Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kres pamięci, kres pewnego świata

Wacław Krupiński
Krzysztof Orzechowski, „Podróż do kresu pamięci”, Bosz, Olszanica 2015
Krzysztof Orzechowski, „Podróż do kresu pamięci”, Bosz, Olszanica 2015
Czytnik. Aura trzech miast - Torunia, Warszawy i Krakowa, dwa rodzinne żywioły - kupiecki, rodem z Wielkopolski, po dziadku, i romantyczny, kresowy, po kochającej teatr, poezję i muzykę babci, przedstawicielce inteligenckich rodzin, co to zostały „wysadzone z siodła” - kształtowały autora tej „Podróży do kresu pamięci”, czyli Krzysztofa Orzechowskiego, aktora, reżysera, dyrektora Teatru im. J. Słowackiego.

Pamięci nie tylko jego, bo dzięki rodzinnym dokumentom, zapiskom jego mamy, zachowanym fotografiom cofamy się w czas jakże dawny. Powstała saga, oddająca powikłane polskie losy, zanurzone w historię - tę odległą, i tę powojenną, kiedy ludzi, jak babcię autora, zamykano w ubeckich katowniach pod byle pretekstem. I pod byle pretekstem odbierano im majątki; dziś zresztą władza pod byle pretekstem nie chce ich oddać.

To niełatwe dzieciństwo w cieniu rodzinnej tragedii, rozstanie rodziców, potęgowały wrażliwość chłopca; ucieczką był świat teatru. Teatru, który wypełnił całe dorosłe życie autora. I też teatr - nierzadko krytycznie, acz elegancko komentowany przez Krzysztofa Orzechowskiego - dominuje we wspomnieniach: studia w Krakowie, lata w Teatrze Dramatycznym pod dyrekcją Gustawa Holoubka, mistrza i przewodnika, a nie był autor wspomnień faworytem wielkiego aktora, wreszcie praca w teatrach Krakowa... Wiele tu także opowieści z prywatnego życia - delikatnego i wrażliwego dziecka, inicjacyjnych, w tym erotycznych, doświadczeń młodzieńca, ale już dorosłe życie autor, jak na dżentelmena przystało, potraktował bardzo powściągliwie (plotkarze, nie macie tu czego szukać).

Orzechowski ofiarował nam coś więcej niż biografię. To wspomnienia dygresyjne, nasycone refleksjami o naszych dziejach, o zmieniającym się, odchodzącym świecie. Autor nie skrywa żalu, że słynny zakopiański bar Poraj serwuje dziś fast foody, a wręcz boli go to, że taki świat panoszy się na polskich scenach. Dziś „sukces zapewnia teatr politycznej niezgody z domieszką sosu gejowskiego”, a zarazem teatr to „potwornie nudny, bo jest monotematyczny i naśladowczy”. Teatr antyestetyki. Są przykłady takich spektakli, jak i uwagi o nadużyciach recenzentów.

„Podróż do kresu pamięci” to świadectwo kresu pewnej epoki nie tylko w teatrze. To opis upadku etosu polskiego inteligenta, zastąpienia paradygmatu romantycznego przez ponowoczesność. Orzechowski nie kryje, że w tym świecie już odnaleźć się nie umie i nie chce, stąd wycofanie się przed laty z uprawianego z powodzeniem (większym niż aktorstwo) zawodu reżysera i walka o teatr - jego teatr - z pozycji dyrektora, broniącego wyznawanych wartości. Zresztą i ten etap życia przyjdzie mu niedługo zamknąć wraz z drzwiami gabinetu „Słowaka”, do którego wszedł przed 16 laty.

Wszystko to sprawia, że książka jest artystyczną i osobistą summą, w której zestawia się życiowe i teatralne sukcesy oraz porażki. Z perspektywy 45 lat życia w sztuce można sobie pozwolić na szczerość i rzetelność.

„Podróż do kresu pamięci” ma podwójną narrację; pisane przez ostatnie dwa lata (acz pewne partie powstały wcześniej) wspomnienia dopełnia podzielona na 15 części opowieść snuta fotografiami. Całość opracowana graficznie przez Władysława Plutę to edytorskie cacko.

Zwracam także uwagę na motta poprzedzające kolejne rozdziały. Jak choćby to: „Niekiedy potrzeba wielkiej odwagi, aby nie zostać bohaterem” - Gabriel Laub. Albo takie - z Kazimierza Przerwy-Tetmajera: „Patriotyzm powinien polegać na miłości do swoich. Niestety, zbyt często polega na nienawiści do innych”. Ale kto dziś czyta Przerwę-Tetmajera?

Za to książkę Krzysztofa Orzechowskiego czytać należy. I warto!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski