Tomasz Kukurba - altowiolista, także flecista i wokalista Fot. Andrzej Głuc
Zagrali - jak powiedział to Jerzy Bawoł - program typu "the best of Kroke". Zaczęli pięknym tematem "Light in the darkness" z płyty z 2003 roku "Ten pieces to save the world", potem pojawiły się kompozycje z płyty ostatniej - "Seventh trip", ale i utwory tradycyjne, jeszcze z kasety sprzed lat, jak "Jovano Jovanke", i - jak na program "the best" przystało - "Dance of the snowflake", "Dance", "Time", "Usual happiness"... Ileż pięknych, to porywających, to rzewnych tematów. Teraz, gdy trio wróciło do grania bez perkusji, pięknie wyeksponowanych w partiach solowych Tomasza Kukurby, Jerzego Bawoła, Tomasza Lato czy doskonale poprowadzonych duetach. Przyznam, że z wielką radością, podobnie jak dyrektor FKŻ, przyjąłem powrót Kroke do korzeni. Do tria - pozwalającego każdemu być solistą.
Była też premiera - kompozycja Kukurby, jeszcze bez tytułu. Urzekająco rzewny, jakże filmowy temat (jak wiele innych stworzonych przez Kroke) pojawi się jesienią na ósmej płycie tria nagranej w krakowskim studio Nieustraszeni Łowcy Dźwięków.
Koncert muzycy Kroke dedykowali zmarłemu rok temu Leonowi Blankowi, choreografowi, tancerzowi i nauczycielowi tańca.
WACŁAW KRUPIŃSKI
PS Przykre, że Janusz Makuch, witając jako dyrektor festiwalu publiczność i zapowiadając artystów, ubrany był jakby wracał z grilla z kolegami; a to wszak koncert i to w synagodze...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?