Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski zespół Kroke nagrał płytę z instrumentalnymi kolędami z różnych stron Europy

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Krakowski zespół Kroke specjalizuje się w oryginalnej fuzji muzyki etnicznej, jazzu i klasyki. Teraz nagrał płytę z kolędami z różnych stron Europy
Krakowski zespół Kroke specjalizuje się w oryginalnej fuzji muzyki etnicznej, jazzu i klasyki. Teraz nagrał płytę z kolędami z różnych stron Europy Materiały prasowe
"The World of Christmas Carols" to tytuł nowej płyty krakowskiej grupy Kroke, która właśnie trafiła na rynek. Rozmawiamy o niej z kontrabasistą formacji - Tomaszem Lato.

FLESZ - Omikron – na te objawy musisz szczególnie uważać

od 16 lat

- Co sprawiło, że zespół Kroke nagrał płytę z kolędami?
- Pomysł zrodził się przypadkowo. Kilka lat temu zostaliśmy poproszeni przez wytwórnię Universal o zrobienie dwóch nowych utworów na reedycję naszej płyty „Ten”. A ponieważ miała ona mieć miejsce w grudniu, to pomyśleliśmy, żeby nagrać dwie kolędy. Tak też się stało. Reedycja się ukazała i po dwóch latach usłyszeliśmy w RMF Classic jedną z tych kolęd. Jej odsłuchanie sprawiło, że stwierdziliśmy, iż warto zrobić całą płytę z takimi utworami. Tym bardziej, że zaskoczyło nas to, jak nasza kolęda jest całkowicie inna od tego, co się w okresie Bożego Narodzenia zazwyczaj gra w radiu.

- Według jakiego klucza wybraliście panowie te jedenaście kolęd na płytę?
- Przede wszystkim nie chcieliśmy się zamykać w kręgu polskich utworów. A wręcz przeciwnie: postanowiliśmy pokazać polskim słuchaczom kolędy z innych stron Europy. Przesłuchaliśmy kilkaset nagrań i wybraliśmy te, które były dla nas najciekawsze muzycznie. Są to wykonania instrumentalne – bo zależało nam na tym, by nie sugerować słuchaczowi niczego tekstem. Tak zresztą działamy od początku Kroke: jeżeli pojawia się w naszych nagraniach głos wokalisty, to nigdy nie niesie ze sobą tekstu. I na tym też zależało nam w przypadku tych kolęd.

- Sięgnęliście nie tylko po utwory ludowe, ale również po kompozycje rodem z klasyki – choćby Bacha. Dlaczego?
- To czysty przypadek. Wiadomo było, że Bach zawsze był głęboko zanurzony w tę tematykę. Nie wiedzieliśmy jednak, że ma w swym dorobku takie okołoświąteczne perełki, z których można coś fajnego zrobić. Wszyscy mamy wykształcenie klasyczne – więc mogliśmy z radością dzięki temu wrócić do swoich korzeni. Oczywiście szukaliśmy czegoś, co by pasowało stylistycznie do tego, co na co dzień robimy. I wydaje mi się, że wywiązaliśmy się z tego zadania. Stąd taki, a nie inny wybór utworów.

- Instrumentalne kolędy mają sens?
- Z tego, co wiemy, wielu naszych słuchaczy to ludzie wierzący, którzy celebrują Boże Narodzenie. Dlatego uznaliśmy, że możemy im nieco urozmaicić muzycznie ten czas. Nasza płyta pozwala posłuchać kolęd w inny sposób: skupić się nie na treści, ale na muzyce. Przecież wiadomo jakie teksty mają kolędy – obracają się w naturalny sposób wokół tego samego tematu. Różnią się jednak warstwą muzyczną. Stąd też nasze instrumentalne wersje, które pasują do naszego repertuaru.

- Jakie zatem przesłanie niesie świąteczna płyta Kroke?
- Żyjemy w dziwnych i trudnych czasach. Ludzie w niepokojący sposób dzielą się i zaczynają się rozjeżdżać między sobą. Warczymy na siebie i nie potrafimy wspólnie budować przyszłości. Mam tu na myśli nie tylko Polskę, ale i cały świat. Tymczasem Kroke zawsze jest multikulturowe – i tak też jest na naszej świątecznej płycie. Pokazujemy na niej, że mimo naturalnych różnic, możemy znaleźć wspólny język i zjednoczyć się w imię lepszej przyszłości. Ograniczyliśmy się do europejskich kolęd – ale niektóre z nich, choć powstały na Starym Kontynencie, są też śpiewane w Ameryce Północnej i Południowej. Stąd tytuł „Kolędy świata”.

- Są wśród nich dwie polskie – „Jezus malusieńki” i „W żłobie leży”. To wasze ulubione?
- Niekoniecznie. Te dwie, które nas najbardziej interesowały, zostały nagrane już wcześniej na tę reedycję płyty „Ten”. To były „Z narodzenia Pana” i „Mizerna cicha”. Tym razem sięgnęliśmy po dwie inne. Jesteśmy stąd, tutaj zostaliśmy wychowani, płyta ukazuje się w Polsce – dlatego chcieliśmy by w tym zestawie znalazły się również dwie nasze kolędy. Poza tym będziemy prezentować ten repertuar na koncertach za granicą, więc fajnie będzie pokazać w innych krajach naszą polską tradycję. Łączymy w ten sposób te dwie rzeczy.

- Nagraliście te kolędy w typowy dla Kroke sposób, zestawiający ze sobą etno, jazz i klasykę. Trudno było przygotować takie aranżacje?
- Nie. Podstawą były oczywiście oryginalne wersje – tak jak choćby w przypadku kolędy Bacha. Zaczyna się ona od tradycyjnego motywu granego na akordeonie, potem jest wersja orkiestrowa, którą przerobiliśmy na jazzową modłę z solówką wokalną Tomka Kukurby. Początkowo chcieliśmy, żeby zaśpiewał tutaj Bobby McFerrin – ale w międzyczasie Tomek tak fajnie wykonał tę partię, że zrezygnowaliśmy z zapraszania Bobby’ego. Chodziło nam generalnie, by przekazać ludzkości prosty przekaz: nie ważne jaką kulturę czy religię reprezentujemy, ważne by w każdej z nich znaleźć najpiękniejsze elementy, które będą nas wszystkich na świecie łączyć. W ten sposób pokażemy, że możemy wszyscy żyć w zgodzie.

- Kiedy nagrywaliście ten materiał?
- Jesienią zeszłego roku. Mieliśmy je wydać już od razu w grudniu, ale zrezygnowaliśmy z tego ze względu na pandemię. W tym roku po raz kolejny zaskoczyły nas ograniczenia sanitarne – ale postanowiliśmy, że nie będziemy czekać jeszcze jeden rok i chcemy się podzielić tym materiałem już teraz. Płyta jest więc na rynku, nie możemy tylko zorganizować specjalnej trasy koncertowej z tymi kolędami. Będziemy je jednak wplatać w nasz regularny program, bo są to utwory, które z powodzeniem można grać podczas każdej pory roku. Któryś ze słuchaczy napisał w internecie, że „Kolędy świata” to płyta niezwykle „krokowska”. I wydaje mi się, że ma rację – bo przecież muzyka instrumentalna jest niezwykle uniwersalna. Dlatego z powodzeniem możemy takiego Bacha wykonywać nie tylko w zimie, ale również w lecie.

- Wszyscy lubimy śpiewać kolędy. Myśli pan, że do waszych wersji można będzie to zrobić?
- Zapraszamy do tego. Ale uprzedzam, że nie będzie łatwo – bo skrzywiliśmy rytmicznie bardzo mocno te polskie kolędy. Mało jest kolęd z tak dużą ilością improwizacji. Podeszliśmy bowiem do tych kolęd na jazzowo. Temat był dla nas tylko inspiracją do rozbudowanych solówek. To fantazjowanie było w tym przypadku dla nas najważniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Krakowski zespół Kroke nagrał płytę z instrumentalnymi kolędami z różnych stron Europy - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski