Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowskie szkoły bronią się przed dodatkowymi lekcjami angielskiego

Agnieszka Maj
Dodatkowe lekcje języka angielskiego pochłoną 6,5 mln zł
Dodatkowe lekcje języka angielskiego pochłoną 6,5 mln zł FOT. KATARZYNA PROKUSKA
Edukacja. Dyrektorzy placówek, które nie przystąpiły do programu, tłumaczą, że nie mają wystarczającej liczby wolnych sal.

Zaledwie 151 z 277 samorządowych szkół i przedszkoli zgłosiło się do miejskiego programu „Angielski 5 razy w tygodniu”.

Zacznie on funkcjonować od przyszłego roku, ale nie uda się go uruchomić w marcu, jak pierwotnie planowali urzędnicy miejscy, lecz dopiero we wrześniu.

Za pieniądze z budżetu miasta dzieci ze szkoły podstawowej będą miały o 3 godziny nauki więcej, a gimnazjaliści – 2 dodatkowe godziny w tygodniu. Teraz w klasach I–III szkół podstawowych są 2 obowiązkowe godziny angielskiego, a w starszych i w gimnazjach – 3.

Nie wszyscy uczniowie będą jednak mieli szansę za darmo podszlifować język. – Dla części szkół to zbyt trudne logistycznie. Mają zbyt dużo uczniów i za mało wolnych klas, w których mogliby zorganizować zajęcia, zwłaszcza że maksymalna liczba uczniów w grupie to 12. Dotyczy to przede wszyskim placówek, gdzie nauka odbywa się na dwie zmiany – mówi Łukasz Wantuch, pomysłodawca programu „Angielski 5 razy w tygodniu”.

Dodaje jednak, że kilku dyrektorom po prostu nie chciało się organizować dodatkowych zajęć.

Część szkół nie przystąpiła do programu z tego powodu, że już mają – zdaniem dyrekcji – wystarczającą liczbę godzin angielskiego w tygodniu. – W klasach I–III dzieci uczą się przez 3 godziny angielskiego w tygodniu: dwie obowiązkowe i jedną dodatkową, za którą płaci fundacja Wawel z Rodziną. Natomiast w starszych klasach rodzice nie byli zainteresowani dodatkowym angielskim – mówi Barbara Czepiel, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 11 przy ul. Miodowej.

Nawet jednak w szkołach, które zgłosiły się do programu, nie wszystko będzie łatwe do zorganizowania. – Ponieważ lekcje angielskiego nie są obowiązkowe, nie wszyscy rodzice chcą wpisać na nie dzieci. To nam utrudnia zorganizowanie tych zajęć – mówi Irena Pawlik, dyrektor Gimnazjum nr 4 przy Rynku Kleparskim.

Jeśli nie zgłoszą się wszyscy uczniowie, angielski będzie musiał odbywać się przed rozpoczęciem innych lekcji lub po ich zakończeniu. A to oznacza, że dzieci musiałyby czasami przychodzić do szkoły drugi raz, kilka godzin po zakończeniu nauki.

– Będziemy przekonywali wszystkich rodziców, aby wpisali dzieci, bo to nam bardzo ułatwi zorganizowanie zajęć – mówi Irena Pawlik.

W Gimnazjum nr 4 najmniej chętni na angielski byli uczniowie trzecich klas, ponieważ dla nich oznaczałoby to tylko kilka miesięcy dodatkowej nauki przed opuszczeniem murów szkoły.

Część placówek była gotowa wprowadzić dodatkowe zajęcia angielskiego od drugiego semestru tego roku szkolnego, większość jednak wolała zrobić to dopiero od września, argumentując, że to dla nich zbyt skomplikowana operacja logistyczna.

– Jeśli dodatkowy angielski wszedłby w życie od 1 marca, to w mojej szkole trudno byłoby znaleźć wolną salę, nawet po południu – mówi Anna Żelawska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 50 przy ul. Katowickiej. W tej placówce po zakończeniu lekcji odbywa się sporo zajęć, np. z tańca czy języków obcych.

Aby zwolnić sale, dyrekcja musiałaby zerwać podpisane umowy, a rodzice nie byliby zadowoleni z faktu, że ich dzieci tracą dodatkowe zajęcia.

– Dlatego wolelibyśmy zorganizować dodatkowy angielski od początku roku szkolnego, aby wszystko lepiej poukładać – mówi Anna Żelawska. W przypadku tej szkoły, „Angielski 5 razy w tygodniu” oznacza ponad 20 dodatkowych lekcji tygodniowo.

Koszt programu to 6,5 mln zł rocznie. Pieniądze zostały zarezerwowane w przyszłorocznym budżecie. Dzięki temu programowi pracę może dostać ok. 200 anglistów: w każdej szkole będzie potrzebny jeden lub dwóch dodatkowych nauczycieli tego języka.

Magistrat rozważał wprowadzenie dodatkowego angielskiego już od marca. – Ze względu jednak na problemy organizacyjne zgłaszane przez dyrektorów przesunęliśmy to na 1 września przyszłego roku – mówi Filip Szatanik, wicedyrektor Wydziału Infomacji UMK.

Na razie program ma obowiązywać tylko w przyszłym roku. Jeśli jednak się sprawdzi, może zostać wprowadzony na stałe do krakowskich szkół. – W ostatnich latach Polska zrobiła ogromny postęp, ale nadal jest duża różnica pomiędzy nami a krajami zachodnimi. Angielski jest jednym ze sposobów, aby to nadrobić – uważa Łukasz Wantuch.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski