Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowskie Muzeum Armii Krajowej jak wyklęta placówka

Piotr Subik
Piotr Subik
Czy Muzeum Armii Krajowej to „muzeum nieobecne”?
Czy Muzeum Armii Krajowej to „muzeum nieobecne”? fot. Anna Kaczmarz
Kontrowersje. Wpadka za wpadką to od dłuższego czasu rzeczywistość instytucji, która ma przybliżać historię sił zbrojnych Polskiego Państwa Podziemnego.

- Smutne jest to, że Muzeum AK istnieje od wielu lat, a kiedy pytam o nie nawet osoby zainteresowane historią, wiele z nich nie ma o nim bladego pojęcia. Jest nowoczesny budynek, sale wystawowe, ale nie ma w tym wszystkim idei - uważa historyk i poseł PiS prof. Ryszard Terlecki. Nie boi się nazwać placówki „muzeum nieobecnym”.

Zarzutów podnoszonych wobec Muzeum AK jest wiele. Sprzeciw historyków budzi np. prezentowana obecnie wystawa „Z głową bez karabinu”. Wśród przedstawionych na niej sylwetek członków konspiracji, którzy umieli się odnaleźć w PRL-u, znalazł się m.in. prof. Janusz Groszkowski. Owszem, w latach 1941-1944 współpracował z Delegaturą Rządu na Kraj, lecz po wojnie był wiceprzewodniczącym Rady Państwa. I stał na czele podporządkowanego PZPR Frontu Jedności Narodu.

- Nie ma ani słowa o tym, że większość akowców spotkały szykany i śmierć z rąk komunistów, jak choćby patrona muzeum gen. Fieldorfa Nila. To wypaczanie obrazu PRL-u! - zwraca uwagę anonimowo pracownik Muzeum AK. Anonimowo, bo obowiązuje go zakaz rozmów z dziennikarzami.

Do tego oferta edukacyjna kierowana jest głównie do dzieci z pierwszych klas. W efekcie symbolem placówki stał się miś Wojtek, który przeszedł szlak bojowy z... armią gen. Władysława Andersa, a nie z AK. Kuleje też działalność wydawnicza, co oznacza brak poważnych publikacji naukowych o historii AK. Nie przygotowano nawet przewodnika po ekspozycji. A jeśli w świat idą informacje o muzeum, to niestety często o wydźwięku negatywnym. Tak było m.in. w marcu, kiedy dopiero po głośnych protestach zrezygnowano z udostępnienia pomieszczeń na wiec polityczny działaczy PO.

Największym problemem Muzeum AK jest jednak to, że od wielu miesięcy nie ma ono dyrektora. Odkąd w połowie ub. roku ze stanowiska zrezygnował Janusz Mierzwa, placówką jako p.o. dyrektora zarządza Joanna Mrowiec, urzędniczka wyznaczona przez prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.

- Niepokoi nas ta chybotliwość w sprawie obsadzenia funkcji dyrektora. Konkursy są rozstrzygane, ale ostatecznie nikt nie obejmuje stanowiska. To nie jest dobre dla muzeum - nie ma wątpliwości Ryszard Brodowski, prezes Okręgu Małopolskiego Światowego Związku Żołnierzy AK.

W ostatnich 3 latach dyrektorami Muzeum AK mieli być: były wicedyrektor Tadeusz Żaba, były dyrektor Muzeum Śląskiego Leszek Jodliński, prezes ŚZŻAK w Tarnowie Ryszard Żądło. Ale na nominację zwycięzców konkursów - Żaby i Żądły - nie zdecydował się prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, który ma w tej sprawie decydujący głos, choć zarządza muzeum na spółkę z marszałkiem Małopolski. Z kolei kandydaturę Jodlińskiego ucięli kombatanci, kiedy okazało się, że podczas pracy w Katowicach oskarżano go o prezentowanie zbyt „niemieckiej” wizji historii Śląska. Nominację - poza konkursem - uzyskał tylko (w sierpniu 2013 r.) historyk z UJ Janusz Mierzwa. Ale odszedł w połowie ub.r.

- Ten stan zawieszenia jest naprawdę niepokojący - przyznaje Kazimierz Barczyk, przewodniczący Rady Muzeum AK. Dodaje, że szansą wyjścia z impasu byłoby rozstrzygnięcie kwestii skomplikowanego zarządzania muzeum. Odpowiedzialność za nie miałby przejąć Urząd Marszałkowski.

- Były takie rozmowy, lecz ostateczne decyzje nie zapadły - podkreśla Leszek Zegzda, wicemarszałek Małopolski. Nieoficjalnie mówi się, że forma zarządzania muzeum miałaby się zmienić na początku 2017 r.

- Do tego czasu, a pewnie i dłużej, nie ma szans na nominację dyrektorską i wyjście z klinczu - mówi nam osoba znająca kulisy rozmów. Niepokój tych, którym leży na sercu dobro muzeum, budzi też to, że od kilku miesięcy reklamuje się ono jako „Muzeum AKtywne”, co w odbiorze społecznym rozmywa jego pierwotną funkcję. Sporym echem odbiło się przekazanie w marcu br. do konserwacji jednocześnie prawie 300 sztuk broni. I to z kolekcji będącej chlubą Muzeum AK. Ekspozycja opustoszała tak, że... trzeba było obniżyć ceny biletów.

Zapytaliśmy Urząd Marszałkowski i Urząd Miasta Krakowa o ocenę sytuacji w Muzeum AK. - Działałoby lepiej, gdyby nie było problemów z nominacją dyrektora, ciągłych sporów i napięć wokół muzeum - podkreśla Leszek Zegzda. Prezydent Majchrowski odniesie się do sprawy dopiero dzisiaj.

Prof. Ryszard Terlecki nie ukrywa, że do przejęcia mu-zeum będzie przekonywać Antoniego Macierewicza. O przedstawienie tej propozycji szefowi MON zabiegali ostatnio u gen. Cezarego Podlasińskiego także kombatanci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski