Krakowie kawiarniane spotkania polityków są znacznie bardziej rozpowszechnione niż w Warszawie. Do nagrania doszło w Warszawie, gdzie kuluarowe ustalenia zapadają raczej w bardziej oficjalnych miejscach, np. w biurach poselskich – mówi Grzegorz Stawowy, szef klubu PO w Radzie Miasta.

W Krakowie z uprawiania knajpianej polityki słynie przede wszystkim Grzegorz Lipiec, przewodniczący małopolskiej PO. Jego specjalnością jest omawianie ważnych spraw partyjnych przy zimnym piwie. W ubiegłym roku w mediach rozpowszechniana była plotka, że podczas jednego z takich spotkań pobił się z posłem PO Ireneuszem Rasiem. Grzegorz Lipiec twierdził jednak, że to historia wykreowana przez „ludzi nieprzyjaznych partii”.

Jednym z jego ulubionych miejsc był kiedyś m.in. pub Still przy ul. Gołębiej, który reklamuje się jako „knajpa dla młodych, wykształconych, z wielkich ośrodków”. Teraz Grzegorz Lipiec lubi jednak także inne lokale. – Można mnie spotkać w „Dymie” przy ul. św. Tomasza, w „Bunkrze Sztuki”, a na Kazimierzu najczęściej w „Alchemii” i „Singerze” – wylicza.

Politycy PO twierdzą, że partia nie ma jednego swojego ulubionego lokalu. – W krakowskiej PO jest sporo różnych środowisk, które spotykają się w różnych miejscach. Nie ma takiego pubu, w którym zawsze można spotkać kogoś z Platformy – mówi Grzegorz Stawowy.

Według Łukasza Gibały, byłego szefa krakowskiej PO, a obecnie posła Twojego Ruchu, liderzy partii rządzącej w szczególności upodobali sobie restaurację „Pod Baranem” przy św. Gertrudy.

– Wiele nieoficjalnych spotkań odbyli tam Ireneusz Raś czy Grzegorz Lipiec – twierdzi.

Polityk nie jest w stanie powiedzieć, jakie ustalenia mogły tam zapadać, ponieważ – jak twierdzi – rzadko i niechętnie uczestniczył w tego typu nieoficjalnych rozmowach. Jego zdaniem decyzje powinny zapadać podczas spotkań w gabinetach, a nie w knajpianej atmosferze.

Nic dziwnego, że „Pod Baranem” jest popularny wśród liderów Platformy. Znajduje się w pobliżu małopolskiej siedziby partii w hotelu Royal oraz biur poselskich partii. Poza tym to rodzinny lokal, który dzięki kilku kameralnym salom może zapewniać politykom anonimowość.

Gibała twierdzi, że z przyjaciółmi politykami najchętniej przesiaduje w „Pergaminie” na Cichym Kąciku.

– Najczęściej rozmawiamy na tematy prywatne czy o sporcie. Nie unikamy polityki, ale po prostu wymieniamy się własnymi spostrzeżeniami. Nie podejmujemy w takich miejscach żadnych ważnych decyzji – zapewnia jeden z liderów Twojego Ruchu.

Ulubioną knajpką części PO, związanej m.in. europosłanką Różą Thun, jest „Nowa Prowincja” przy ul. Brackiej. W tym pubie, który należy do Maryli Turnau, żony Grzegorza Turnaua, odbywa się co roku impreza pt. „Łyk wolności” organizowana w rocznicę odzyskania niepodległości 4 czerwca 1989 roku. Tradycją stało się to, że politycy, dziennikarze i ludzie ze środowiska związanego z PO wznoszą podczas tych spotkań toasty za wolność.

Mniej oficjalnie politycy PO lubią spotykać się także w Bunkrze Sztuki przy Plantach i w kawiarni hotelu Royal przy ul. św. Gertrudy. Oficjalne spotkania, np. wieczory wyborcze organizują w Cafe Camelot przy ul. św. Tomasza. W lokalu znanego krakowskiego restauratora Jacka Łodzińskiego przez lata spotykała się śmietanka Unii Wolności, a potem Platformy Obywatelskiej.

Od kilku miesięcy swój pub prowadzi jeden z młodszych działaczy PO Aleksander Miszalski, radny Dzielnicy I Stare Miasto. W „Pod Prąd” na ulicy św. Filipa politycy Platformy organizują swoje urodziny, a ostatnio hucznie świętowali rozwód jednego z działaczy. – Rozmowy przy piwie są częścią życia politycznego w Krakowie. Kończą się m.in. w ten sposób posiedzenia zarządu PO, które odbywają się w piątki – mówi Aleksander Miszalski.

O wiele trudniej dowiedzieć się, gdzie spotykają się nieoficjalnie politycy PiS. Twierdzą, że w ich przypadku spotkania w knajpkach należą do przeszłości. – Kiedy żył Zbigniew Wassermann, lubiliśmy rozmawiać w Cafe Botanica przy ul. Brackiej, w pobliżu biura poselskiego Wassermanna – wspomina Józef Pilch, wiceprzewodniczący Rady Miasta z PiS, a poprzednio jeden z najbliższych współpracowników Zbigniewa Wassermanna.

Fakt, że życie kawiarniane polityków PiS to już przeszłość, potwierdza także Bolesław Kosior, wiceprzewodniczący krakowskiego okręgu PiS. – Dawniej lubiliśmy się spotykać w „Wiśniowym Sadzie” przy ul. Grodzkiej. Chodziliśmy tam m.in. w przerwach sesji Rady Miasta. Teraz już nie mamy na to czasu, omawiamy wszystkie sprawy w pokoju naszego klubu w magistracie – twierdzi Bolesław Kosior.

Politycy PO podpatrzyli jednak, że posłowie PiS spotykają się w Bunkrze Sztuki, a więc w tym samym miejscu co Platforma.

– Przychodzi tam m.in. prof. Ryszard Terlecki i prof. Ryszard Legutko. To duża kawiarnia, może więc pomieść polityków z obu tych opcji – mówi Grzegorz Lipiec.

Natomiast środowisko PiS związane z posłem Andrzejem Dudą spotyka się w Cafe Botanica na Brackiej, w pobliżu biura poselskiego posła Dudy.

Bunkier Sztuki to także ulubiona knajpka Krzysztofa Klimczaka, szefa małopolskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Od zawsze chodzę do tego lokalu, głównie na towarzyskie spotkania ze znajomymi – twierdzi.

Polityk nie ukrywa , że czasem odbywają się tam nieoficjalne spotkania działaczy sojuszu. O czym rozmawiają? – O różnego rodzaju strategiach w przedwyborczych kampaniach. Nie są to jakieś tajne rozmowy. Choć dobrze by było, gdyby w czasie kampanii opozycja nie znała wynikających z nich ustaleń – mówi Krzysztof Klimczak.

Politycy małopolskiego SLD na oficjalne spotkania upodobali sobie restaurację „Focha 42” oraz „Malinowego Anioła” w podkrakowskich Zielonkach.

Działacze Sojuszu zgodnie przyznają, że najważniejsze dla partii sprawy uzgadnia się jednak w zaciszu gabinetów.

Z podobnego założenia wychodzi prezydenta Krakowa Jacek Majchrowski. Osoby z jego kręgów przyznają, że wszelkie rozmowy odbywają się najczęściej w jego gabinecie. W biurach magistratu zapadają też najważniejsze decyzje. Jak twierdzą nieoficjalnie krakowscy politycy, zdarza się, że zarówno prezydent, jak i miejscy urzędnicy spotykają się w restauracji „CK Dezerter” przy ulicy Brackiej.

Krakowskie lokale to nie tylko miejsca spotkań polityków, ale także służb specjalnych. Marek Opala, poseł PiS i członek Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, w interpelacji skierowanej w zeszłym roku do premiera Donalda Tuska stwierdził, że agenci rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa i polskiej Służby Kontrwywiadu Wojskowego są ze sobą w stałym kontakcie. Do cyklu takich nielegalnych spotkań bez wiedzy premiera, MON i NATO miało dojść właśnie w jednej z krakowskich restauracji.

Czy po aferze taśmowej politycy zaczną unikać kawiarni? – Wątpię. Nie dajmy się zwariować, nagranym można zostać wszędzie – twierdzi Lipiec.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski