Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krok po kroku Smudy

Redakcja
Strzelec drugiej bramki Robert Lewandowski (z piłką) i Bułgar Georgi Sarmow, w tle Maciej Iwański Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Strzelec drugiej bramki Robert Lewandowski (z piłką) i Bułgar Georgi Sarmow, w tle Maciej Iwański Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
REPREZENTACJA TOWARZYSKO. Udany występ i piękne gole polskich piłkarzy

Strzelec drugiej bramki Robert Lewandowski (z piłką) i Bułgar Georgi Sarmow, w tle Maciej Iwański Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Polska - Bułgaria 2-0 (1-0)

1-0 Błaszczykowski 42, 2-0 R. Lewandowski 62.

Sędziował: Sascha Kever (Szwajcaria). Widzów: 6000.

Polska: Kuszczak - Kowalczyk, Żewłakow, Glik, Dudka - Peszko (59 Jodłowiec), Murawski (85 Sadlok), Majewski (46 Rybus) - Błaszczykowski (78 Małecki), R. Lewandowski (74 D. Nowak), Obraniak (46 Iwański).

Bułgaria: Iwankow - Minew (87 K. Stojanow), Angełow, Iwanow (77 Miliew), Milanow - Jankow (77 I. Stojanow), Sarmow, Petrow, Georgijew (69 Kamburow) - Popow (46 Dimitrow), Berbatow (46 Bożinow).

- Na tym boisku i z takim rywalem to zwycięstwo to pierwszy krok do sukcesu. Krok po kroku, step by step, jak mówił Leo - stwierdził Franciszek Smuda po towarzyskim meczu na stadionie Polonii Warszawa. Nawiązanie do sentencji lansowanej przez poprzedniego selekcjonera reprezentacji Polski Leo Beenhakkera było równie zaskakujące ze strony Smudy, jak dobra, ofensywna gra jego piłkarzy w towarzyskim spotkaniu z Bułgarią.

Wystarczyło, by polska reprezentacja strzeliła dwa gole europejskiemu średniakowi i wróciły nadzieje na wielkie dni biało-czerwonych podczas Euro 2012. Do tego jednak droga równie daleka jak odległy jest termin rozpoczęcia mistrzostw Europy. Ważne, że w towarzyskim meczu na klepisku Polonii zespół Franciszka Smudy pokazał zaangażowanie i nastawienie na zdobywanie bramek. W starciu z Bułgarami to wystarczyło na całkiem efektowne zwycięstwo.

Efektowne przede wszystkim ze względu na urodę goli strzelonych przez Jakuba Błaszczykowskiego i Roberta Lewandowskiego. Pierwsza bramka padła po zgraniu piłki głową przez napastnika Lecha Poznań i strzale pomocnika Borussii Dortmund. Druga też była dziełem tych piłkarzy, tylko w odwrotnej kolejności - podawał nogą Błaszczykowski, a strzelał Lewandowski. Obaj wykorzystali dalekie zagrania z naszego pola karnego, w pierwszym przypadku Tomasza Kuszczaka, w drugim Michała Żewłakowa.

- Nie nazywajmy tej bramki "stadiony świata" - mówił skromnie w przerwie Jakub Błaszczykowski. - Miałem sytuację jeden na jeden i udało mi się zmieścić piłkę po "długim rogu".

Kuba rozegrał znakomite spotkanie, był bliski zdobycia jeszcze jednej bramki, a przy tym nie był egoistą. W kilku sytuacjach pokazał, jak dużo widzi na boisku. Dwukrotnie wycofywał piłkę do wbiegającego w pole karne Dariusza Dudki, ale ten za pierwszym razem nie trafił w bramkę, a później jego strzał pod poprzeczkę wybił Dymitar Iwankow.

Korzystnie zaprezentował się także Rafał Murawski, który zagrał w kadrze Smudy po raz pierwszy. Tym razem mniej błyszczał chory i poturbowany w trakcie spotkania Ludovic Obraniak.

Polacy nie stracili gola dlatego, że Bułgarzy zmarnowali co najmniej cztery świetne okazje. W drugiej połowie trzykrotnie w ciągu zaledwie kilku minut piłkarze Smudy mogli mówić o wielkim szczęściu. Największe zagrożenie stwarzał Błagoj Georgijew, świetnie dośrodkowując piłkę na głowy partnerów. Czyste konto z pewnością pomoże nabrać wiary w siebie Kamilowi Glikowi, który obiecująco spisał się u boku Michała Żewłakowa. Obrońca Olympiakosu Pireus wystąpił w kadrze po raz 94.
- Każdy mecz, który przynosi reprezentacji zwycięstwo cieszy. Mimo trudnych warunków pokazaliśmy niezłą grę. Każdy z młodych chłopaków rozwija się i coś wnosi. Gdy drużyna się scementuje, to naprawdę będzie mogła powalczyć o dobre wyniki - zapowiedział Żewłakow.

Dariusz Dudka zbierał dobre recenzje za grę w ofensywie, ale na lewej stronie obrony popełnił kilka błędów. Słabo zaprezentował się po drugiej strony defensywy Marcin Kowalczyk. A Kuszczak popełnił błąd na początku meczu, którego nie wykorzystał jego kolega klubowy Dymitar Berbatow. Dzięki temu do wynajętej przez Manchester United awionetki to polski bramkarz wsiadał po meczu w lepszym nastroju.

- Nie pozwoliliśmy Bułgarom rozwinąć skrzydeł, skracaliśmy pole gry. Widzieliśmy też kilka ciekawych akcji, nie tylko w wykonaniu Kuby Błaszczykowskiego - komentował z reguły nieskory do pochwał były reprezentacyjny bramkarz Maciej Szczęsny.

- Cieszę się, że młodzi piłkarze ogrywają się i robią postępy. Nikogo nie będę wyróżniał indywidualnie, bo wszyscy chcą grać jak najlepiej i to mnie cieszy. Nadal szukam piłkarzy na każdą pozycję. Robię swoje i to, czego kibice i media ode mnie oczekują - byśmy na rok 2012 mieli fajny zespół - stwierdził Smuda.

Krzysztof Kawa

O kolorach białym i czerwonym

Furorę na stadionie zrobił transparent z cytatem zaczerpniętym z songu Funky Polaka: "Nie zapomnij, skąd tutaj przybyłem, nie zapomnij, gdzie się urodziłem, bo w pamięci jest siła zaklęta, więc pamiętaj synu mój...O kolorach białym i czerwonym, o symbolach orła i korony, bo w pamięci jest siła zaklęta, więc pamiętaj synu mój".

Kibice upomnieli się o barwy biało-czerwone, bo firma Nike, która jest sponsorem technicznym kadry, z sobie tylko wiadomych powodów przygotowała na to spotkanie stroje granatowe z czerwono-białymi wstawkami na rękawkach koszulek. Jerzy Engel z PZPN usiłował obrócić to w żart - skoro reprezentacja grała na stadionie "Czarnych Koszul" to nowe stroje były ukłonem w kierunku miejscowej publiczności. Nikogo to nie rozśmieszyło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski