Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowskie burzymurki

Paweł Stachnik
Feliks Radwański, senator Reczypospolitej Krakowskiej
Feliks Radwański, senator Reczypospolitej Krakowskiej Fot. Archiwum
13 stycznia 1817. Feliks Radwański wywalczył w Senacie Rzeczypospolitej Krakowskiej decyzję o niewyburzaniu części murów obronnych miasta.

Planowe wyburzanie starych budowli zaczęło się w Krakowie podczas pierwszej okupacji austriackiej (1795--1809). Jak pisał Ambroży Grabowski, „obalano mury, burzono bramy i baszty opasujące Kraków, rząd sprzedał zewnętrzną część bramy Sławkowskiej”. Materiał z rozbiórki sprzedawano.

Druga fala rozbiórek nadeszła w czasach Rzeczypospolitej Krakowskiej. Jej władze przystąpiły do porządkowania zaniedbanego po latach wojen i upadku miasta. Rozbiórka dotknęła zrujnowane budynki, chylące się ku upadkowi kościoły i nie mające już żadnego znaczenia militarnego mury obronne.

W tym ostatnim przypadku z jednej strony chodziło o otwarcie Krakowa i umożliwienie mu rozbudowy, z drugiej zaś o pozbycie się sypiących fortyfikacji, na remont i utrzymanie których i tak nie było pieniędzy. Nie bez znaczenia był też zysk ze sprzedaży odzyskanego materiału, na jaki liczyli zainteresowani przedsiębiorcy.

„Burzymurki” w akcji
Zwolennicy wyburzania nazwani „burzymurkami” doprowadzili do rozebrania ratusza na Rynku Głównym (została po nim tylko stojąca do dziś wieża) oraz kościoła Wszystkich Świętych na dzisiejszym pl. Wszystkich Świętych i zabrali się za mury miejskie.

Jednak 2 stycznia 1817 r. w ich obronie na posiedzeniu Senatu Wolnego Miasta wystąpił architekt, senator i profesor UJ Feliks Radwański. Zaapelował do senatorów jako strażników dawnych pamiątek. Przypomniał tradycję witania przy najokazalszej bramie miejskiej władców przybywających do Krakowa. Teraz nie istniały już bramy Wiślna, Grodzka, Szewska i Nowa, pozostała tylko Floriańska i Radwański postulował, by jej nie burzyć. Jego argumentacja zaś przeszła do krakowskiej legendy.

„Wiatry północny, północno-wschodni i północno-zachodni (...) niosą nam zwyczajnie śniegi zadymne, takowe miotałyby je gwałtownie ze samego Kleparza wśrzód Rynku i gdyby te panowały, ciężkoby się komu przyszło na nogach utrzymać (...).

Przez wzgląd na zdrowie, pieszczeniem wychowane kobiety i dzieci byłyby wystawione na częste fluxye, reumatyzmy a może i paraliże” - argumentował obrazowo Radwański.

13 stycznia 1817 r. Senat podjął decyzję o zachowaniu Bramy Floriańskiej oraz około 200 metrów murów. Ocalał także Arsenał Miejski, baszty Pasamoników, Stolarska i Ciesielska oraz wysunięty przed Bramę Floriańską Barbakan.

Długa lista
Wyburzanie starych budynków kontynuowano w II poł. XIX w. Kraków był wtedy twierdzą otoczoną pasem fortyfikacji, poza którymi nie wolno było wznosić wysokich gmachów. Właściciele nowo postawionych tam domów musieli podpisywać zobowiązanie, że w razie potrzeby rozbiorą je na własny koszt (były to tzw. rewersy demolacyjne). Dowództwo twierdzy twardo egzekwowało przepisy, a miasto dusiło się w kleszczach fortyfikacji.

Kraków nieustannie więc borykał się z brakiem miejsc budowlanych w obrębie Plant. Nie było gdzie stawiać nowych domów, szkół, gmachów publicznych, zakładać placów targowych i parków. Działki pod zabudowę pozyskiwano więc wyburzając stare i zrujnowane budynki. Lista obiektów usuniętych od połowy XIX w. jest długa, a niektóre wyburzenia stały się przyczyną skandalu.

Tak stało się np. z tzw. Basztą Kościuszki, czyli bramą wjazdową do posiadłości Wodzickich między ulicami Podwale i Loretańską. W 1893 r. posiadłość zlikwidowano. Ocalała jedynie Baszta, której położenie hamowało rozbudowę ul. Podwale.

W 1909 r., wbrew opinii konserwatorów zabytków i ku powszechnemu oburzeniu krakowian, budynek został w ciągu jednej nocy potajemnie rozebrany. Dokonał tego późniejszy prezydent Krakowa Jan Kanty Federowicz, ówczesny właściciel narożnej parceli i stojącej na niej baszty.

Przy tej okazji Tadeusz Boy-Żeleński napisał satyryczny wiersz zatytułowany „Lament pana radcy nad Basztą Kościuszki” z takim oto fragmentem: „Dzieją się cuda! Ot! stała buda, pies nie zatroszczył się o to. Aż w jednej chwili coś w niej odkryli: to świętość! Relikwia! Złoto!”.

Hotel na Browarze
Inny skandal towarzyszył rozbiórce starego kościoła i klasztoru duchaków na pl. Św. Ducha. Miasto postanowiło wyburzyć je, by uzyskać miejsce pod budowę nowego teatru. Sprzeciw zgłosił Jan Matejko, który zaproponował, że na własny koszt odnowi budynki i urządzi w nich swoją pracownię. Z oferty nie skorzystano, a rudery zostały wysadzone. Matejko zrzekł się honorowego obywatelstwa miasta i zapowiedział, że już nigdy nie będzie wystawiał swych obrazów w Krakowie.

Pod inne zabudowy wyburzono kościół św. Szczepana na pl. Szczepańskim, dworek „Pod Pawiem” przy ul. Zwierzynieckiej, dworek Kirchmayera przy Plantach, Hotel Krakowski przy ul. Dunajewskiego, Drobnerówkę na Plantach, odwach na Rynku i jeszcze wiele innych, niekiedy bardzo ciekawych architektonicznie obiektów. Ostatnim (miejmy nadzieję) skandalem wyburzeniowym było specyficzne wzniesienie hotelu Sheraton na miejscu Browaru Królewskiego przy ul. Powiśle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski