Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski sąd skazał porywaczy z Małopolski

ARD
Porywacze usłyszeli wczoraj surowe wyroki FOT. ARTUR DROŻDŻAK
Porywacze usłyszeli wczoraj surowe wyroki FOT. ARTUR DROŻDŻAK
PRAWO. Dwa lata temu porwali 16-letnią dziewczynę i wymusili na jej rodzinie zapłacenie 1,3 mln zł okupu za uwolnienie ofiary. Teraz sąd skazał 13 porywaczy, jednego z nich - na osiem i pół roku więzienia.

Porywacze usłyszeli wczoraj surowe wyroki FOT. ARTUR DROŻDŻAK

Porywacze działali od 2006 r., dokonywali w Małopolsce rozbojów, wymuszeń, porwań dla okupu. Byli dobrze zorganizowani, mieli środki transportu, często zmieniali telefony, wynajęli dom pod Krakowem, gdzie przetrzymywali porwaną w 2011 r. nastolatkę. "Mózgiem" był nadal poszukiwany listem gończym Jan Galas Słowakiewicz. On wyznaczał cele, kierował akcją.

Do porwania 16-latki starannie się przygotowali. Ułożyli misterny plan: gdzie będą przetrzymywać zakładnika, kto odbierze okup, a kto skontaktuje się z rodziną. Poznawali zwyczaje ofiary, jaki ma rytm dnia, obserwowali ją i czekali na dogodny moment. Wybrali majowy poranek.

16-latka wysiadła z auta ojca na przystanku w Borku Fałęckim. Nie wiedziała, że jest śledzona. Dwaj mężczyźni w mercedesie podjechali z piskiem opon, wyskoczyli, złapali dziewczynę i wciągnęli do środka, choć zapierała się nogami i wzywała pomocy. Na przystanku stało kilkunastu ludzi, wszystkich zamurowało.

Następnego dnia jej ojciec dostał SMS-a. "Ona nie je nie pije leży w kanale". Odpisał: "Chciałbym już dzisiaj załatwić sprawę. Chciałbym porozmawiać z córką. Ja jestem gotowy". Po raz pierwszy padła kwota żądanego okupu - 333 tys. euro (1,3 mln zł). Po jego zapłaceniu porywacze wypuścili dziewczynę na obrzeżach Krakowa, oczy miała zasłonięte bandażem. Niedługo potem porywaczy ujęto.

W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że w tym samym czasie co 16-latkę śledzili też jej kuzynkę oraz studentkę z Krakowa. Przygotowywali się do porwań, ale gdy natrafiali na przeszkodę, rezygnowali.

Sędzia Aleksandra Sołtysińska Łaszczyca nie kryła wczoraj, że choć minęły dwa lata od zdarzenia, stan zdrowia psychicznego porwanej dziewczyny nie jest najlepszy. Nie przesłuchiwano jej na rozprawie, by nie pogłębiać traumy, jaką przeżyła na skutek uprowadzenia i przetrzymywania przez siedem dni. Zabronił tego biegły lekarz.

(ARD)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski