Krakowski aktywista Mateusz J. skazany za groźby wobec dziennikarza. To on chce kandydować na prezydenta Krakowa

Pozostali dwaj oskarżeniu zostali uniewinni od zarzutu utrudniania śledztwa.

Podczas śledztwa w tej sprawie Mateuszowi J. przedstawiono zarzut użycia przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej.

Sprawa dotyczy materiału realizowanego przez dziennikarzy „Superwizjera” TVN w 2020 roku. Dziennikarze zainteresowali się największą w Polsce giełdą kryptowalut i tym, w jaki sposób następuje obrót pieniędzmi.

Mateusz J. oświadczy w rozmowie telefonicznej z nami, że odmawia komentarza, ale zapewnił, ze będzie składał apelację, a w sprawie jego kandydatury na prezydenta Krakowa nic się nie zmienia - będzie kandydował. Pozwala mu na to prawo, które mówi, że osoba skazana nieprawomocnym wyrokiem wciąż uznawana jest za osobę niewinną.

Mateusz J. był trzykrotnie skazywany prawomocnymi wyrokami karnymi za pobicia. Informacje tę podał we wrześniu tego roku radny miejski Łukasz Wantuch, z którym Mateusz J. od kilku lat jest w konflikcie. Radny poinformował, że trzy wyroki w trzy lata, z czego dwa ostatnie w ciągu jednego roku. Są to wyroki za „zniszczenie lub uszkodzenie cudzej rzeczy”, „średni i lekki uszczerbek na zdrowiu”, „naruszenie nietykalności cielesnej”, „udział w bójce lub pobiciu”.

Mateusz J. odpowiadał, że wszystkie tamte wyroki są już od wielu lat zatarte, co rodzi określone skutki prawne. - Jestem osobą niekaraną - pisał wówczas na swoim profilu facebookowym "Co jest nie tak z Krakowem" Mateusz J..

Bolt nagra pasażerów