Ulica św. Barbary ma niespełna sto metrów. Dotąd była drogą gruntową. Wydawało się, że jej utwardzenie warstwą destruktu usprawni ruch i stworzy alternatywę dojazdu do gęsto zabudowanego obszaru. Tego domagali się niektórzy mieszkańcy ul. Kanadyjskiej, a inni liczyli, że św. Barbara będzie tylko szlakiem spacerowo-pieszym.
- Zainwestowaliśmy tu duże pieniądze w zakup domów. Droga była ścieżką spacerową i inwestując mieliśmy zapewnienia wójta, wprawdzie ustne, ale wyraźne, że ul. św. Barbara pozostanie traktem pieszo-rowerowym - mówi Katarzyna Gralak z ul. Amerykańskiej. O tym mówi też kilka innych osób.
Tymczasem wójt Bogusław Król zaznacza, że ktokolwiek pytał o zakup działek czy domów musiał widzieć plany zagospodarowania, na których ul. św. Barbara widnieje jako droga gminna. - Przypisywanie mi zapewnień o pozostawieniu jej jako spacerowej może być tylko wyrywaniem wypowiedzi z szerszego kontekstu, gdy mówiłem o konieczności skomunikowanie terenu w kierunku południowym - mówi Bogusław Król.
Zaprzecza też pogłoskom, że gmina chce zamknąć ul Kanadyjską. - Takich decyzji nie było i niema. Droga jest oznakowana jako wewnętrzna, ale to nie znaczy, że nie ma na nią wjazdu - zaznacza szef gminy.
Punktów spornych związanych z tą drogą jest więcej. Ze spotkania mieszkańców z wójtem i radnymi jasno wynikało, że pojawił się konflikt interesów właścicieli posesji znajdujących się przy różnych ulicach. Obecnie mieszkańcy ul. Amerykańskiej, Kanadyjskiej i os. Parkowego dojeżdżają do swoich domów Kanadyjską.
- Dla nas to niezrozumiałe, że sąsiedzi jeżdżą bez oporu naszą ulicą, a gdy pojawiła się szansa odciążenia ruchu na niej, to wszczynają protest. Pod naszymi oknami można jeździć, a obok posesji leżących przy ul. Amerykańskiej już nie - dziwiła się pani Joanna, mieszkanka ul. Kanadyjskiej.
Niepokój przeciwników remontu drogi budzi fakt, że ul. św. Barbara była remontowana błyskawicznie. Denerwują się, że inwestor nie zwraca uwagi na środowisko i ochronę żab, które wg. mieszkańców żyją na tym terenie. Oburza ich również fakt, że jest plan wycięcia drzewa - wierzby rosnącej przy nowej drodze. Martwią się też, że powstanie drogi umożliwia budowę kolejnych domów i spuszczania wód opadowych w kierunku ich posesji i ich zalewanie.
Katarzyna Gralak zaznacza, że w gminie nie pokazano jej dokumentów pozwalających na remont ul. św. Barbary. - Podejrzewamy, że to samowola budowlana, dlatego złożyliśmy już w tej sprawie zawiadomienie do starostwa powiatowego w Krakowie - mówi mieszkanka ul. Amerykańskiej.
Urzędnicy z gminy Zielonki twierdzą, że roboty w pasie drogowym nie wymagają pozwoleń na budowę. A w starostwie powiatowym w Krakowie dowiedzieliśmy się, że tego typu roboty wymagają zgłoszenia do powiatu. Z rejestrów wydziału architektury w powiecie wynika, że w stosunku do ulicy św. Barbary w gminie Zielonki nie została wydana żadna decyzja - ani o pozwoleniu na budowę, ani o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Ostatnie zgłoszenie odnotowane w starostwie dotyczące tej ulicy było dwa lata temu; chodziło wówczas o umocnienie rowu drogowego.
Podczas spotkania w gminie padały różne pomysły rozwiązania konfliktu oraz problemu komunikacyjnego. Były propozycje zrobienia ruchu jednokierunkowego, zarówno na ul. Kanadyjskiej, jak i św. Barbary, ale na to nie ma zgody. Ostatecznie wybrano po kilka osób z każdej ulicy, żeby prowadziły dalsze negocjacje z gminą i między sobą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?