Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski sąd przyznał rację niewidomej z psem

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Jolanta Kramarz nie rozstaje się z psem przewodnikiem
Jolanta Kramarz nie rozstaje się z psem przewodnikiem Bartlomiej Ryzy/ Polskapresse
Społeczeństwo. Jolanta Kramarz miała prawo wejść do gabinetu okulistycznego z psim przewodnikiem. Odmowa lekarza nie była jednak naruszeniem jej dóbr osobistych.

- Sukcesem jest uznanie przez sąd naruszenia moich praw jako pacjenta. Mam nadzieję, że dzięki temu sytuacja osób z psami przewodnikami ulegnie poprawie - mówi nam Jolanta Kramarz. Pozew w jej sprawie złożył Rzecznik Praw Obywatelskich.

Ten sukces nie jest jednak pełny, ponieważ sąd nie uwzględnił wniosku o zasądzenie zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych. Uznał bowiem, że pacjentka mogła spodziewać się, iż lekarz nie pozwoli jej wejść do gabinetu z psem. Dlaczego? Znana jej była historia innej osoby, której ta sama krakowska placówka również odmówiła prawa do wprowadzenia zwierzęcia do gabinetu. - Takie uzasadnienie było dla mnie zaskakujące - twierdzi tymczasem Jolanta Kramarz.

Decyzja sądu oznacza, że kobieta dostanie jedynie tysiąc złotych zadośćuczynienia. Ośrodek okulistyczny, kierowany przez Romana S., nie będzie musiał zapłacić 25 tys. zł na cele społeczne. Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.

Jolanta Kramarz z Warszawy w 2015 r. przeszła operację usunięcia gałki ocznej. Po tym zabiegu poszukiwała w Polsce ośrodka, który w ramach NFZ oferował protezy szklane, które są w pełni tolerowane przez organizm. Należy je jednak założyć najpóźniej miesiąc od operacji. Kobieta znalazła taką placówkę w Krakowie. Drogą e-mailową chciała umówić się na wizytę. Wyznaczono jej termin. Gdy jednak zapowiedziała, że porusza się tylko z psem przewodnikiem - odmówiono jej przyjęcia.

Niewidoma poskarżyła się na tę sytuację Rzecznikowi Praw Obywatelskich oraz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Obie instytucje postanowiły wystąpić do sądu w jej imieniu. Stoją bowiem na stanowisku, że wydarzenie ma dyskryminacyjny charakter. Podkreślają, że nie kwestionują dorobku pozwanego lekarza ani tego, że do niektórych gabinetów (diagnostyczno-zabiegowych) psy nie powinny być wpuszczane.

Katarzyna Błasiak, reprezentująca lekarza Romana S., zapewniała podczas procesu, że działał on z myślą o pacjentach i miał na względzie podwyższone wymagania sanitarne w gabinetach zabiegowych, gdzie przeprowadza się skomplikowane zabiegi.

Kramarz próbowała samodzielnie załatwić sprawę z lekarzami, jednak bezskutecznie. Ostatecznie przeszła operację w ośrodku warszawskim, choć ten dysponował innymi protezami - akrylowymi.

Niewidoma z Warszawy dochodziła już wcześniej swoich praw w 2007 r., po tym jak nie została wpuszczona z psem przewodnikiem do sklepu sieci Carrefour. Sprawa toczyła się przed warszawskim sądem, ale w 2009 r. zakończyła się polubownie i została umorzona.

Zobacz także:"Kaczyński dojdzie do wniosku, że PiS nie stać na wojnę z Dudą." Komentarze po wywiadzie Z. Ziobry i ataku na A. Dudę

Źródło: TVN24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski