MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krucjata żarówkowa

Redakcja
Wiele pisało się o realnym socjalizmie jako świecie absurdu. Absurdu, przykrywającego zresztą ciągoty totalitarne. Okazuje się jednak, że tamten system, tak pysznie portretowany przez Ilfa i Pietrowa czy u nas przez Bareję, ma godnego następcę - biurokrację europejską. Już się wydawało, że rezygnacja z urzędowych regulacji w sprawie kształtu ogórka czy krzywizny banana była zdrowym krokiem w stronę normalności. Ale okazało się, że było to jedynie taktyczne wycofanie się na z góry upatrzone pozycje.

Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI

Tym razem Unia zaatakowała żarówki. Oczywiście, w imię oszczędności i ekologii. Wadą żarówek jest bowiem to, że świecą. Tak rozumując największym ekologiem w naszych dziejach był generał Jaruzelski, wystarczy bowiem przypomnieć sobie pogrążone w mroku miasta z lat osiemdziesiątych i porównać z dzisiejszą iluminacją...
Nie mam zamiaru polemizować z samą ideą oszczędności (na razie bilans jest marny. Nowe żarówki są droższe i szybciej się psują), ale z metodą jej wprowadzenia. Jeśli te "energooszczędne" byłyby rzeczywiście bardziej ekonomiczne, to wygrałyby z tradycyjnymi bez nakazów i dyrektyw. Największy sprzeciw budzi arbitralność - zresztą nieskuteczna. Nie wiem, czy powstanie podziemie żarówkowe, ale jestem pewien, że w krajach nienależących do Unii już rusza pełną parą produkcja "setek", które tabuny pracowitych "mrówek" będą, na kształt robaczków świętojańskich, przenosić przez granicę...
Jeszcze bardziej ciekawi mnie, jakie dalsze kroki w walce z globalnym ociepleniem, którego realność ma tyluż zwolenników, co przeciwników, podejmie Bruksela. Najprościej byłoby zakazać lotu samolotom i jazdy samochodom, bo te produkują najwięcej CO2. Ale na to nikt nie pójdzie.
Można by przedsięwziąć programy pozytywne, np. zalesić Saharę, na to jednak nie starcza wyobraźni i energii. Zresztą, jeśli nie samochody, to co, fury?
Ale przecież koń, zwłaszcza w cwale, też wydziela od cholery dwutlenku węgla. Może więc w ogóle zakazać hodowli zwierząt? Zwłaszcza domowych. Jakby poprawił się bilans! Niestety, pozostanie jeszcze ponad 6 miliardów stałych producentów CO2. Ludzi. Zakazać im oddychania - to przekracza możliwości nawet macherów z Brukseli. Ale ustawodawcy na pewno będą próbować coś z tym zrobić. I kto wie, może za parę lat będziemy wszyscy musieli chodzić w pochłaniaczach na gębach, a jeśli świecić, to jedynie oczami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski