Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowska jaskinia hazardu wciąż pełna jednorękich bandytów

Arkadiusz Maciejowski
Z salonu gier przy ul. Szpitalnej 36 celnicy zarekwirowali już łącznie 40 nielegalnych automatów. A wciąż pojawiają się nowe
Z salonu gier przy ul. Szpitalnej 36 celnicy zarekwirowali już łącznie 40 nielegalnych automatów. A wciąż pojawiają się nowe fot. Adam Wojnar
Kontrowersje. Okazuje się, że nielegalny biznes kwitnie nawet w należących do gminy lokalach. Radni PiS będą apelować o zmianę przepisów.

Tylko w tym roku inspektorzy Izby Celnej zarekwirowali w Krakowie 1174 nielegalnych automatów do gier, tzw. jednorękich bandytów. To dwa razy więcej niż w całym 2014 roku i... prawie 6 razy więcej niż w 2013 roku. Mimo tego, stolica Małopolski wciąż przypomina jedną wielką jaskinię hazardu.

- Mimo intensywnych działań kontrolnych w około 145 punktach najprawdopodobniej nadal działają nielegalne gry na automatach - przyznaje asp. Renata Listwan-Pach z Izby Celnej w Krakowie. A w każdym z tych punktów jest nawet do kilkudziesięciu nielegalnych automatów.

Specjalne karty i „obserwatorzy” przed wejściem do salonu

Teoretycznie Izba Celna ma teraz ułatwioną walkę z „jednorękimi bandytami”. Wygasły bowiem niedawno wszystkie wydawane pozwolenia na działanie tzw. salonów gier i punktów z automatami niskich wygranych. - W tym momencie automaty, o których mówimy, mogą legalnie działać w Krakowie tylko w czterech kasynach. Wszystkie tzw. Kluby Las Vegas, 7777, kawiarnie Hot Spot itd., których pełno na krakowskich osiedlach, działają nielegalnie - mówi wprost Wiesław Mądry z wydziału kontroli Izby Celnej w Krakowie.

Problem w tym, że według celników, osoby organizujące nielegalne gry, są coraz bardziej zuchwałe. Stosują m.in. karty magnetyczne i kody umożliwiające wejście do lokalu z automatami tylko wybranym osobom. Ustawiają też tzw. obserwatorów przed wejściem do lokali, którzy mają możliwość zdalnego blokowania automatów. Bo prawo nie zakazuje ich posiadania. Karalne jest dopiero uruchamianie na nich gier. Dlatego inspektorzy muszą wejść do środka, przeprowadzić albo grę kontrolowaną lub uzyskać wiarygodne zeznania świadka. A to nie jest łatwe.

Różne sztuczki stosują właściciele m.in. punktu przy ul. Szpitalnej 36. Do sierpnia działał tam legalny salon gier. Gdy został zlikwidowany, już na następny dzień pojawiły się nielegalne automaty do gier. Celnicy zarekwirowali tam 20 takich urządzeń. I zgodnie z obowiązującymi przepisami na ich właściciela nałożona zostanie kara 240 tysięcy złotych (po 12 tys. za każdy automat).

Suma gigantyczna, ale zdaniem przedstawicieli Izby Celnej, w Krakowie na jednym automacie, ustawionym w „dobrej lokalizacji” ich właściciele zarabiają nawet 10 tysięcy zł dziennie. Dlatego po kilku dniach od pierwszej kontroli celnicy zarekwirowali przy ul. Szpitalnej 36... kolejnych 20 automatów. A już docierają do nich sygnały, że pojawiły się nowe.

Problem też w tym, że coraz częściej tzw. salony gier otwierane są przez Ukraińców czy Białorusinów, którzy zazwyczaj służą tylko jako tzw. słupy. - Ciężko więc nawet ustalić, kto powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności - dodaje Dariusz Pyżyk, zastępca dyrektora IC w Krakowie. Automaty służą też ludziom z półświatka do prania brudnych pieniędzy, czyli wprowadzenia do obiegu pieniędzy pochodzących np. z handlu narkotykami.

Nadzieja na skuteczniejszą walkę z nielegalnymi salonami gier pojawiła się dopiero dwa miesiące temu. - 3 września tego roku weszła w życie nowelizacja ustawy o grach hazardowych, która rozwiewa wątpliwości dotyczące zasadności stosowania przepisów ustawy - tłumaczy asp. Renata Listwan-Pach.

W 2012 r. rygorystyczną polską ustawę hazardową zakwestionował Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wtedy wielu przedsiębiorców uznało, że nie może być w Polsce stosowany przepis niezgodny z prawem unijnym. Rozpoczął się więc wysyp działających całą dobę punktów z automatami do gier. A sądy w różnych miastach różnie zaczęły interpretować przepisy. Jedni twierdzili, że ustawa zakazująca używania automatów obowiązuje, a inni, że nie. Niektórzy zatrzymani przez policję i celników byli skazywani, a inni nie.

Sprawą zajmował się w tym roku sąd najwyższy, ale zawiesił wydanie jednoznacznej uchwały. - Dlatego o ile od 3 września sprawa jest jasna, to boimy się, że w wielu sprawach sprzed tej daty sędziowie nakażą po prostu zwrot automatów i jeszcze zarządzą odszkodowanie - podkreśla Dariusz Pyżyk.

Tymczasem radni miejscy zwracają zaś uwagę, że o ile w miarę uregulowana jest już sprawa karania złapanych na gorącym uczynku tzw. przestępców hazardowych, to potrzebne są zmiany w prawie tak, aby cały proceder w ogóle ograniczyć.

Czy nowy rząd przygotuje nową ustawę o grach hazardowych?

Krakowscy celnicy zaapelowali wczoraj do prezydenta Majchrowskiego, by gmina, wynajmując swoje lokale, wprowadzała specjalne zapisy w umowach. Część nielegalnych salonów gier funkcjonuje w najlepsze właśnie w należących do miasta obiektach. - Powinien pojawić się zapis, że jeśli w takim lokalu stwierdzony zostanie nielegalny automat do gier, to umowa najmu jest rozwiązana - uważa radny Jerzy Friediger.

Radni planują też podczas tzw. komisji bezpieczeństwa ustalić szczegóły współpracy różnych służb z IC. W grę wchodziłoby wykorzystanie nawet straży pożarnej. - Takie lokale są czasami połączone ze sklepem monopolowym. Automaty znajdują się jednak w osobnym pomieszczeniu, do którego wpuszczani są nieliczni. Strażacy pod pozorem kontroli różnych instalacji mogliby dostać się do każdego z pomieszczeń i ustalić, co tam się znajduje - dodają przedstawiciele Izby Celnej z Krakowa.

W nieoficjalnych rozmowach celnicy podkreślają jednak, że tak naprawdę najlepiej byłoby całą ustawę o grach hazardowych napisać na nowo. Zastanowić należałoby się, czy zakazane nie powinno być samo ustawianie sprawnych urządzeń w lokalach itd.

Edward Porębski, radny PiS podkreśla, że o sprawie nielegalnych automatów rozmawiał już m.in. z poseł Barbarą Bubulą. - Ustawa jest zła, trzeba się zastanowić, jak zapobiec tej patologicznej sytuacji, że w jeden dzień automaty są rekwirowane, a na drugi pojawiają się nowe. Postaramy się z posłami, aby sprawą zajął się nowy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - podkreśla Edward Porębski, który oburzony jest również faktem, że salony gier funkcjonują w należących do miasta obiektach. - Prezydent musi podjąć działania natychmiast - dodaje.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski