Krakowska realpolitik. Igrzyska korzyści?

Tak, owe igrzyska to impreza tej partii i proszę to stwierdzenie potraktować neutralnie, a nie jak dzieło twórcy pasków w TVP Info. Pierwszym rozgrywającym jest tutaj Tomasz Poręba, europoseł PiS z Podkarpacia, dodatkowo w randze wiceprezesa PKOl. To on jest też głównym kandydatem na szefa komitetu organizacyjnego, to on z byłą premier Beatą Szydło wychodził poparcie dla tej imprezy u Mateusza Morawieckiego i przekonał do niej wojewodę małopolskiego Piotra Ćwika. Wyborcza wolta w wynikach, choć dziś wątpliwa, acz nie niewyobrażalna, naruszyłaby ten układ i zmusiła władze PKOl do obrócenia żagli pod zupełnie inny wiatr. Dzisiejsze ustalenia z rządem przestałaby mieć znaczenie.

W środku tego wszystkiego jest Kraków i jest to - może kogoś zaskoczę - pozycja ze wszech miar komfortowa. Miasto do planu, rodzącego się na twardych łączach między rządem a Urzędami Marszałkowskim i Wojewódzkim, zostało wciągnięte w pewnym sensie na siłę i wbrew sobie, jednak dziś zaczyna dostrzegać płynące z tego konkretne korzyści.

Być może uda się ugrać znacznie więcej niż „tylko” gruntowny lifting lekkoatletycznego obiektu AWF i sfinansowanie koniecznych, a drogich przeróbek na stadionie Wisły. Rząd PiS ze swoją słabością do pokazów i defilad nie jest przesadnie oporny w negocjacjach. Tym bardziej że zgodnie z suflowaną przezeń narracją IE to impreza, którą interesuje się cały świat. W Krakowie już zdano sobie sprawę, że z błędu decydentów ze stolicy nie należy wyprowadzać. Taka nasza lokalna realpolitik. Tylko te wybory...

Andrzej Kraśnicki, prezes PKOl: Wycofanie się z organizacji igrzysk europejskich byłoby kompromitacją na światową skalę

Andrzej Kraśnicki, prezes PKOl: Wycofanie się z organizacji igrzysk europejskich byłoby kompromitacją na światową skalę

WIDEO: Krótki wywiad