Krótko, bez przygód

Łukasz Łaskawiec na trasie Italian Baja Fot. RMF Caroline Team

RAJDY TERENOWE. Udany występ Łukasza Łaskawca we Włoszech

Niebiosa w tym roku nie sprzyjały organizatorom 18. Italian Baja. Z powodu obfitych opadów deszczu piątkowy 10 km prolog został skrócony o 3 km, a ze 100 km trasy, którą zawodnicy mieli pokonywać w sobotę i niedzielę, pozostały tylko odcinki 21 i 32 km. W sumie zawodnicy mieli do pokonania siedem odcinków specjalnych.

Łaskawiec we Włoszech dosiadał yamahy raptor 900, tej samej, którą wywalczył w tym roku sensacyjne 3. miejsce w Rajdzie Dakar. - Miejscami było dużo wody - mówił "Łoker", czwarty w klasie po piątkowym prologu. W sobotę awansował na drugie miejsce. - Po wyjściu z zakrętu wpadłem w głębokie błoto. Quada zasysało, a mnie obrzuciło błotem. Kończyłem bez gogli - opowiadał po etapie. Wczoraj objął prowadzenie w klasie. - Jechało mi się bardzo dobrze. Bez większych przygód. Szkoda tylko, że tak krótko - stwierdził wczoraj wieczorem Łaskawiec. Zwyciężył Portugalczyk Andre Mendes (Yamaha YZF 450).

Wśród kierowców terenówek najszybciej trudną trasę pokonał Rosjanin Boris Gadasin w G-Force Proto. Na mecie zameldowały się także trzy polskie załogi, najlepsi byli Albert Gryszczuk z Rafałem Martonem w Porsche Cayenne S - 30. miejsce.

(DMA)