Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowskich posłów nie obchodzi smog

Agnieszka Maj, Maciej Pietrzyk
arc
Kontrowersje. O poprawę jakości powietrza w stolicy Małopolski zabiega jedynie parlamentarzysta z... Chrzanowa. Reszta naszych polityków umywa od tego ręce

Kraków dusi się w oparach smogu. Jednak dramatyczne apele lekarzy, fatalne statystyki zachorowań oraz piętnowanie Krakowa w zagranicznych mediach nie robią żadnego wrażenia na naszych parlamentarzystach. Zajęci wielką polityką nie mają czasu, by pochylić się nad losem swoich wyborców.

"Powinniście wystartować na Śląsku" - przeczytaj komentarz Marka Kęskrawca

Najważniejsza ustawa dla naszego miasta, od której zależy przyszłość Krakowa i jego mieszkańców, wylądowała w sejmowej "zamrażarce". Choć została przygotowana przez klub PO już w lutym tego roku, do tej pory nie ma nawet numeru druku, który umożliwiłby jej formalne rozpatrywanie. - Mam nadzieję, że numer zostanie przyznany w przyszłym tygodniu. Wtedy Sejm mógłby zająć się ustawą na sierpniowym posiedzeniu - mówi poseł Tadeusz Arkit z PO, autor projektu ustawy.

Jednak z naszych rozmów wynika, że szanse na wprowadzenie w życie nowego prawa są nikłe. Po pierwsze: do końca obecnej kadencji Sejmu zostały już tylko cztery posiedzenia. Po drugie: władze Platformy boją się gniewu mieszkańców Śląska i lobby górniczego, więc nie śpieszą się, by przed jesiennymi wyborami wprowadzać radykalne zmiany w ustawie o środowisku. Czyli np. normy dla pieców, które wyeliminowałyby z rynku najbardziej trujące urządzenia.

Albo przepisy, dające lokalnym samorządom możliwość wprowadzenia zakazu palenia węglem: obecne są tak niejasne, że umożliwiły Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu unieważnienie uchwały sejmiku małopolskiego, która miała wyeliminować paleniska węglowe w Krakowie. W efekcie trwająca w mieście operacja może stracić dynamikę i to pomimo faktu, że ponad 80 proc. kosztów wymiany pieców ma pochodzić z funduszy unijnych!

Jeśli nowe prawo nie zostanie w najbliższym czasie przyjęte, Komisja Europejska będzie miała kolejny dowód na to, że Polska nic nie robi w sprawie smogu, choć należy do największych europejskich trucicieli. Już w lutym tego roku KE wezwała nasz rząd do podjęcia skutecznych działań. Jeśli ich nie będzie, Trybunał Sprawiedliwości może nałożyć na Polskę nawet 4 mld zł kary.

Z powagi sytuacji zdaje sobie sprawę właściwie tylko poseł z Chrzanowa Tadeusz Arkit. Żaden inny lokalny polityk PO nie jest specjalnie zainteresowany czystością powietrza. Poseł Ireneusz Raś, najbardziej wpływowy parlamentarzysta tej partii z Krakowa, był aktywny w składaniu antysmogowych obietnic przed wyborami samorządowymi. Potem jednak jego zapał osłabł.

Poseł Józef Lassota, były prezydent Krakowa, twierdzi że wspiera posła Arkita. Jednak nawet on nie za bardzo się orientuje, na jakim etapie jest ustawa. Twierdzi, że ma już ona nadany numer druku... Z kolei senator Bogdan Klich odebrał od nas telefon, ale po usłyszeniu tematu stwierdził, że nie może rozmawiać i oddzwoni. Nie oddzwonił.

W tej sytuacji trudno się dziwić desperacji krakowskich radnych PO, którzy trzy dni temu zwołali konferencję prasową i wezwali w rezolucji swoich własnych posłów do zajęcia się problemem smogu. To chyba najlepiej oddaje groteskowy klimat wokół całej sprawy.

Wśród polityków opozycji aktywną walkę ze smogiem starał się prowadzić do tej pory jedynie niezależny poseł Łukasz Gibała, który zabiegał m.in. o ograniczenie możliwości palenia węglem niskiej jakości. Gorzej prezentuje się aktywność posłów PiS, Polski Razem i Solidarnej Polski. - Poruszałem tę sprawę, kiedy pracowałem w Parlamencie Europejskim. Można sprawdzić, ile interpelacji wysłałem. Teraz tym tematem powinni się zajmować politycy, którzy aktualnie sprawują mandat - mówi Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski.

- Nie jestem w komisji ochrony środowiska - tłumaczy natomiast Jarosław Gowin, lider Polski Razem. W taki sam sposób swój brak działań w tej kwestii uzasadnia poseł Ryszard Terlecki, szef krakowskiego PiS.

Nie wiadomo też, jak zagłosowaliby krakowscy posłowie prawicy, gdyby w ogóle ustawa antysmogowa trafiła do Sejmu. - Decyzję podejmiemy po debacie nad projektem - mówi Andrzej Adamczyk z PiS.

Bierność krakowskich polityków zadziwia prof. Marka Bankowicza, politologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Smog jest tak dużym problemem dla mieszkańców, że wywodzący się z Krakowa posłowie powinni już dawno znaleźć w tej sprawie rozwiązanie - mówi prof. Bankowicz i przypomina, że o sprawy lokalne skutecznie potrafią zabiegać w parlamencie m.in. posłowie z Dolnego Śląska, Pomorza czy Śląska. - U naszych posłów takiej determinacji nie widać - mówi.

W Polsce z powodu smogu traci życie ok. 45 tys. osób rocznie. Najgorzej wypada Kraków, w którym normy jakości powietrza przekroczone są przez 150 dni w roku. Nasze miasto znalazło się na trzecim miejscu najbardziej zanieczyszczonych miast Europy.

Rządowa porażka w walce ze smogiem
KAS przygotował już swoje uwagi do tego projektu. Proponuje, aby w programie określone zostały normy dla węgla oraz podana konkretna data ich wprowadzenia. Zdaniem działaczy bez tego i bez norm dla pieców pieniądze wydawane na walkę ze smogiem nie przyniosą żadnego efektu.
O konieczności wprowadzenia takich norm mówi także raport Najwyższej Izby Kontroli z grudnia ubiegłego roku. Wynika z niego, że Kraków, a także inne miasta w Polsce wydały na poprawę jakości powietrza w ciągu ostatnich lat 3,7 mld zł. Nie przyniosło to jednak prawie żadnego efektu. Według kontrolerów NIK, powodem takiej sytuacji jest fakt, iż pieniądze były wydawane przede wszystkim na zmniejszenie zanieczyszczeń komunikacyjnych. Zbyt mały nacisk został położony natomiast na likwidację palenisk węglowych, które są główną przyczyną smogu.

Z raportu NIK wynika także, że samorządy nie rozumieją, co oznacza prawdziwa walka ze smogiem. Pojmują ją najczęściej jako produkowanie ulotek i kolejnych programów ochrony powietrza. W Polsce realizowane są już 54 takie dokumenty.
Rekordzistą jest województwo mazowieckie, w którym funkcjonowały aż 23 programy naprawcze dotyczące powietrza, uchwalone przez sejmik. Zdaniem NIK taka praktyka powoduje niepotrzebny chaos.

Problem smogu mogłoby skutecznie rozwiązać wprowadzenie przed rząd norm dla węgla, uniemożliwiających stosowanie odmian najbardziej toksycznych. Projekt rozporządzenia w tej sprawie, przygotowany kilka miesięcy temu przez ministra gospodarki, okazał się jednak całkowitą porażką.

- Parametry dopuszczonego do sprzedaży węgla, które są w nim podane, dalej umożliwiają palenie najgorszej jakości paliwem, np. mułem węglowym, który ma 50 proc. zawartości popiołu. Powstało więc nowe prawo, które niczego nie zmienia, co przyznawali w Sejmie nawet przedstawiciele branży węglowej - mówi Andrzej Guła.

Klapą zakończyła się także próba wprowadzenia innego antysmogowego przepisu w ustawie o ochronie środowiska. Poseł Tadeusz Arkit chciał umieścić tam zapis, umożliwiający miastom wprowadzenie zakazu wjazdu do centrum dla najstarszych i najbardziej trujących samochodów, szczególnie diesli. Ta zmiana okazała się jednak zbyt kontrowersyjna dla innych posłów. Argumentowali, że to dyskryminacja biednych, jeżdżących starymi, tanimi autami. Dlatego na razie poseł Arkit zrezygnował z tego zapisu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski