„Annabelle wraca do domu” to trzecia część cyklu filmów grozy opowiadających o złowieszczej lalce. Głównymi bohaterami są demonologowie Ed i Lorraine Warren, którzy chcą za wszelką cenę uniemożliwić Annabelle dokonywanie kolejnych okrutnych czynów. Przywożą opętaną lalkę do swojego domu i zamykają w specjalnym pokoju za poświęconym szkłem. Nadchodzi jednak noc, kiedy Annabelle budzi zamknięte w pokoju złowieszcze duchy. Jednym z nich jest krwawa panna młoda, w którą wciela się Natalia Safran.
- Nigdy nie myślałam, że tak dobrze będzie mi się grało złego ducha! - śmieje się aktorka. - Tymczasem po trzech godzinach misternej charakteryzacji makijażem, peruką i kostiumem, zdałam sobie sprawę z przewagi, jaką ta nowa postać miała nad moimi dotychczasowymi rolami. Ta panna młoda miała szokować i przerażać, a więc pełnić zupełnie inne zadanie niż moje dotychczasowe postaci. To było nowe wyzwanie, które bardzo mi się podobało. Ukrycie za charakteryzacją demona oznaczało też wolność od typowych wymogów stawianych aktorkom - żeby dobrze wyglądać i jak najbardziej zjednać sobie publiczność. Jako zmora pierwszego kalibru nie musiałam się absolutnie nikomu podobać, a wręcz odwrotnie.
„Annabelle wraca do domu” to pierwsza rola Natalii Safran w horrorze, ale już trzecia jako panny młodej.
Polska aktorka zaczynała pracę w Hollywood jako panna młoda w romantycznych komediach „Powiedz tak” u boku Jennifer Lopez i „Nawiedzona narzeczona” z Evą Longorią. Rola w „Annabelle wraca do domu” jest jednak zupełnie inna.
- Jestem zła do szpiku kości. Mam w filmie mrożące krew w żyłach sceny, do tego stopnia, że czasami na planie żartowałam sobie z innymi aktorami, żeby ich rozluźnić i naprawdę nie przerazić w trakcie kręcenia. Z McKenna Grace, dwunastoletnią aktorką, która gra w filmie główną rolę, często przytulałyśmy się przed kręceniem, żeby przypadkiem nie wystraszyć jej naprawdę - podkreśla aktorka.
Natalia Safran (panieńskie nazwisko - Jaroszyk) urodziła się w 1967 roku. W latach 80. wygrała konkurs Miss Wielkopolski, po którym rozpoczęła karierę modelki wyjeżdżając do Francji. Później przeniosła się do Los Angeles, gdzie wyszła za mąż za amerykańskiego producenta filmowego Petera Safrana.
W 2011 roku, dzięki zbiórce pieniędzy w internecie, zgromadziła 50 tysięcy dolarów, za które nagrała płytę „High Noon”. Pochodzący z niej utwór „Hej Ty” znalazł się na ścieżce dźwiękowej do komedii z Renee Zellweger - „Za jakie grzechy”.
WIDEO: Krótki wywiad. Maciej Twaróg: Na 70-lecie Huty zamiast festynów chciałbym czegoś, co zostanie na dłużej
- Szymborska, Mrożek i Wajda. Znani ludzie na krakowskich ulicach
- Te dzikie zwierzęta żyją w Krakowie [ZDJĘCIA]
- TOP10: Zaskakujące domowe sposoby na oparzenia słoneczne
- Budowa zakopianki przeszła ważny test. Kiedy otwarcie?
- Krakowianka łamie prawa grawitacji i... podbija internet
- Sprawdź 10 sposobów na walkę z upałem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?