Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowska prokuratura niesłusznie wsadziła Krzysztofa L. za kratki na rok. Schudł 43 kg, ale wywalczył za krzywdy 300 tys. zł

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Sąd Apelacyjny zajmuje się teraz sprawą odszkodowania za areszt
Sąd Apelacyjny zajmuje się teraz sprawą odszkodowania za areszt archiwum
67-letni Krzysztof L., biznesmen z Warszawy, wywalczył 300 tys. zł za niesłuszny areszt, do którego trafił na prawie rok na wniosek krakowskiej prokuratury w 2000 r. Wyrok krakowskiego sądu nie jest prawomocny, mężczyzna walczy o milion złotych. Sprawę rozpatruje Sąd Apelacyjny w Krakowie.

FLESZ - WHO: Prawdopodobnie zbliżamy się do końca pandemii w Europie

od 16 lat

Mężczyzna trafił do aresztu 18 stycznia 2000 r., a wyszedł z niego po 11 miesiącach i 10 dniach, czyli 28 grudnia. Został ujęty o 6 rano w swoim domu na oczach żony i dzieci. Wcześniej nie miał konfliktów z prawem. Zatrzymanie było szokiem dla jego najbliższych.

Tuż po ujęciu trafił do Komendy Głównej Policji, a potem do krakowskiego aresztu. Tu warunki nie były komfortowe, bo znalazł się ośmioosobowej celi z recydywistami i osobami grypsującymi. Rozeszła się pogłoska, że kiedyś był milicjantem, ale starał się bagatelizować te informacje i mówił, że w MO jedynie odrabiał wojsko. Faktycznie w milicji był oficerem wydziału ruchu drogowego.

Widzenia z żoną miał raz w miesiącu, nie chciał jednak, by dzieci (córka studiująca prawo i syn maturzysta) oglądały go w takim miejscu, dlatego się z nimi nie widywał. W czasie tej izolacji schudł 43 kilogramy, najbardziej dokuczało mu jednak to, że jako osoba niepaląca musiał znosić fakt, że pozostali osadzeni nałogowo palili papierosy.

Krakowska prokuratura postawiła mu m.in. zarzut udziału w grupie przestępczej. Tę sprawę warszawski sąd umorzył w 2008 r. a uniewinnił go od pozostałych zarzutów w 2013 r. Później była jeszcze powtórka sprawy sądowej i ostatecznie został oczyszczony w 2018 r.

Krzysztof L.w chwili zatrzymania miał znakomicie prosperującą firmę transportową świadczącą usługi międzynarodowe, zatrudniał sekretarkę, księgową i kilku kierowców. Gdy siedział biznesem zajęła się żona, ale sobie nie radziła. Po rozmowach z mężem ustalili, że sprzedadzą samochody, pozbędą się licencji na transport i zwolnią pracowników. Firma upadła, gdy Krzysztof L. był aresztowany. Jego rodzina utrzymywała się wtedy wyłącznie z emerytury żony (1500 zł).

Teraz mężczyzn domagał się 400 tys. odszkodowania w tym m.in. za utracone zarobki (4800 zł miesięcznie, w sumie 52 tys. zł), i korzyści z wynajmowania auta ciężarowego (49 tys. zł). Chciał też 600 tys. zadośćuczynienia za krzywdy.

Krakowski sąd przyznał mu mniejsze kwoty, bo 102 tys. odszkodowania i 200 tys. zadośćuczynienia za niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie. Nie bez znaczenia było też to, że praktycznie rozpadło się jego małżeństwo, zostały osłabione więzi z dziećmi, a po wyjściu na wolność mężczyzna, jak pisze jego obrońca był wrakiem człowieka. Wrócił do pustki, nie mógł znaleźć nowej pracy, bo firma już nie istniała, zaś prowadzenie baru zakończyło się bez sukcesu finansowego.

Sąd zauważył, że areszt dla mężczyzny był traumatycznym doznaniem zważywszy jego status społeczny i „milicyjną” przeszłość. Przymusowa izolacja wiązała się ze stresem w związku z niepewną przyszłością i poczuciem zagrożenia, ze strony współwięźniów. Dotkliwa była rozłąka z dziećmi, tym bardziej że był ojcem szczęśliwej rodziny, człowiekiem sukcesu i dlatego nie chciał, by dzieci widziały w takim miejscu.

W apelacji mężczyzna domaga się wyższych kwot, prokurator chce zaś, by dostał maksymalnie 80 tys. za krzywdy. Teraz sprawę rozpozna krakowski sąd apelacyjny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Krakowska prokuratura niesłusznie wsadziła Krzysztofa L. za kratki na rok. Schudł 43 kg, ale wywalczył za krzywdy 300 tys. zł - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski