Dojrzeli sportowo i jak twierdzą, w rozgrywanym w nowej formule sezonie nie będą mieć sobie równych. - W finale zabrakło nam doświadczenia i pewności siebie - mówi kapitan drużyny Radosław Żelazny. - Naszym głównym problemem w całym ubiegłym sezonie było to, że graliśmy za mało agresywnie na początku spotkań. Po dwóch-trzech straconych punktach dochodziliśmy do siebie i goniliśmy rywala, ale atakować powinniśmy od początku do końca.
Po sukcesie trzeba jednak walczyć o kolejny. - Nie ma co ukrywać, naszym celem jest mistrzostwo - mówi Żelazny.
Trener i jednocześnie grający w ataku Piotr Cyrkowicz podkreśla jednak, że łatwo nie będzie: - Pewność siebie jest dobra, ale trzeba ją ,,temperować''. Nastawiam chłopaków na ciężką walkę, bo to na pewno nie będą ,,przechadzki'' z zawodnikami z innych zespołów. Czekają nas ciężkie mecze. Duży nacisk kładziemy na siłę i motorykę.
Problem jest jedynie z miejscem do trenowania. Z powodu ograniczonego budżetu zawodnicy korzystają tylko z miejsc bezpłatnych. Na co dzień można ich było spotkać m.in.: na stadionie Korony, na obiektach na Ruczaju, przy ul. Strąkowej czy Grzegórzeckiej. - Jest ciężko, bo trenujemy raczej w godzinach wieczornych, a np. na stadionie Korony nie ma oświetlenia.
Natomiast na obiekcie przy ul. Grzegórzeckiej rozgrywki zaczęli właśnie piłkarze, więc nie możemy tam trenować - tłumaczy Żelazny, a trener drużyny dodaje: - Wciąż szukamy na głównego sponsora. Nasz sport nie jest jeszcze w Polsce popularny, ale w drodze na trening, autobusie czy tramwaju wzbudzamy spore zainteresowanie i to może być nasz atut - wyjaśnia.
Krakowianie przygotowują do pierwszych spotkań. Te będą rozgrywane już w nowej formule. Zamiast dwóch będzie więc jedna liga, podzielona na dywizję wschodnią oraz zachodnią.
- Do tej pory rozgrywaliśmy ligę podzieloną jakby na dwie ligi: pierwszą i drugą, na wyższą i niższą klasę rozgrywkową. Teraz je połączono, ponieważ były obawy, że robi się duża dysproporcja pomiędzy drużynami - tłumaczy szkoleniowiec ,,Kingsów''. - W lidze zagra teraz tylko osiem, a nie jak poprzednio dziewięć zespołów.
Podział terytorialny rozgrywek ulokował Kraków Kings we wschodniej dywizji liczącej 4 drużyny. Oprócz Kingsów są to: Grom Warszawa, Spartans Oświęcim i AZS Legion Katowice. Pierwszy mecz rozegrają 20 września z Legionem. - To będzie ciekawy mecz, bo drużyna z Katowic zaczęła trenować mniej więcej w tym momencie co my, czyli około pięć lat temu - twierdzi trener i dodaje, że w tej dywizji najgroźniejszym rywalem może być jednak Grom Warszawa, zajmujący trzecie miejsce w klasyfikacji poprzedniego sezonu.
Pierwsze spotkanie zostanie rozegrane na stadionie Bronowianki. - Bardzo lubimy grać u siebie. Możemy się pochwalić najliczniejszą widownią. Średnio na nasze mecze przychodzi ok. 250 osób. Myślę, że na finale przekroczyliśmy nawet 400 osób i to było nasze spore osiągnięcie - podkreśla Piotr Cyrkowicz i zapowiada: - W tym sezonie naszym celem jest 500 osób na trybunach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?