Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowskiemu Rynkowi daleko do salonu Europy. Czas na zmiany

Iwona Krzywda
Na Rynku rządzi komercja. Krakowianie domagają się, by władze Krakowa zadbały nie tylko o turystów, ale i mieszkańców
Na Rynku rządzi komercja. Krakowianie domagają się, by władze Krakowa zadbały nie tylko o turystów, ale i mieszkańców WOJCIECH MATUSIK
Przestrzeń miasta. W magistracie powstaje nowa lista imprez na głównym placu Krakowa. Będą też wzmożone kontrole pojazdów

- Niepowtarzalny w skali świata krakowski rynek w tej chwili jest brzydki, agresywny, chamski, kiczowaty - mówił bez ogródek Jerzy Zoń, dyrektor teatru KTO, od ponad 40 lat mieszkający w Krakowie. Podczas debaty zorganizowanej przy Centrum Obywatelskie krakowianie i urzędnicy zastanawiali się, co zrobić, by najpiękniejszy plac Europy stał się przestrzenią atrakcyjną nie tylko dla turystów, ale i mieszkańców.

Tymczasem na Rynku coraz bardziej rządzi komercja. Plac, na którym niegdyś koncentrowało się życie towarzyskie, dziś przegrywa z bardziej kameralnym Kazimierzem.

Z roku na rok drastycznie maleje również liczba osób zamieszkujących okolice Rynku Głównego, a o interesy tych, którzy mimo wszystko zdecydowali się zostać nikt nie dba. - Mam takie poczucie, że nasz interes nie jest reprezentowany, mieszkańcy Rynku traktowani są trochę jak wirtualni, jakby nikt nie wierzył, że jeszcze ktoś tu rzeczywiście mieszka - mówi Medard Starzycki, od pokoleń lokator kamienicy przy Rynku Głównym.

Nie tylko dla turystów

Bardziej niż miejscem życia, spotkań i spacerów Rynek jest dziś sercem szeroko pojętej działalności usługowej i handlowej, skierowanej do 10 mln turystów przyjeżdżających do Krakowa każdego roku. Samych tylko ogródków restauracyjnych na stale usytuowanych na płycie jest już ponad 50. Do tego dodatkowo dochodzą budki z pamiątkami czy obwarzankami, kontrowersyjne zdaniem wielu mieszkańców dorożki oraz ciągle przejeżdżające tamtędy meleksy. - Rynek jest miejscem publicznym, ale policzmy krzesła i ławki, sprawdźmy, ile jest tych komercyjnych, a ile ogólnodostępnych. Nie chodzi o to, aby prywatnych nie było, ale o proporcje - tłumaczy dr Janusz Jeżak ze Stowarzyszenia Urbaniści Polscy.

Zamiast ławek notorycznie przybywa za to samochodów. Na problem kierowców, którzy na płycie zatrzymują się również poza czasem wyznaczonym na dostawy towarów, wielokrotnie na swoim facebookowym fanpage’u zwracał uwagę Grzegorz Krzywak. Sprawą od dłuższego czasu zainteresowane jest także Stowarzyszenie Obywatel na Straży, którego przedstawiciel Witold Liguziński zapowiada walkę o całkowite usunięcie parkujących pojazdów. Jego zdaniem wyznaczone tam miejsca postojowe sprzeczne są bowiem z planem zagospodarowania przestrzennego. Urząd Miasta z takim stwierdzeniem się nie zgadza, ale obiecuje dokładniejszą kontrolę postojówek wydawanych kierowcom i kolejne regulacje dotyczące wjazdu do strefy A, w której znajduje się Rynek.

Właściwy kierunek

Sposobem na przywrócenie Rynkowi Głównemu prestiżu salonu Europy ma być również ograniczenie liczby odbywających się na płycie głównej wydarzeń artystycznych. Obecnie na stałe do kalendarza wpisanych jest 36 imprez, ale ich rzeczywista liczba jest znacznie wyższa, bo na Rynku dodatkowo odbywają się inne widowiska historyczne czy kulturalne oraz zgromadzenia publiczne. Tutaj co roku bawią się studenci, swoje targi mają uniwersytety, biegają sportowcy. - W magistracie trwają prace nad nową listą imprez cyklicznych. Staramy się również zachęcić organizatorów, by wybierali dla swoich wydarzeń inne lokalizacje. Do dyspozycji są plac Szczepański, Mały Rynek, plac Wolnica, ale większość nadal woli Rynek Główny - tłumaczy dyrektor Popiołek.

Miejscy urzędnicy decydujący o przepisach regulujących codzienne funkcjonowanie Rynku deklarują wzięcie pod uwagę sugestii wszystkich zainteresowanych grup. Pierwszą poważną próbą włączenia mieszkańców w decydowanie o kształcie serca miasta była właśnie debata Centrum Obywatelskiego. Sprowokowała ją facebookowa akcja, zwracająca uwagę na zwiększającą się liczbę samochodów wjeżdżających na płytę Rynku.

W debacie udział wzięli reprezentanci różnych środowisk, których interesy „spotykają się” w centralnym punkcie miasta. Wszyscy zgodzili się, że serce Krakowa to miejsce niepowtarzalne w skali świata, aspirujące do roli „Salonu Europy”, wymagające wyjątkowej troski i odpowiednich regulacji. Obowiązujące przepisy w obecnej formie nie pozwalają jednak skutecznie walczyć z nachalnymi reklamami, ciężarówkami i głośnymi imprezami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski