Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Król polskiego śniegu

Redakcja
W poniedziałek zdjęcia z wypadku Pinelesa

Zimowy Rajd Dolnośląski

Zimowy Rajd Dolnośląski

W poniedziałek zdjęcia z wypadku Pinelesa

To czego "Hołek" nie dokonał w Szwecji, bo nie mógł, dokonał w Kłodzku, bo mógł. Z pomocą belgijskiego pilota (Jean-Marc Fortin) i japońskiego samochodu (subaru impreza WRC) były mistrz Europy wygrał pierwszą tegoroczną eliminację RSMP - 13. Zimowy Rajd Dolnośląski. Dzieło przyszło mu łatwo. Powiedzmy: zbyt łatwo.
Tylko na jeden mały moment zamarły serca kibiców "Hołka", kiedy podczas inaugurującego zawody OS-u, oznaczone numerem 1 subaru idola ugrzęzło w zaspie, zaś rywale nie omieszkali faktu tego skwapliwie wykorzystać. Grupowa zapaść setek serc nie trwała jednak zbyt długo. Zaledwie 30 sekund. Tyle bowiem zajęła akcja ratunkowa, podczas której pojazd mistrza, uwalniając z uścisku śnieżnej pułapki, wtaszczono z powrotem na drogę.
Trudno się dziwić, że "wyślizgany" na potęgę w szwedzkich lasach "Hołek" szybko zniwelował poniesione straty. Warunki ku temu były pyszne. Wszędzie biało, wszędzie ślisko. W sam raz dla kogoś, kto tydzień wcześniej po drugiej stronie Bałtyku wyhasał się do woli po śniegu i lodzie.
Tym, którzy trzymali kciuki za Kuliga zrobiło się łyso. Chociaż mało kto liczył na to, że krakowianin już w pierwszym swoim starcie samochodem czteronapędowym "pogoni" Hołowczyca, to jednak pierwszy (a później jeszcze dwa dalsze) wygrany przez Janusza odcinek specjalny dawał taką nadzieję. Tymczasem kierowca ogniście czerwonego escorta WRC skarżył się po cichu na niezbyt fortunnie dobrane zawieszenie oraz hamulce. Widziano samochód Kuliga, w którym na ciasnych nawrotach gwałtownie i bez przyczyny gasł silnik. Ale widziano też, jak z wielką, daleką poczynaniom debiutanta, maestrią mknął po zaśnieżonych drogach Kotliny. Tych, którzy liczyli na konfrontację: Kulig - Hołowczyc i czują się jej efektami zawiedzeni, zapewniamy, że dojdzie do niej na pewno i to szybciej niż się spodziewamy. Niech no tylko mistrzostwa Polski "wjadą" na asfalty.
Wielki zamęt i zamieszanie zasiali w duszach kibiców jeźdźcy toyot GT-four: Leszek Kuzaj i Cezary Fuchs. Pierwszy dlatego, że debiutując za kierownicą A-grupowego potwora panował nad nim niepodzielnie, niczym hipnotyzer nad uległym jego woli medium, drugi zaś bo czynione przezeń postępy zaczynają owocować zwycięstwami na OS-ach. Fantastyczny pojedynek o trzecie miejsce pomiędzy Fuchsem a Kuzajem trwał do momentu, kiedy ten drugi, z zupełnie nie zawinionych przez siebie przyczyn, staranował samochód tego pierwszego. A było tak: Fuchs oczekiwał na mecie stop aż flegmatycznie działający sędziowie dokonają wpisu w kartę drogową. Przed maską toyoty to samo czynił inny pojazd. Na to wszystko nadjechał dopiero zarejestrowany okiem mierzącej czas fotokomórki Kuzaj. Skrócone siłą faktu hamowanie pomiędzy metą lotną a metą stop zakończyło się w... bagażniku celiki Fuchsa. Kuzaj rany wylizał. Jego rywal nie. Do dziś nie znane nam jest stanowisko organizatora, dla którego pomysł wydłużenia odległości dzielącej od siebie obie mety jest najwyraźniej czystą abstrakcją. Ostatecznie Leszek Kuzaj zapewnił sobie miejsce na podium, zaś Fuchs współczucie kibiców. Nie pierwszy to i pewnie nie ostatni przejaw niekompetencji organizatora. Panowie, jak długo jeszcze?!
Wielką ochotę na przynależność do wyżej wspomnianego klubu liderów miał także Robert Gryczyński. Ale za sterami świeżo zakupionej przez Toyota Motor Poland corolli WRC "Gryszczoł" nie czuł się podobno najlepiej. Z ust samego kierowcy padł zarzut pod adresem asfaltowego zawieszenia rajdówki, ktoś inny przekonywał, że podwozie corolli to specyfikacja obowiązująca podczas Rajdu Monte Carlo, a więc jedyna z możliwych i najlepsza na kłodzkie śniegi. Bądź mądry i pisz wiersze. Jedno, co na pewno wyłoniło się z informacyjnego szumu i eterowych sprzeczności, to niezbyt optymistyczna prognoza dla "Gryszczoła". Zakłada ona dość poważne perturbacje na drodze wiodącej do obrony tytułu. Wydarzenia z tras Zimowego przekonują, że do grona ubiegłorocznych rywali Roberta dopisać należy co najmniej dwa, a nawet trzy nazwiska (Kuzaj, Fuchs, Hołowczyc).
Tegoroczny Rajd Zimowy potwierdził zresztą opinię, iż "starzy" mistrzowie z obroną zdobyczy mogą mieć w tym sezonie pewne problemy. Oto stuprocentowy nieomal "pewniak" grupy N, niejaki Robert Herba, stawiany - wobec absencji odwiecznych rywali w osobach Leszka Kuzaja i Piotra Świebody - na mistrzowskim świeczniku, dał się ograć dwóm zawodnikom, co do notowań których nie miano do tej pory zbyt wysokiego mniemania. Zbyszek Stec, młodszy brat Wieśka, pojechał w Kłodzku jak natchniony uzyskując życiowy sukces w postaci piątego miejsca w "generalce" i pierwszego w grupie N. Oto raz jeszcze naocznie przekonaliśmy się, co znaczą lekcje jazdy pobierane u mistrza Blomqvista. Kiedyś Kuzaj, dzisiaj Stec pnie się do góry po szczeblach zbawiennych rad doświadczonego Szweda. Tak trzymać!
Ale Stec Młodszy nie był jedynym zawodnikiem, który udzielił lekcji pokory Robertowi Herbie. Uczynił to także Paweł Dytko. Za sterami przejętego od Piotra Świebody lancera evo IV opolanin pokazał na co naprawdę go stać. A okazuje się, że na dużo. Z uwagą śledzić będziemy losy tego kierowcy i informować o nich na bieżąco.
Ponieważ ograniczona ilość miejsca nie pozwala wyczerpać tematu, pozwolimy sobie powrócić do niego raz jeszcze za tydzień. Opowiemy wówczas o szansach poszczególnych zawodników w kontekście inauguracji sezonu, oraz o sukcesach braci Bębenków i Damiana Gielaty.
Natomiast już w poniedziałkowym "Jeżdżę z Dziennikiem" zdjęcia z wypadku Jarosława Pinelesa, który podczas pokonywania jednego z ciasnych nawrotów nie opanował maszyny i wjechał wprost w grupę stojących zbyt blisko drogi kibiców. Nie zaszkodzi zatem wspomnieć o warunkach bezpieczeństwa obowiązujących w czasie oglądania rajdów.
Maciej Hołuj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski