Król mieszka w Niemczech i ma już następcę

Pomysłodawcą projektu jest prezes akademii Bogdan Koraszewski. Koronacja odbyła się na Wawelu, a dokonał jej Alain Schneider, konsul Republiki Francuskiej w Krakowie. Konsulat to od lat jeden z patronów imprezy. Króla poznajemy zawsze 14 lipca, a to dzień święta narodowego nad Sekwaną.

- Kolarstwo to u nas sport narodowy. Wiem, że czynione są starania, by kiedyś Tour de France ruszył z Krakowa, czego serdecznie życzę - mówił konsul.

Lucjan Lis był czołowym kolarzem polskim w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Na igrzyskach olimpijskich w Monachium (1972) wraz z Ryszardem Szurkowskim, Stanisławem Szozdą i Edwardem Barcikiem zdobył srebrny medal w wyścigu drużynowym na 100 kilometrów. Ma w dorobku złoty i brązowy medal z mistrzostw świata, też w wyścigu drużynowym, triumfował w Tour de Pologne w 1973 roku.

- Jestem wzruszony i zaskoczony przyznanym wyróżnieniem. Nie spodziewałem się tego - powiedział nam Lucjan Lis. - Urodziłem się w Bytomiu, przez całą karierę sportową związany byłem z jednym klubem, Ruchem Radzionków. Na tę uroczystość specjalnie przyjechałem z Niemiec, gdzie mieszkam od wielu lat. Kraków wspominam zawsze z dużym sentymentem, to tutaj, w 1970 roku, wygrałem kryterium o Złoty Pierścień.

Lubiłem wyścigi uliczne, mówiono o mnie, że jestem niezłym sprinterem. W moje ślady poszedł 22-letni syn Lucas (Liss, startuje w barwach Niemiec - przyp.), który jest mistrzem Europy na torze w konkurencji omnium - dodał tegoroczny król.

Wczoraj pośmiertnie tytuły króla kolarstwa przyznane zostały czterem osobom: Janowi Łazarskiemu (Cracovia), Józefowi Lange, Tomaszowi Stankiewiczowi i Franciszkowi Szymczakowi, którzy przed 90 laty na igrzyskach w Paryżu zdobyli pierwszy, historyczny medal olimpijski (srebrny) dla Polski.