Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowscy restauratorzy apelują do rządu o zdjęcie obostrzeń w lokalach gastronomicznych

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Krakowscy restauratorzy
Krakowscy restauratorzy Andrzej Banaś
- Apelujemy do rządu, aby realnie przyśpieszył pomoc dla przedsiębiorców. Zaczynamy mieć do czynienia z ogromnymi tragediami ludzkimi – ludzie dosłownie popełniają samobójstwa, wiele osób porzuca majątek swego życia, bo nie wie, co zrobić z upadającymi firmami – mówił pod jedną z restauracji w Krakowie Krzysztof Nowosad, właściciel lokalu Loża. W poniedziałek 18 stycznia odbyła się konferencja prasowa z restauratorami i politykami PO w sprawie sytuacji małopolskich przedsiębiorców i pracowników w czasie przedłużającego się lockdownu.

FLESZ - Przedsiębiorcy nie godzą się na lockdown

Poseł z Krakowa Aleksander Miszalski przypomniał, że w listopadzie 2020 roku rząd przedstawił zasady wprowadzania i luzowania obostrzeń podczas pandemii. I zwrócił uwagę, że zgodnie z tymi zasadami Małopolska jest od dłuższego czasu w zielonej strefie, co powinno oznaczać prawie całkowite otwarcie gospodarki.

- Tymczasem rząd zamiast otwierać branże gastronomiczną, dalej pozwala na bankrutowanie wielu firm - mówił podczas konferencji prasowej przed jedną z krakowskich restauracji Aleksander Miszalski, poseł PO z Krakowa.

Trzy miesiące zamrożenia

Z kolei krakowscy restauratorzy mówili o tragicznej sytuacji swoich firm.

- Wyprzedaliśmy swoje majątki, żeby nie dopuścić do bankructwa firmy. Wiemy, że nawet jeśli dostaniemy pomoc z tarczy antykryzysowej to nie odzyskamy tego co straciliśmy. Trzeba pamiętać również, że jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za siebie, ale za rodziny osób u nas zatrudnionych. Tymczasem, mimo tego, że nie funkcjonujemy musimy wciąż ponosić opłaty takie jak np. opłata ZAIKS. Nasza firma jest już zamrożona trzy miesiące, a dopiero teraz możemy starać się o pieniądze z tarczy antykryzysowej. Powinno być odwrotnie, najpierw pomoc, a później lockdown - mówi Agnieszka Niewiadomska z Piwnicy pod Złotą Pipą przy ul. Floriańskiej.

Krzysztof Nowosad podkreślił natomiast, że pomoc z tarczy, którą jego firma otrzymała za ubiegły rok w żadnej mierzy nie zmieniła kiepskiej sytuacji finansowej przedsiębiorstwa.

- Nasza firma straciła 80 proc. przychodu w stosunku do 2019 r., a z tarczy otrzymaliśmy 8 proc. straconej kwoty. Proszę się nie dziwić, że niektóre restauracje w desperacji otwierają swoje biznesy. Niektórzy nie mają już innego wyjścia. To my ponosimy kosztu lockawnu, a nie państwo. Przez lata płaciliśmy ogromne pieniądze w postaci podatków do budżetu państwa, a teraz nie pozwala nam się ratować przed bankructwem - mówi Krzysztof Nowosad.

Wesołe Gary

Kraków. Buntownicze lokale otwierają się wbrew zakazom. Keln...

Z kolej posłanka Jagna Marczułajtis-WalczakLudzie zwróciła uwagę na to, że przedsiębiorcy byli przygotowani, iż stan lockdownu będzie przejściowy.

- Okazało się jednak wiele branż jest zamkniętych od marca. Rząd nie wspiera przedsiębiorców, zwłaszcza tych najmniejszych. Od wielu prawników słyszymy, że wprowadzone zakazy dla działalności są bezprawne. Gdyby ludzie wiedzieli wcześniej, że tak długo będzie lockdown, wyszliby na ulice, więc dlatego rządzący ukrywali swoje zamiary - mówiła posłanka.

Żądania skierowane do rządu

Głos zabrał też poseł Marek Sowa zaapelował do rządu PiS, aby w środę na posiedzenie Sejmu wpuścił wszystkie ustawy zgłoszone przez opozycję.

- Choćby taką, która uzależnia pomoc od realnych strat, a nie numeru PKD. Żądamy przywrócenia działalności w tych obszarach, w których można zachować reżim sanitarny. Nie może być tak, że nie można zjeżdżać na nartach, a można na sankach. Nie może być tak, że hotele są zamknięte, ale są otwarte dla pracowników telewizji Jacka Kurskiego – powiedział Marek Sowa.

Restauracje otwierają się

Coraz więcej przedsiębiorców decyduje się otwierać swoje przybytki. Podkreślają, że rządowe obostrzenia, które zamknęły m.in. lokale gastronomiczne, siłownie i kluby fitness, czy przybytki kultury, są niezgodne z konstytucją. Wielu jest gotowych zaryzykować, choć policja i sanepid nie odpuszczają i będą kontrolować tego typu miejsca, co może łączyć się z wysokimi karami.

W Krakowie jako jedna z pierwszych otworzyła się restauracja Tesone na Ruczaju. Na profilu facebookowym restauracji umieszczony jest filmik nazwany "Dzień normalności". Widać na nim klientów, którzy spożywają posiłki i rozmawiają tak jak przed pandemią. Z postu restauracji wynika, że aby zjeść posiłek w lokalu, trzeba wcześniej zarezerwować stolik.

W ubiegłym tygodniu mieliśmy także głośne otwarcia nowohuckich restauracji "Wesołe Gary" oraz baru "Na Żółto i Na Niebiesko". Do nich dołączają kolejne lokale. Wśród nich "Ręce w mące" w Bieżanowie, "Boka Coffe Bar" na Zabłociu i "Carl and Bart" na os. Gotyk (otwarcie od poniedziałku 18 stycznia).

"Ręce w mące" otwarły się jednak na bardzo krótko. Od poniedziałku znów będą zamknięci. Jak usłyszeliśmy od managera lokalu, są zbyt mali, żeby ryzykować dalej. W środku są tylko trzy stoliki, może wejść 12 osób. Lokal jest regularnie kontrolowany przez policję. Podczas jednej kontroli było pięciu policjantów oraz dwóch pracowników sanepidu.

Od piątku 15 stycznia otwarty dla klientów jest "Boka Coffe Bar". Właściciel zdecydował się na otwarcie, bo nie może liczyć na pomoc od rządu.

- Nie otrzymałem żadnej pomocy. Otwarliśmy się na początku 2020 roku, tuż przed pandemią. W 2019 roku przeprowadzaliśmy remonty, więc nie mogliśmy wykazać zysku – mówi nam właściciel lokalu.

Policjanci kontrolują lokale

Krakowscy policjanci od początku trwania epidemii koronawirusa sprawdzają, czy nie dochodzi do łamania przepisów sanitarnych. Sprawdzane są placówki handlowe i inne obiekty, których działalność została ograniczona.

W ubiegłym tygodniu w Krakowie przeprowadzono łącznie około 250 kontroli w obiektach handlowych i usługowych. W 22 przypadkach osoby niestosujące się w tych miejscach do reżimu sanitarnego zostały ukarane mandatem karnym, wobec 3 osób sporządzono dokumentację, która może zakończyć się skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu, natomiast 1 osoba została pouczona. Kary te dotyczyły głównie tych, którzy nie nosili maseczki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Krakowscy restauratorzy apelują do rządu o zdjęcie obostrzeń w lokalach gastronomicznych - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski