Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowskie drzewa zbada tomografem

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa. Krzysztof Wcisło, nowy pracownik Zarządu Zieleni Miejskiej, będzie pierwszym w Polsce...oficerem drzewnym. I zapowiada nowatorskie metody działania

- Jako tzw. tree oficer, będzie Pan przede wszystkim dbał o stan drzew czy o to, by nie były na masową skalę wycinane, co zdarza się często w Krakowie?
- Te kwestie wiążą się ze sobą. Głównie będę zajmował się badaniem stanu krakowskich drzew rosnących na terenach należących do gminy Kraków oraz Skarbu Państwa. I będę to robił nowatorską metodą, do tej pory niestosowaną powszechnie w Krakowie. A dzięki niej będzie można zapobiec wycinaniu drzew, które pozornie wydają się „chore”, a tak naprawdę mogłyby jeszcze przez lata rosnąć.

- Na czym polega ta metoda?
- Będzie to nieinwazyjny zabieg. Przez ostatnie dziesięciolecia diagnostykę kończono na tzw. wizualnej ocenie drzew. I tu wiele zależało od doświadczenia osoby, która oceny dokonywała. To powodowało, że w niektórych przypadkach już po wycięciu drzewa, które potencjalnie mogło stwarzać zagrożenie, okazywało się, że jego stan nie był aż tak zły. Oczywiście stosowana była też metoda polegająca oględnie mówiąc na wywierceniu dziury w drzewie, co do którego było podejrzenie, że jest spróchniałe w środku itd. Pozwalało to sprawdzić dość dokładnie jego wnętrze. To powodowało jednak, że ingerowaliśmy w roślinę i potem była bardziej narażona na różne choroby np. grzyby. Poza tym pozostawały mechaniczne uszkodzenia na pniu.

- To w jaki sposób będzie Pan badał drzewa „nieinwazyjnie”?
- Jako Zarząd Zieleni Miejskiej kupimy specjalny tomograf dźwiękowy. To bardzo nowoczesne urządzenie. Działa ono tak, że na obwodzie drzewa ustawiane będą czujniki, następnie ostukuje się je specjalnym młoteczkiem nie uszkadzając kory i żywej tkanki. Następnie już podczas analizy komputerowej tego badania, otrzymamy kolorowy przekrój drzewa. Zobaczymy, w którym miejscu sygnał natrafiał na pustki czy na miękkie punkty. Dostaniemy informację gdzie jest żywa tkanka a gdzie już martwa. I to dokładne badanie, niewymagające wiercenia, pozwoli ocenić jego stan oraz zdecydować, czy konieczna jest wycinka, czy można np. zastosować odpowiednie leczenie, aby drzewo uratować.

- Ile takie urządzenie kosztuje?
- Od 60 do 80 tys zł. To dość kosztowna inwestycja, ale miasto nie będzie musiało już zlecać zewnętrznym firmom oceny stanu drzewa.

- Ile drzew jest Pan w stanie przebadać miesięcznie za pomocą tego urządzenia?
- Samo badanie trwa ok. pół godziny. Potem oczywiście dochodzi analiza wyników. Myślę, że tak około 100 drzew miesięcznie jestem w stanie przebadać. Przeszkolone zostaną także dwie inne osoby, tak, by np. w razie mojej choroby, czy urlopu, urządzenie nie stało bezczynnie.

- 100 drzew miesięcznie, czyli rocznie około 1200 drzew. A ile mamy ich w Krakowie?
- Nie wszystkie są zinwentaryzowane, ale według moich szacunków w Krakowie może być około miliona drzew.

- Czyli większość z nich na badanie będzie musiało poczekać... kilkaset lat.
- Nie wszystkie drzewa wymagają badania. Na początek skupimy się na tych starszych i najgrubszych drzewach. To nie będzie wyglądało tak, że wejdę np. do jednego parku i spędzę tam kilka miesięcy, by przebadać wszystkie drzewa, a w innym rejonie miasta nie będzie się działo nic. W ramach ZZM mamy inspektorów terenowych działających w poszczególnych dzielnicach. To oni będą przekazywać mi informację, które drzewa należałoby pilnie zbadać, bo potencjalnie może się z nimi dziać coś niedobrego. Wierzę, że dzięki temu urządzeniu uda nam się uchronić wiele drzew przed zbyt pochopną wycinką. Nie mam dokładnych liczb, ile do tej pory miesięcznie drzew było badanych na zlecenie urzędu, ale zapewniam, że teraz będzie to robione dużo częściej i skuteczniej.

- Formalnie ma Pan zacząć pracę jako oficer od drzew od stycznia. Czy tomograf będzie mógł działać w zimie podczas mrozów? Czy przeleży kilka miesięcy, aż zrobi się ciepło?
- Powiem szczerze, nie rozpatrywaliśmy dokładnie jeszcze tej kwestii. Na pewno może działać w temperaturze zbliżonej do zera stopni Celsjusza. Ale, czy przy minus dziesięciu, to już nie wiem. W środę przyjeżdża do Krakowa producent tomografu z Niemiec. Będziemy testować to urządzenie i dopytamy wtedy o wszystkie szczegóły. Dopiero po tych testach ostatecznie zdecydujemy o zakupie urządzenia. A w przyszłości będziemy się zastanawiać jeszcze nad innym urządzeniem, które pozwoli już nie tyle oceniać stan obecny drzewa, tylko poprzez dokładne badanie, przewidywać potencjalny rozwój chorób w jego wnętrzu.

- A jak ogólnie ocenia Pan stan drzew w Krakowie?
- Na pewno w porównaniu z takimi miastami jak np. Poznań czy Wrocław to mamy duże zaległości. Nie można powiedzieć, że Kraków jest miastem ogrodów, a pewnie wszyscy byśmy tego chcieli. Dlatego będziemy nad tym pracować. Uważam również, że potrzebna jest ściślejsza współpraca z ekologami. Oczywiście rozumiem ich, gdy oburzają się na bezpodstawnie niszczoną zieleń. Jeśli deweloperzy naginając prawo rujnują tereny zielone. Ale z drugiej strony nie chodzi też o to, aby bronić na siłę każdego drzewa. Bo często w miejsce nieuporządkowanych, szybko rosnących topól czy brzóz można by posadzić coś bardzo cennego np. magnolie. I upiększać naszą przestrzeń.

- Jest Pan z wykształcenia leśnikiem?
- Tak, studiowałem na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie. Wcześniej pracowałem w Lasach Państwowych oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Rozmawiał: A. Maciejowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski