Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krwawa hrabina

Redakcja
Batory – to nazwisko kojarzy nam się znakomicie. Stefan Batory był jednym z tych królów naszego kraju, którzy zapisali piękną kartę. Zupełnie inaczej słowo Batory postrzegają Węgrzy.

Rafał Stanowski: FILMOMAN

Odnoszą je do krewnej polskiego króla, hrabiny Elżbiety, oskarżonej o to, że okrutnie zamęczyła kilkaset dziewcząt. O tej tragicznej postaci postanowiła opowiedzieć kobieta – francuska aktorka i reżyserka Julie Delpy.

Księżna Elżbieta Batory należała do najbardziej wpływowych osób na Węgrzech w drugiej połowie XVI wieku. Była kobietą wielkiej urody, a zarazem wątłej psychiki. Te okoliczności doprowadziły ją, jak podają źródła historyczne, do obłędu. Chcąc zachować młodość, wypijała krew młodych dziewcząt, przy okazji okrutnie je torturując. Pozbawiła życia ponad sześćset osób, zyskując potem przydomek "wampira z Siedmiogrodu”. Została osądzona i skazana na zamurowanie żywcem w jednej z komnat zamku.

Historia tragiczna i przerażająca zarazem. Zaskakujące, że opowiedzieć o niej postanowiła kobieta, i to kojarzona z eteryczną urodą. Julie Delpy, francuska aktorka, zagrała pamiętą rolę w "Białym” Krzysztofa Kieślowskiego. Francuzka zrobiła potem miedzynarodową karierę. Nie pozostała na etapie aktorstwa, ale poszła dalej, jest też reżyserką i scenarzystką, na ekranach kin można właśnie oglądać jej film "2 dni w Nowym Jorku”. "Krwawa hrabina” na polskie ekrany nie trafiła, została niedawno wydana na DVD. Szkoda, bo jest to film zrealizowany z rozmachem, pięknie kadrowany przez Martina Ruhe, nakręcony z wizualnym pietyzmem. Oddaje w sposób sugestywny efektowność epoki, a jednocześnie nie ucieka od okrucieństwa ani brutalności. Delpy uniknęła zarazem pułapki, w którą wpadło wielu twórców filmowych, także polskich. Przeszłość nie służy tu szkolnej heroizacji, a pokazuje to, co najciekawsze – niuanse emocjonalne. Tym większe uznanie dla reżyserki budzi fakt, że udało się to zrealizować w formie dramatu kostiumowego, który z natury rzeczy potrafi pobrzmiewać sztucznością.

Tytułowa hrabina, zagrana w sposób precyzyjny przez samą Delpy, jawi się jako postać tragiczna, z szekspirowskim rysem. Zawieszona jest w pułapce własnych uczuć, a przede wszystkim miłości do swojego ciała. Ciała, które poddaje się w walce z procesem starzenia. Próby zachowania młodości okazują się tragiczną pogonią za nierealnym marzeniem. Delpy nie skazuje jednoznacznie swojej bohaterki, podobnie jak to czynią niektóre źródła historyczne. Mówi się, że Elżbieta Batory mogła paść ofiarą spisku, gdyż była wrogiem Habsburgów dążących do opanowania całych Węgier. Delpy nie rozstrzyga tych domniemań, pozostawia widzowi swobodę interpretacji.

"Krwawa hrabina” zapada w pamięć. Sugestywny film opanowuje świadomość, z jednej strony przeraża, z drugiej – intryguje, tak samo jak tytułowa postać. To znakomita kombinacja dla widza. Sprawia, że seans mija szybko, a po wyłączeniu telewizora ma się jeszcze ciarki na plecach. Jeśli ktoś będzie czuł zbyt duży niepokój, może się wybrać do kina na "2 dni w Nowym Jorku” – ciepłą komedię autorstwa Julie Delpy.


FOT. KINO ŚWIAT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski